Mieszkańcy zdruzgotani planami kopalni – domy mogą osiąść o 80 cm
W sali GOKiR odbyło się zebranie mieszkańców ulicy Szklarnia i ulic przyległych z udziałem wójta i kierownictwa KWK Jankowice. Zebranie oczywiście dotyczyło planów wydobywczych kopalni.
Najpierw wicewójt Henryk Mincer przedstawił dokumentację na temat planów ruchu, która wpłynęła do urzędu gminy. Dokumentacja dotyczyła opinii wydanych przez urząd dla eksploatacji kopalni. Wicewójt podkreślił, że wójt wydał jedną negatywną i trzy pozytywne opinie. Po wystąpieniu Henryka Mincera, głos zabrał Stanisław Konsek, dyrektor kopalni Jankowice. – Już w 2011 roku kopalnia rozpoczęła przygotowania do planu ruchu na lata 2013-2015. Żeby uregulować sprawy związane z państwa rejonem, bo mieszkacie na ul. Szklarnia, teren jest objęty tzw. polem marklowickim. To teren objęty szczególnym nadzorem, dotyczy dwóch kopalń –Jankowice i Marcel. Obejmuje obszar górniczy Radlin 1, na to jest koncesja od 2004 r. do stycznia 2019 r. Koncesja to podstawowy dokument określający działalność kopalń w zakresie tzw. obszaru górniczego i terenu górniczego. Obszar górniczy to przestrzeń, w ramach której kopalnia ma pozwolenie na eksploatację pokładów węgla, natomiast teren górniczy to obszar powierzchni, gdzie występują szkody wywołane działalnością górniczą. Ta koncesja jest podstawą dokumentacji geologicznej, którą kopalnia wykonała i na podstawie dokumentacji geologicznej jest wykonany i przyjęty przez Ministra Środowiska projekt zagospodarowania złoża, który określa do czego kopalnia jest zobowiązana na tym terenie – poinformował mieszkańców dyrektor KWK Jankowice. Teren pola marklowickiego obejmuje 20,5 km kwadratowego, a wpływami w znaczącej części objęta jest gmina Marklowice, w części gmina Mszana oraz gmina Świerklany.
Były uzgodnienia
Zanim wykonany zostanie plan ruchu na konkretne lata, kopalnia opracowuje plan ochrony powierzchni, czyli dokument obejmujący zakres terenu objętego wpływami. Taki plan został dla ul. Szklarnia wykonany w 2011 roku. Dyrektor KWK Jankowice przedstawił również plan wydobywczy kopalni w polu marklowickim do 2019 roku. Obejmuje on 98 ścian w 11 pokładach dla KWK Jankowice. – Jeżeli chodzi o Szklarnię, to zostały nam tutaj do wybrania pokład 505 – sześciometrowy, pokład 506 i pokład 507. Kopalnia Jankowice poprzez projekt zagospodarowania złoża, została zobowiązana do wybierania tych pokładów, z odpowiednią częstością. To są narzucone rygory przez właściciela, czyli przez państwo. Po ostatnich kontrolach w 2010 roku Naczelnej Izby Kontroli, dodatkowo poddane zostały analizie częstości wybierania pokładów, do których została zobowiązana koncesją i projektem zagospodarowania złoża każda z kopalń – wyjaśnił dyrektor, podkreślając, że w 2013 roku na komisję ochrony powierzchni zostali zaproszeni włodarze gmin – również Świerklan. Plany kopalni zostały tam pozytywnie zaopiniowane, również przez byłego wójta Świerklan. Tam po raz pierwszy pojawiła się czwarta kategoria szkód górniczych dla okolicy Szklarni (również dla przepompowni i rurociągu kanalizacji). W związku z pozytywną opinią, KWK Jankowice przystąpiła do rozcinki ścian. Aby móc fedrować, kopalnia musiała złożyć dodatek dotyczący samej eksploatacji. Ten dodatek właśnie został złożony w tym roku do gminy w celu opiniowania. Wójt gminy Świerklany wydał jak wiadomo opinię negatywną.
Kanalizacja bezpieczna?
Jak podkreślił dyrektor, po spotkaniu z kierownictwem gminnych wodociągów, ustalono zmniejszenie furty do 2,2 m, aby uniknąć znaczących wpływów na kanalizację w tym rejonie. Kopalnia poniosła już wydatki rzędu 10 mln złotych na przygotowanie tego terenu i zabezpieczenie ścian pod eksploatację. Obiekty budowlane na powierzchni zostały zinwentaryzowane pod kątem odporności. Według tego opracowania do odporności czwartej kategorii zostało zakwalifikowane w gminie Świerklany 17 budynków, do odporności trzeciej kategorii 21, drugiej 5. Sieć wodociągowa ma odporność trzeciej kategorii terenu górniczego. Kanalizacja podobnie. Dyrektor KWK Jankowice zapewnił, że przed każdą eksploatacją kopalnia jest zobowiązana w wyniku przetargu wyłonić firmy, które mogą naprawić szkody w zakresie wodociągów, kanalizacji, linii gazowniczej i energetycznej, gdyby doszło do jakichkolwiek awarii.
