Mistrz Polski w rajdach odwiedził szkołę w Wodzisławiu
Dziś w Zespole Placówek Szkolno-Wychowawczo-Rewalidacyjnych w Wodzisławiu odbyło się spotkanie podopiecznych zespołu z Kajetanem Kajetanowiczem, rajdowym Mistrzem Polski 2010.
![Mistrz Polski w rajdach odwiedził szkołę w Wodzisławiu](https://cdn2.nowiny.pl/im/v1/news-900-widen-wm/2011/03/04/71648.webp)
Pochodzący z Ustronia kierowca rajdowy do Wodzisławia przyjechał na zaproszenie szkoły i działającego w nim stowarzyszenia „Czyń dobro”. Towarzyszyła mu żona Aleksandra oraz część zespołu. Do Wodzisławia przywiózł na lawecie również swoją rajdówkę, czyli nowe 300-konne Subaru Impreza STi. Auto, którego oficjalna prezentacja odbyła się kilka dni temu w Warszawie było chyba największą atrakcją wydarzenia. Kierowca cierpliwie tłumaczył czym różni się ono od seryjnego wozu, pozował do zdjęć i rozdał mnóstwo autografów. Pokazał wnętrze wozu, jego silnik, wyposażenie. Oczywiście wsiadł do auta i je odpalił. Ryk podrasowanego silnika wzbudził niemały aplauz.
Wcześniej rajdowiec opowiadał o swojej pasji i odpowiadał na pytania widowni. – Pasją do rajdów zaraził mnie ojciec, który zabrał mnie kiedyś na rajd. Ścigać zacząłem się mając 17-18 lat, ale tak na poważnie to dopiero 5 lat temu – opowiadał Kajetanowicz, który karierę zaczynał w 2000 roku, ścigając się wówczas poczciwym „maluchem”. Przyznał, że w aucie najbezpieczniej czuje się tylko za kierownicą i nie lubi być pasażerem. – Na prawym fotelu nie czuję się pewnie nawet kiedy prowadzi moja żona, mimo że jest bardzo dobrym kierowcą. Znaczniej lepiej czuję się kiedy sam mogę kierować – przyznał. Na spotkaniu nie było jego pilota Jarosława Barana. Nie zabrakło za to żony pana Kajetana Aleksandry, która przed laty była jego pilotem rajdowym. Pani Ola zapewniła, że nie obawia się o zdrowie i życie męża. – Strach w tym sporcie jest niewskazany. Kajetan jest bardzo dobrym kierowcą. Po prostu wierzę w jego umiejętności – podkreśliła żona kierowcy.
Spotkanie z rajdowcem było niesamowitą frajdą dla podopiecznych placówki. Kierowca przyjechał do Wodzisławia dzięki staraniom jednego z nauczycieli ZPSWR. – Kontakt udało się nawiązać trochę dzięki znajomościom mojej żony i jej koleżanki. Cieszę się, że udało się je wykorzystać by sprawić sporo radości naszym wychowankom – mówi pan Grzegorz Żymełka, inicjator spotkania. Organizatorzy przygotowali dla swojego gościa małą niespodziankę – tort z okazji przypadających 5 marca urodzin rajdowca.
(art)
![](http://stare.nowiny.pl/fotki_do_art2/art_kajetan_1.jpg)
Kajetan Kajetanowicz (w środku) przedstawił krótki film ze swoimi rajdowym wyczynami. Z lewej Grzegorz Żymełka, z prawej żona rajdowca Aleksandra.
![](http://stare.nowiny.pl/fotki_do_art2/art_kajetan_2.jpg)
Ponad 300-konne nowiutkie Subaru Impreza STi było główną atrakcją
![](http://stare.nowiny.pl/fotki_do_art2/art_kajetan_3.jpg)
Wnętrze rajdowego auta różni się znacznie od seryjnego wozu
![](http://stare.nowiny.pl/fotki_do_art2/art_kajetan_4.jpg)
Grzegorz Żymełka przekonał się, że wejście do wnętrza samochodu rajdowego nie jest wcale prostą sprawą
Wcześniej rajdowiec opowiadał o swojej pasji i odpowiadał na pytania widowni. – Pasją do rajdów zaraził mnie ojciec, który zabrał mnie kiedyś na rajd. Ścigać zacząłem się mając 17-18 lat, ale tak na poważnie to dopiero 5 lat temu – opowiadał Kajetanowicz, który karierę zaczynał w 2000 roku, ścigając się wówczas poczciwym „maluchem”. Przyznał, że w aucie najbezpieczniej czuje się tylko za kierownicą i nie lubi być pasażerem. – Na prawym fotelu nie czuję się pewnie nawet kiedy prowadzi moja żona, mimo że jest bardzo dobrym kierowcą. Znaczniej lepiej czuję się kiedy sam mogę kierować – przyznał. Na spotkaniu nie było jego pilota Jarosława Barana. Nie zabrakło za to żony pana Kajetana Aleksandry, która przed laty była jego pilotem rajdowym. Pani Ola zapewniła, że nie obawia się o zdrowie i życie męża. – Strach w tym sporcie jest niewskazany. Kajetan jest bardzo dobrym kierowcą. Po prostu wierzę w jego umiejętności – podkreśliła żona kierowcy.
Spotkanie z rajdowcem było niesamowitą frajdą dla podopiecznych placówki. Kierowca przyjechał do Wodzisławia dzięki staraniom jednego z nauczycieli ZPSWR. – Kontakt udało się nawiązać trochę dzięki znajomościom mojej żony i jej koleżanki. Cieszę się, że udało się je wykorzystać by sprawić sporo radości naszym wychowankom – mówi pan Grzegorz Żymełka, inicjator spotkania. Organizatorzy przygotowali dla swojego gościa małą niespodziankę – tort z okazji przypadających 5 marca urodzin rajdowca.
(art)
![](http://stare.nowiny.pl/fotki_do_art2/art_kajetan_1.jpg)
Kajetan Kajetanowicz (w środku) przedstawił krótki film ze swoimi rajdowym wyczynami. Z lewej Grzegorz Żymełka, z prawej żona rajdowca Aleksandra.
![](http://stare.nowiny.pl/fotki_do_art2/art_kajetan_2.jpg)
Ponad 300-konne nowiutkie Subaru Impreza STi było główną atrakcją
![](http://stare.nowiny.pl/fotki_do_art2/art_kajetan_3.jpg)
Wnętrze rajdowego auta różni się znacznie od seryjnego wozu
![](http://stare.nowiny.pl/fotki_do_art2/art_kajetan_4.jpg)
Grzegorz Żymełka przekonał się, że wejście do wnętrza samochodu rajdowego nie jest wcale prostą sprawą
zajebista żonka ;]
Super impreza. Super artykuł.