Dawid walczył z Goliatem jak radny Wacławczyk z agregatem
Mieszkańcy bloków sąsiadujących z nową Biedronką przy ul. Pracy poskarżyli się w magistracie na uciążliwe działanie agregatu zasilającego – awaryjnie – market. W sprawę zaangażował się radny powiatowy Dawid Wacławczyk.
Sprzęt pracował w pobliżu osiedla od grudnia, o czym zaświadczają miejscowi. Służył na budowie sklepu, a od momentu jego uruchomienia zapewniał mu prąd do codziennego funkcjonowania. – Śmierdzi spalinami, unosi się stamtąd lekki dymek – stwierdził nasz czytelnik w środę ubiegłego tygodnia. Inny mieszkaniec z tego rejonu potwierdził, że gdy zawieje, to smród spalin czuć w całej okolicy. Gdyby postawić auto na włączonym silniku to po chwili jego pracy policja ma prawo ukarać właściciela mandatem. Tymczasem agregat przepracował tak miesiąc!
Mieszkańcy poskarżyli się w urzędzie już 8 stycznia. Z Batorego wezwano do interwencji urzędników od ochrony środowiska ze starostwa. – Otrzymaliśmy ten sygnał 18 stycznia – powiedział nam Krzysztof Sporny. 23 stycznia kontrolerzy udali się pod Biedronkę i stwierdzili, że wszystko odbywa się w zgodzie z przepisami. Biedronka używała agregatu „tymczasowo” bo była w trakcie podłączenia obiektu do sieci energetycznej. Najpóźniej 31 stycznia sklep miał już pracować w oparciu o prąd z sieci. – Uprawnienia by stwierdzić, że normy hałasu są przekraczane ma Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska – wskazał adresata dalszych skarg urzędnik starostwa.
Problem poruszyli powiatowi radni – Dawid Wacławczyk (m.in. rozpowszechnił temat przez Facebooka) i Artur Wierzbicki. Ten drugi podzielił się z nami swymi obserwacjami spod Biedronki. Sprawdził potencjalne hałasowanie agregatu przy pomocy smartfona i specjalnej aplikacji. – To poziom dźwięku jak ze sprzętu AGD – przekazał nam radny. Wiedzę o problemie z agregatem powziął – za naszym pośrednictwem – szef komisji gospodarki rady miasta. Piotr Klima spytał pisemnie prezydenta Polowego o działania w tej kwestii. Zaniepokoiło go, że sprzęt używany zwykle do sytuacji awaryjnych przez tak długi czas emituje spaliny do środowiska.
Od Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego dowiedzieliśmy się, że rozwiązanie zastosowane w przypadku Biedronki jest dopuszczalne. Sieć Biedronka przyjęła nasze zapytania w sprawie obiecując odpowiedź. Ta nie nadeszła do momentu zamknięcia tego wydania Nowin. Dowiadywaliśmy się też u strażaków jak oparcie działalności sklepu o agregat prądotwórczy ma się do przepisów przeciwpożarowych, ale zapewniono nas, że sklep spełnia wszelkie wymogi w tym zakresie. Dawid Wacławczyk i Piotr Klima zwrócili uwagę na czas reakcji urzędników na zgłoszenie mieszkańców z ul. Pracy. Skarga z 8 grudnia została „załatwiona” dopiero po paru tygodniach. Radni zapowiedzieli kontynuację działań w tej sprawie.
(ma.w)
Ludzie
Radny Powiatu Raciborskiego.
Radny, były wiceprezydent Raciborza
Radny Gminy Racibórz
Pan radny jakoś nie protestuje kiedy program wymiany pieców PONE został pozbawiony śrdków,wycinki drzew to juz też nie jest żaden problem.,asfalciarnia może spokojnie działać sobie na Płoni kolejny rok -bo ze zmianą władzy przestała śmierdolić .więc został agregat biedronki - bo czymś trzeba się wykazać.
w sumie żenada ,wilgotny kapiszon
dalej smrodzi, czy podłączyli do sieci?
Z tym agregatem to było przegięcie hałas i smród spalin.Podziękowania dla radnych i urzędników za interwencję.