Obawy mieszkańców
Po wystąpieniu dyrektora mieszkańcy mogli zadawać pytania. Pojawiły się pytania o odszkodowania za szkody górnicze, a także metod prowadzenia wydobycia pod Szklarnią (zawałowa). Mieszkańców zdziwiło również to, że w 2008 roku jeszcze nikt nie mówił o planach eksploatacji węgla pod Szklarnią, przez co kilka budynków zostało wybudowanych bez jakichkolwiek zabezpieczeń. Mieszkańcy również wysnuli obawę o to, kto wypłaci im odszkodowania, jeśli kopalnia przestanie działać. Dyrektor zapewnił, że zawsze jest następca prawny likwidowanego podmiotu, więc gdyby tak potoczyłyby się losy kopalni, odszkodowania zostaną wypłacone. Mieszkańcy podnieśli również temat weryfikacji szkód górniczych i negowania zniszczeń budynków. Niektórzy zaczęli chwytać się za głowy po stwierdzeniu dyrektora, że najprawdopodobniej urząd górniczy wyda pozytywną decyzję na eksploatację. Najbardziej jednak zdziwiło mieszkańców to, że w ostatnim czasie dla nowo budowanych domów wydano kategorię szkód równą jedynce, a nawet zero. Przy pytaniu o osiadania, dyrektor poinformował, że mogą one sięgnąć ponad 80 cm. Zdaniem mieszkańców to może niewiele, ale gdy dom przechyli się jedną stroną o 80 cm, stworzą się spore utrudnienia w codziennym funkcjonowaniu.
Wójt dostał brawa
Podczas gdy dyrektor spokojnie referował merytoryczne założenia przyszłej eksploatacji, do sprawy bardzo emocjonalnie podszedł wójt, zadając szereg pytań i zarzutów dyrektorowi kopalni. – Jeżeli chodzi o 2012 rok, my jako radni nie byliśmy panie dyrektorze informowani ani przez pana Mrowca, ani przez pana. Wręcz przeciwnie, pytaliśmy czy pod Szklarnią będzie fedrowanie? Odpowiedź brzmiała „nie”, tylko do „Królewioka”. To były pana słowa. Wicewójt też był radnym i może to potwierdzić. Gdyby wtedy państwo powiedzieli, że będzie tam wydobycie, na pewno byłyby uwagi w stosunku do tego rejonu, tak jak było na ul. Kościelnej. Jednakże nie było to poruszane. Ja się pytam, jaki był przekaz dyrekcji kopalni i poprzedniego wójta dla mieszkańców? Czy było jakieś spotkanie? Trzeba spotkać się z ludźmi i sprawdzić ich problemy. Pan w jednej gazecie mówi, że potrzebny jest dialog. Jaki był dialog, gdy przyszedł pan do nas do gminy? To był monolog panie dyrektorze, bo pan myślał, że jest młody wójt, to wszystko podpisze. Nie, my się na to nie godzimy. Rozumiemy sytuację kopalni, bo jest trudna i pracują tam nasi mieszkańcy. Tak jak pan wspomniał, odnośnie zatrudnienia, wszystko teraz jest zwalane na wójta. Wójt zatrzymał kopalnię i jest „be”. Nie może tak być. I pan przychodzi do nas do urzędu i mówi, że pan ma 100 podań na biurku ludzi do zwolnienia ze Świerklan. To zakrawa o dyskryminację. Dlaczego, skoro pod Świerklanami i Jankowicami zamierzacie fedrować – powiedział wójt Tomasz Pieczka, za co mieszkańcy nagrodzili go brawami. Wójt również podkreślił przyznanie zerowych kategorii nowym domom, podczas gdy po 2019 roku niewykluczona jest eksploatacja na zasadzie nowej koncesji.
Opóźnienie ściany
Dyrektor odniósł się do komentarza wójta. – Proszę mnie nie obrażać i nie szkalować, bo ja na pewno nie mówiłem w 2012 roku, że nie będzie fedrowania pod Szklarnią. Druga rzecz. Są różne formy informowania gminy. Spotykaliśmy się z mieszkańcami w sołectwie Jankowice, ale byłem do dyspozycji władz gminy i wójt decydował o tym, czy będzie spotkanie z indywidualnymi mieszkańcami, czy przed radą, komisją czy przed samym wójtem. Myśmy stosowny plan z wpływami eksploatacyjnymi składali do gminy. Tak też się robi w sąsiednich gminach. W gminie Marklowice przez okres ostatnich kilkunastu lat, wójt nie ma zwyczaju spotykania się z mieszkańcami. Temat załatwiamy przed stosowną komisją w gminie, gdzie uczestnikami są radni. Wcześniej tak było również w Urzędzie Miasta Rybnika. Jeżeli jest nowa władza i sobie życzy, że będą spotkania w sołectwach, to będziemy rozmawiać – powiedział Stanisław Konsek. – Nikt nie może dzisiaj również podważać tego, że ściana jest opóźniona. Przez opinię wydaną przez pana wójta, do dzisiaj (zebranie odbyło się 16 czerwca – red.) ta procedura się toczy. Ona się toczy z tego powodu, że była negatywna opinia i pan dyrektor OUG zażądał dodatkowych informacji – dodał dyrektor, poruszając również temat wycinki drzew w okolicy Szybu VI, o którą ubiegała się kopalnia w gminie. Według dyrektora przez brak decyzji w tej sprawie kopalnia ponosi dodatkowe koszty składowania materiału skalnego – 3 zł na tonie. Wójt z kolei zapewnił, że słowa o eksploatacji pod Szklarnią na pewno padły w 2012 roku. Dyrektor kopalni zaproponował, że skoro słowa padły na posiedzeniu rady gminy, na pewno jest z tego protokół, który rozstrzygnie kto ma rację. Spotkanie miało charakter informacyjny, więc mieszkańcy nie podejmowali żadnych uchwał czy opinii. Wielu wyszło ze spotkania zdruzgotanych, bo eksploatacja pod Szklarnią prędzej czy później jest nieunikniona.
Szymon Kamczyk