Panie prezydencie: Nie samym aquaparkiem raciborzanin żyje
Po przeczytaniu artykułu "Dlaczego Racibórz się wyludnia? Takie pytanie zadaliśmy prezydentowi miasta" oraz "Prezydent Lenk odpowiada na felieton Piotra Klimy: pan chyba nie wychodzi z domu", mam wrażenie, że Pan Prezydent nigdy nie był w Raciborzu.
Mam 26 lat, urodziłam się i wychowałam w Raciborzu, tu też skończyłam studia. W Raciborzu mieszkają moi rodzice, rodzeństwo oraz już nieliczni znajomi. Po skończeniu studiów w PWSZ dostałam od taty małe mieszkanie, w który mieszkał jako kawaler i zaczęłam szukać pracy. Minął rok i nic. Złożyłam więc wniosek do Urzędu Pracy o dofinansowanie własnej działalności gospodarczej. Pieniądze otrzymałam, otworzyłam firmę i po roku zamknęłam. Niestety - ludzi w Raciborzu nie stać na korzystanie z wielu przyjemności. Zaczęłam więc znowu szukać pracy. Minął kolejny rok i nic. Nawet pani w sklepie odzieżowym nie chciała mnie zatrudnić, gdyż skończyłam studia. Prócz pomocy rodziców przy opłacaniu mieszkania, miałam tygodniowo 60 zł na życie ze sprzątania domu w okolicy Raciborza. I proszę mi wierzyć, że nie byłam jedyna.
Moje życie zmieniło się, po tym jak zdecydowałam zostawić wszystko i wyjechać z chłopakiem do Warszawy. I mam gdzieś argumenty Pana prezydenta o Aquaparku, festynach Raciborskich i niby tętniącym rynku do późnych godzin nocnych, bo nie o to chodzi. MAM ZA CO ŻYĆ! Bez problemu dostaliśmy prace, za którą możemy opłacić mieszkanie, nie patrzeć na ceny w sklepie spożywczym, odłożyć pieniądze na konto oszczędnościowe oraz korzystać z atrakcji. W końcu można pomyśleć o założeniu rodziny.
Nie rozumiem jak Pan prezydent może mówić, że ofertą by zatrzymać ludzi w Raciborzu jest wybudowanie Aquaparku. To jest jakaś kpina. Niektórych nie stać żeby w ogóle tam pójść. "Niech sobie przemyślą, że choć nie zarobią tu tyle co w dużych miastach, to przynajmniej pomieszkają w spokoju" - co to są za argumenty. Panie Prezydencie, Pan chyba nie zna problemów mieszkańców i ich potrzeb. To czym Pan się osłania to tylko atrakcje, z których korzysta się w wolnym czasie, mając pieniądze. Normalni ludzie chcą pracować, zakładać rodziny i utrzymywać je godnie. Młodzi kończą studia i nie mają żadnych perspektyw. Praca w sortowni śmieci? Ile osób Pan tam zatrudni? Kolejne 50? Ilu z nich musi mieć orzeczenie o niepełnosprawności żeby tam pracować i ilu dostanie umowy o pracę na czas nieokreślony?
Pan widać nie ma takich problemów i nie przejmuje się tym, że mieszkańcy Pana miasta je mają. Powinien się Pan wstydzić tego co Pan opowiada w tym artykule. Rozumiem, że nie jest Pan w stanie dać pracy wszystkim, ale miał Pan tyle lat, żeby chociaż w jakimś stopniu dorównać np. Rybnikowi. I co? I nic!
Mam nadzieję, że jest to już Pana ostatnia kadencja, a jeśli nie, może warto zapisać się na korepetycje, choćby do prezydenta Rybnika. Dziękuję jedynie za jedno. Za to, że przekonał mnie Pan, by w tym tygodniu udać się do Urzędu Skarbowego Warszawy i wypełnić wniosek o płaceniu podatków w Warszawie. Bo wiem, że warto.
Raciborzanka
Zobacz także:
- Dlaczego Racibórz się wyludnia? Takie pytanie zadaliśmy prezydentowi miasta
- Prezydent Lenk odpowiada na felieton Piotra Klimy: pan chyba nie wychodzi z domu
Opinie oraz treści zawarte w rubryce Publicystyka przedstawiają wyłącznie własne zdanie autorów i mogą ale nie muszą odzwierciedlać poglądów redakcji. Masz coś ciekawego do przekazania szerszemu gronu - zapraszamy na łamy portalu nowiny.pl - opublikujemy Twój felieton bezpłatnie. Wyślij swoje przemyślenia na adres portal@nowiny.pl. Redakcja zastrzega sobie prawo odmowy publikacji materiału.
ale to co pisze ta pani to dotyczy całego regionu , wystarczy popatrzeć na zdjęcia prezydentów miast przed wyborami a teraz , to wyglądają jak dorodne tuc*niki i im jest dobrze PO co coś robić jak nic nie robisz to nie masz problemów, wystarczy dużo jałowej gadki przed wyborami z 2 festyny z piwem i kilka bilbordów i znowu lemingi wybiorą na następne 4 lata !
Raciborzanko, popieram w 100%. Bez przedsiębiorczosci, bez nowego przemysłu, bez inwestorów dających ludziom pracę i nakręcających dalszy biznes, to miasto nie ma szans aby się rozwijać. Będzie tylko gorzej...
Z wielką pokorą, jestem zmuszona podpisać się pod tymi słowami. Raciborzanko ! powiedziała Pani dokładnie to, co myśli przeważająca większość mieszkańców naszego grodu - zarówno jeszcze tu walczących z brutalną ( opisaną w powyższym artykule ) rzeczywistością, jak równiez tych, którzy mieli serdecznie dosyć raciboraskiej rzeczywiśtości i zwiali gdzie pieprz rośnie ( vide ) byle dalej od Raciborza. W Raciborzu powoli zostają Ci którzy 1) Nie potrzebują walczyć o przetrwanie, bo zarabianie na nielicznie bogatych wystarczy im na funkcjonowanie.... 2) Tacy, którzy pozostają na utrzymaniu ZUSU, Opieki Społecznje i nie nadają sie do pracy ..... Ci ostatni raczej nie skorzystają z oferty rozrywek wspaniałomyślnie oferowanych przez włodarzy miasta. Skorzystają tylko z tego co po tych festynach da sie pozbierać i sprzedać na skupie. Ja mam 50 lat - jestem niepełnosprawna , juz samo to spycha mnie do roli żebraka w tym miescie, ponieważ dla osób niepełnoosprawnych ruchowo nie ma żadnych ofert na realizację zawodową. Utrzymuję się z mężem za 5 złotych dziennie...... co juz uważam za cud........ dla mnie oferta aqwaparku jest czystą abstrakcją, a festyny to parodia i kpiny z ludzi, którzy nie mają na chleb. Pozdrawiam Panią i życzę lepszego zycia niż zgotowało nam to miasto