Radny Szczasny: przy przetargach tworzy się jakiś układ
W dyskusji nad pomysłami na współpracę samorządu z biznesem członek NaM-u przytoczył anonimowy komentarz internetowy o podziale gospodarczym miasta na "my i oni" zniechęcającym do inwestycji w Raciborzu. Zirytował tym prezydenta Lenka i przewodniczącego rady Mainusza.
Leszek Szczasny stwierdził, że podpisuje się pod tym komentarzem. Zwrócił się do prezydenta słowami, że panuje opinia, że "tworzy się mimo wszystko jakiś układ przy zamówieniach i przy przetargach". -Ten pewien układ jest jakoś też naturalny i zrozumiały, ale tu bardziej chodzi o jego ewentualne wynaturzenia - dodał rajca ale jego wypowiedź zagłuszyły podniesione głosy urzędników. Mirosław Lenk pytał radnego co to za układ, twierdząc, że w poprzednich kadencjach nie było rozwiązań gminnych kierowanych do określonej strony czy grupy przedsiębiorców. - Szanuję takie odczucie ale uważam je za nieprawdziwe i nie zgadzam się z nim - podkreślił prezydent.
Bardziej stanowczy był przewodniczący rady Henryk Mainusz. - Jeżeli jest jakiekolwiek podejrzenie, że ktoś tutaj jakiekolwiek korzyści odnosi, jeśli uważa pan, że są jakieś szemrane interesy przy przetargach to proszę to zgłosić do prokuratury - radził Leszkowi Szczasnemu. Dodał, że sesja rady miasta nie jest miejscem przy stoliku w restauracji i nie godzi się na niej formułować zarzutów "jak z palca w próżnię".
- Postępowania przetargowe są trudne i kontrolowane. Nigdy nie zarzucono nam nieprawidłowości w tych procedurach. Nie da się przygotować procedury przetargowej pod konkretnego przedsiębiorcę. Prędzej czy później wyjdzie to na jaw. Nasze oferty nigdy nie były kierowane do konkretnych przedsiębiorców. Przyznaję, że zawsze cieszymy się w urzędzie jak wygrywa raciborska firma. Z ubolewaniem stwierdzam, że nie wszyscy w mieście są z tego zadowoleni. Jeżeli pan ma jakiekolwiek informacje o jakimś układzie, proszę o dowody, a nie domysły i domniemania z dziwnych komentarzy. Takie rzeczy zgłasza się w prokuraturze - oznajmił M. Lenk.
W obronie Szczasnego stanął jego klubowy kolega Piotr Klima. Uznał, że radnego zaatakowano. - To mamy demokrację czy układ? - pytał przewodniczącego gdy ten chciał zamknąć dyskusję. - Cały kraj pogrążony jest w aferach. Może Racibórz jest rzeczywiście dziewiczy pod tym względem ale może nie jest tak dobrze i czysto jak wszyscy nam mówią? - dodał Klima. Przytoczył swoje rozmowy z wyborcami, gdzie wielu "ma świadomość, że dzieje się źle ale nie ma na to dowodów". Strofowany przez przewodniczącego Mainusza radny Klima zapytał w końcu czy opozycja "znów ma opuścić salę". Do tego nie doszło, a radny Szczasny podkreślił, że nie jest przeciwnikiem wygrywania przetargów przez raciborskie przedsiębiorstwa.
Po sesji otrzymaliśmy od radnego poniższą korespondencję, w której prosi o podanie pełnej swej wypowiedzi z sesji:
Niestety ciężko będzie rozwalić stary układ i wprowadzić demokratyczne zasady wspierające działalność gospodarczą w mieście. Nowy wprowadzający działalność gospodarczą w tym mieście, traktowany był, jako niebezpieczny, zagrażający, nie nasz. Totalnie zniszczono zasady zdrowej konkurencji, równego traktowania i dawania możliwości rozwoju. Podmioty gospodarcze segregowano na "swoich" i "oni". To trwa niestety nadal. Jak nie zmienią polityki gospodarczej w tym mieście, to im żadna najlepsza i najdroższa reklama nie pomoże.
Radny napisał także do naczelników w urzędzie.
Już na zakończenie sesji czerwcowej, przepraszałem radnych i Prezydenta za zbyt niefortunne zacytowanie wypowiedzi z internetu przy punkcie dotyczącym omawiania programu przedsiębiorczości. Niestety nie mogłem przeprosić Naczelników Wydziałów ponieważ opuścili już salę obrad, według słów Wiceprezydenta Naczelnicy poczuli się bardzo oburzeni moją uwagą.
Chciałbym więc tą drogą skierować poprzez Prezydenta do Naczelników moje przeprosiny.
Zdaję sobie sprawę, że cytat wybrany spod artykułu był bardzo ostry i pewnie przejaskrawiony. Nie było moją intencją jednak, co już bardzo szybko podkreślałem, obrażanie się na fakt, że to raciborskie firmy wygrywają przetargi. Nie ma też w tym ogólnym cytacie oskarżania jakichś urzędników. Bardziej mowa tam w sposób co prawda bardzo subiektywny o mało przyjaznym klimacie do inwestowania.
Nie było w żadnym razie moją intencją ferowanie wyroków. Jest to sąd, który słyszy się jednak w Raciborzu dosyć często. W związku z tym poczułem się zobowiązany do wzięcia pod uwagę takiego stereotypu. Jak każdy stereotyp (również np. taki, że na Śląsku jest brudno, szaro i same kopalnie) może on być nieprawdziwy. Nie chodziło o dochodzenie w tym momencie do tego, czy jest czy nie - chodziło mi tylko o zaakcentowanie pewnego problemu do przezwyciężenia w kontekście formowania nowego planu dotyczącego rozwoju przedsiębiorczości w Raciborzu.
Przepraszam więc, że w czasie mojego wystąpienia nie zdążyłem tego wyłuszczyć wystarczająco szeroko i w efekcie nie zostałem chyba właściwie zrozumiany i mogłem kogoś urazić.
Nie chciałbym jednak, żebyśmy wakacje rozpoczynali w takich nastrojach, stąd moje wyjaśnienie i przeprosiny.
Z pozdrowieniami
radny Leszek Szczasny
Ludzie
Radny Miasta Racibórz, były przewodniczący rady.
Podróżnik, były radny Gminy Racibórz.
Przewodniczący Rady Miasta Racibórz, były prezydent.
Radny Gminy Racibórz