Michał Fita: czy miasto wie czego chce?
Działkę po synagodze żydowskiej w rejonie ulic Szewskiej i Młyńskiej w Raciborzu samorząd zamierza sprzedać i w tym celu prowadzi rozmowy z inwestorem. Decyzja o sprzedaży należy do rady, ale prezydent nie chce podzielić się z nią szczegółami inwestycji na tym terenie.
Miasto odkupiło działkę w 2010 roku (taką datę podał prezydent Lenk na sesji) od Gminy Żydowskiej. Teraz szuka pieniędzy i jest gotowe sprzedać teren, bo zdaniem Mirosława Lenka "może być on lepiej zagospodarowany". Obszar znajduje się w strefie konserwatorskiej "A" i o tym, co może tam powstać współdecyduje wojewódzki konserwator zabytków. Chodzi o ograniczenia w kubaturze i wysokości obiektu.
Wątpliwość w sprawie sprzedaży działki miejskiej wyraził radny Michał Fita, który nie chciał głosować nad czymś o czym nic nie wie. I pytał o wizję rządzących wobec miejsca po synagodze. - Czy miasto wie czego chce? Czy ma wizję w tej sprawie? - pytał. Prezydent wyjaśniał mu, że przeznaczenie terenu determinują zapisy planu zagospodarowania przestrzennego.
Za sprzedażą opowiedział się m.in. Marek Rapnicki, który powołał się na "ducha przedsiębiorczości" i kreowanie miast przez inwestorów. - Zaryzykujmy i sprzedajmy jeśli nie może tam powstać coś co nas wystraszy typu wielki parking czy "żabka" - apelował. Nie chciałby jednak by nowy obiekt był kolejnym "szklanym kurnikiem" czy "klockiem", których na ulicy Mickiewicza nie brakuje.
Ludzie
Dyrektor Centrum Kultury i Sportu w Kietrzu - TKALNIA, były wiceprezydent Raciborza, radny Raciborza
"Co ja to miałem... Co ja to chciałem... " I kto to pyta? Ten, który sam na nic nie potrafi się zdecydować lub długo mu to przychodzi.
nie w temacie, ale ..... gdzieś podawali 50 osób, dosłownie 50 osób. zatrzymać wodę w Odrze .... jak Mojżesz .... Co na to Pan Bóg? Ktoś z Nim konsultował ....
Bardzo dobrze, że nie przegłosowali -nagła sprzedaż, tajemniczy nabywca, nie wiadomo co tam ma powstać. Nowe władze niech zadecydują, po dokładnym przeanalizowaniu sprawy.
niech decyduje nowa Rada Miasta, a zaciąganie kredytu teraz (wszczęcie procedury) tez bez sensu ...
wyborcze bicie w bęben.