Fatalna wyborcza pomyłka w Raciborzu: 424 głosy nieważne, możliwa powtórka wyborów
[AKTUALIZACJA godz. 6:47, 17.11.2014] W komentarzach do incydentu przewija się wątek ponownego przeprowadzenia wyborów w feralnych obwodach (ZSOMS oraz Budowlanka), jednakże nie jest pewne, czy uda się zorganizować powtórkę wyborów w ciągu dwóch tygodni, tak aby mogły one się odbyć równocześnie z drugą turą wyborów prezydenckich w Raciborzu.
AKTUALIZACJA:
Już wiadomo, że karty z głosami jakie oddano przed tymczasowym zamknięciem lokali wyborczych w ZSBiRR oraz ZSOMS są nieważne. Z naszych informacji wynika, że przepadną wszystkie głosy oddane na kandydatów do rady powiatu na tych kartach. Do godz. 17.30 w raciborskim biurze Miejskiej Komisji Wyborczej nie było informacji na temat alternatywnego rozwiązania dla 424 głosujących, którzy zagłosowali nie wiedząc, że oddają głos nieważny. - Wyborcy mają prawo czuć się oszukani - powiedział nam jeden z pełnomocników komitetów wyborczych. Według jego informacji Katowice nie wydadzą w tej sprawie już żadnej decyzji, a poszkodowanym komitetom pozostanie wyłącznie złożenie protestów wyborczych.
Jan Cieślak szef MKW powiedział nam, że w żadnych przepisach prawa wyborczego nikt nie przewidział, że taka sytuacja może się zdarzyć. - To sytuacja wyjątkowa - stwierdził. Cieślak interweniował w Budowlance na wniosek wyborców, którzy odkryli błąd, ok. godz. 10.30. Później sam zauważył, że błąd w rozdziale kart może dotyczyć także ZSOMS, gdzie komisja nic nie zauważyła wcześniej i gdyby nie przerwanie jej pracy przez Jana Cieślaka skala pomyłki byłaby większa. Z naszych informacji - na podstawie zgłoszeń Czytelników - wynika, że wyborcy zwracali uwagę na problem znacznie wcześniej niż godz. 10.30.
AKTUALIZACJA:
Z naszych informacji wynika, że pełnomocnik jednego z komitetów wyborczych zgłosił w miejskiej komisji wyborczej naruszenie zasad przeprowadzania wyborów samorządowych, ponieważ 424 głosujących (192 w Budowlance i 232 w SMS-ie) osób zostało wprowadzonych w błąd.
Wydawano im karty do głosowania do Rady Powiatu z niewłaściwego okręgu. Sprawę rozstrzyga aktualnie wojewódzki komisarz wyborczy. Możliwe scenariusze to unieważnienie wyników wyboru do Rady Powiatu w obwodach nr 19 i 20, ale także dotarcie przez członków obwodowych komisji do osób, które zagłosowały, indywidualnie z właściwą kartą do głosowania i poproszenie o ponowny wybór. Ci który nie oddali głosu na kandydatów do Rady Powiatu mogą wrócić do lokalu wyborczego by to zrobić. Może być i tak, że nie zostanie w tej sprawie zrobione nic, ponieważ wszystkie komitety startujące w wyborach zostały "poszkodowane" w takim samym wymiarze. Ze wstępnych informacji wynika, że decyzja w tej sprawie zapadnie po godz. 14.00.
Przeprowadziliśmy rozmowy z pełnomocnikami komitetów wyborczych, które wystawiły kandydatów w wyborach do Rady Powiatu. Przedstawiciele trzech komietów są zaskoczeni i nie kryją oburzenia, a część z nich stoi na stanowisku, że wybory w obwodach 19 i 20 należy powtórzyć. Sprawę przekazano także na policję.
O godz. 15.30 w biurze Miejskiej Komisji Wyborczej poinformowano nas, że dyrektor katowickiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego Wojciech Litewka nie podjął jeszcze decyzji w sprawie raciborskiego przypadku.
Przypomnijmy, karty z głosami, jakie w godzinach przedpołudniowych oddano na kandydatów do rady powiatu w Budowlance i SMS-ie zostały uznane za nieważne - to stanowisko delegatury KBW w Katowicach.
Komisje w ZSOMS Racibórz oraz ZSBiRR w Raciborzu błędnie wyposażono w karty do głosowania w wyborach do rady powiatu - przywieziono tam karty z innego okręgu wyborczego. Przerwa w głosowaniu trwała około 30 minut.
Zdaniem Jana Cieślaka, Przewodniczącego Miejskiej Komisji Wyborczej w Raciborzu, pomyłka nie powinna wpłynąć na ważność wyborów. Należy jednak zauważyć, że przed poprawieniem błędu wyborcy oddawali głos na kandydatów, na których nie mieli prawa głosować, co w efekcie może doprowadzić do przeprowadzenia skutecznego protestu wyborczego.