Wodzisław: W szpitalu zmarł 24-latek. Prawdopodobnie zażył dopalacze

Mężczyznę najpierw reanimowano w jego mieszkaniu w Rydułtowach, a następnie przewieziono do wodzisławskiego szpitala (weekend 11-12 lipca). Przez kolejne dni leżał na oddziale intensywnej opieki medycznej, jednak 19 lipca doszło u niego do zatrzymania krążenia. Lekarzom nie udało się go uratować. - Mężczyzna zmarł o godz. 12.00. Czeka na sekcję zwłok - mówi Izabela Grela, rzecznik prasowy Powiatowego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Wodzisławiu Śl. i Rydułtowach.

Śledztwo w sprawie śmierci 24-latka prowadzi wodzisławska policja pod nadzorem prokuratury. Zarządzono sekcję zwłok, która ma ustalić przyczynę śmierci mężczyzny - informuje sierż. szt. Joanna Paszenda z KPP w Wodzisławiu Śląskim.

Podejrzewa się, że mężczyzna trafił do szpitala po zażyciu niebezpiecznych substancji (taką informację przekazała ratownikom rodzina zmarłego). Niewykluczone, że miał uszkodzoną wątrobę.

Izabela Grela podaje, że akutalnie w szpitalach w Wodzisławiu i Rydułtowach nie przebywają żadne osoby po dopalaczach. Piątka pacjentów, która trafiła na leczenie w weekend 11-12 lipca opuściła już szpitale. - Ich stan był dobry. Cztery osoby wypisały się na własne życzenie, jedna, 16-letnia dziewczyna, na życzenie rodziców - dodaje Izabela Grela.

Od tamtego czasu szpitale nie przyjęły nowych osób po zażyciu dopalaczy.

Obszernie o dopalaczach piszemy w najnowszyn wydaniu naszych tygodników:

• Po dopalaczach stanęło mu serce (Tygodnik Rybnicki),
• 50-latkowe na haju po dopalaczach (Nowiny Wodzisławskie),
• RAPORT: dopalacze w powiecie raciborskim (Nowiny Raciborskie).