No, tośmy się ożywili za 50 tysięcy złotych - czyli dalszy ciąg Złośliwego Przeglądu Miesiąca
Raciborski radny Dawid Wacławczyk nie tylko dużo mówi, ale i pisze, na przykład felietony. Tę ostatnią pasję wspierają redaktorzy z lokalnych redakcji, którzy czasem mu je publikują.
Jeszcze kilka lat temu to polityk musiałby zapłacić gazecie za to, żeby reklamowała jego światłe myśli, ale teraz wszystko stanęło na głowie. Atrakcyjność Wacławczyka – felietonisty polega również na tym, że pisze za darmochę, a dziennikarze są albo zbyt leniwi, albo nie mają pomysłu by swoje łamy i strony internetowe zapełnić czymś ciekawszym. Zapewne trudno też pominąć aspekt miłosierdzia i szacunku dla mozołu radnego: mógł przecież obżerać się krewetkami w Tajlandii, a jednak wrócił do takiej dziury jak Racibórz i chce ją ożywić. A propos „ożywiania” to stowarzyszenie, na którego czele stoi radny, zakończyło właśnie realizację projektu pt. „Obywatelski Plan Rewitalizacji Centrum Raciborza”. NaM dostał na jego realizację 50 tysięcy złotych od Fundacji Batorego. Obywatele Raciborza przedsięwzięcie raczej olali, o czym najlepiej świadczy mizerna frekwencja na spotkaniach i to nawet tych z bezpłatnym żarciem. Na koniec powstał raport z pomysłami, które można podzielić na garstkę konkretów wartych dalszej dyskusji i tzw. bajania ludowe, znane od dawna i to za darmo. Jednym słowem istna kopalnia inspiracji do kolejnych bezpłatnych felietonów. Do wyborów powinno radnemu wystarczyć…
Bożydar Nosacz
Czytaj także:
Opinie oraz treści zawarte w rubryce Publicystyka przedstawiają wyłącznie własne zdanie autorów i mogą ale nie muszą odzwierciedlać poglądów redakcji. Masz coś ciekawego do przekazania szerszemu gronu - zapraszamy na łamy portalu nowiny.pl - opublikujemy Twój felieton bezpłatnie. Wyślij swoje przemyślenia na adres portal@nowiny.pl. Redakcja zastrzega sobie prawo odmowy publikacji materiału.
Ludzie
Radny, były wiceprezydent Raciborza
Prezes Stowarzyszenia ASK
i tak przeszkadza, to, że ktoś coś napisał i za darmo ktoś inny opublikował.... że nie wytrzymał i... musiał o tym napisać i przesłał do nowin, żeby mu to za darmo opublikowali...
a czytelnik wstydzi się swojego prawdziwego imienia i nazwiska