Koksownia Radlin: pojedyncze przyjęcia, ale...
Mimo trudnej sytuacji na rynku decyzja o budowie bloku energetycznego jest cały czas podtrzymywana - mówił na sesji w Radlinie dyrektor Koksowni Radlin, Krzysztof Gozdek.
Czerwcowa sesja rady miasta była poświęcona sytuacji największych zakładów w mieście, m.in. Koksowni Radlin, która należy do grupy JSW Koks. - To nienajlepsze czasy dla całej branży węglowo-koksowej. Ceny węgla i koksu cały czas idą w dół, więc generowanie zysków jest coraz trudniejsze, a czasami wręcz niemożliwe - mówił o sytuacji na rynku dyrektor Koksowni Radlin, Krzysztof Gozdek.
Kolosalna obniżka
Produkcja w zakładzie prowadzona jest na stabilnym poziomie. To 700-750 tys. ton koksu na rok. - Wykorzystujemy praktycznie całą zdolność produkcyjną. To koks bardzo dobrej jakości, na który jest zbyt. W większości trafia on do odbiorców w Austrii czy Niemczech, gdzie jest cenionym produktem - podkreślił dyrektor. Dodał, że problemem jest zalewanie rynku węglem ze Stanów Zjednoczonych, Australii czy Rosji, a także koksem z Chin, bo w efekcie powoduje to, że ceny surowców na rynkach europejskich drastycznie się obniżyły. - Kiedyś były o około 30-40 proc. wyższe. To kolosalna różnica - przyznaje dyrektor.
Pod innym szyldem
Mimo trudnej sytuacji gospodarczej zatrudnienie w zakładzie jest stabilne i od lat nie zmienia się. Teoretycznie koksownia zatrudnia 233 osoby, ale biorąc pod uwagę pracowników pozostałych spółek, którzy również pracują na rzecz koksowni, liczba ta wzrasta do ok. 400 osób. - Zgodnie ze strategią JSW ukierunkowujemy się na konkretne pola działania. Koksownia jako zakład zajmuje się tylko produkcją koksu. Pozostałe oddziały, które dawniej należały do koksowni, takie jak laboratorium czy transport, zostały oddzielone do spółek, które wchodzą w skład grupy kapitałowej JSW. Więc ci ludzie nadal pracują, ale pod innym szyldem niż koksownia - wyjaśniał Krzysztof Gozdek.
Pojedyncze wakaty
Niestety, w obecnej sytuacji koksownia nie planuje przyjęć. W przypadku przejścia pracowników na emeryturę wolne stanowiska będą obsadzane, ale już wiadomo, że będą to pojedyncze przypadki. - JSW nie przewiduje zwiększenia zatrudnienia, a wręcz globalnie w całej spółce obniżenie. Dla nas prawdopodobnie będzie wiązało się to z tym, że wszelkie wakaty, które wystąpią w koksowni, będą uzupełniane pracownikami z innych przedsiębiorstw JSW - tłumaczył dyrektor. - Mamy nadzieję, że sytuacja na rynku jednak się poprawi. Robimy wszystko, by cała grupa kapitałowa wyszła z niej obronną ręką - zapewnił.
Trwają procedury
- A co z budową bloku energetycznego? - zapytał radny Andrzej Likos słysząc o trudnej sytuacji na rynku. - Decyzja cały czas jest podtrzymywana - odparł dyrektor Gozdek. Obecnie, prócz procedur formalno-prawnych, trwają procedury związane z wydzieleniem działek pod blok energetyczny. Później, prawdopodobnie za kilka miesięcy, rozpocznie się proces wyboru generalnego wykonawcy inwestycji.
Nowy blok energetyczny będzie oznaczał nowe miejsca pracy, ale tu szczegółów jeszcze nie ma. - Nie ma jeszcze decyzji, czy będzie to zakład pod szyldem Koksowni Radlin, czy też nowa spółka, która powstanie tylko dla potrzeb energetycznych - zakończył Krzysztof Gozdek.
(mak)