Z miłości do siostry napisał bajkę
„Niekrólewska wyprawa” – taki tytuł nosi debiutancka książka dobrze zapowiadającego się młodego autora. Zabawną opowieść o tęgim królu i jego wyprawie wymyślił i spisał 16-zgłoskowcem student prawa pochodzący z Radlina.
23-letni student prawa, opiekun kolonijny, domorosły poeta, miłośnik sportu, dobrej kuchni i podróży - Krzysztof Pławecki z Radlina od najmłodszych lat uwielbia rymować i chociaż początkowo teksty lądowały w przysłowiowej szufladzie, to w końcu zdecydował się, by jego twórczość ujrzała światło dzienne. W ten właśnie sposób powstała bajka spisana w całości 16-zgłoskowcem pn. „Niekrólewska wyprawa”.
Dla młodszej siostry
Skąd u studenta prawa wziął się pomysł na wydanie bajki dla dzieci? Z miłości do młodszej o 18 lat siostry Hani. - Kiedy wyjechałem na studia do Wrocławia, nasza relacja została trochę nadszarpnięta, bo ona z dnia na dzień dorasta, a mnie przy tym nie ma. Dlatego postanowiłem napisać dla niej bajkę, by w pewnym sensie uczestniczyć w jej życiu i wychowaniu - mówi młody radlinianin. - Początkowo miało to być tylko kilka stron, jednak pisanie tak mnie wciągnęło, że bajka rozrosła się do ponad 50 - dodaje. Kiedy pokazał efekt przyjaciołom, namówili go, aby bajkę wydał w formie książki. - I tak też się stało - mówi dumnie Krzysztof. Co ciekawe, ambitny radlinianin samodzielnie nadzorował cały proces wydawniczy, zaczynając od stworzenia tekstu, znalezienia ilustratora aż po oddanie projektu do drukarni i organizację jej sprzedaży. Zdecydował się również nagrać bajkę w formie audiobooka. W tym celu zaprosił do współpracy Wojciecha Stagenalskiego.
O królu, który lubił jeść
Licząca ponad 50 stron bajka opowiada o starym, nieporadnym i tęgim królu Janie, który uwielbia jeść. - Pewnego dnia otrzymuje wiadomość o odnalezieniu księgi, która kryje w sobie mądrość, potrzebną do stania się najlepszym ze wszystkich władców. O tym król Jan marzył całe życie. Dlatego decyduje się wyruszyć na wyprawę - zdradza część historii Krzysztof Pławecki. Podczas podróży król przeżywa wiele przygód. Dzięki spotkanym różnym postaciom odkrywa, co tak naprawdę jest najważniejsze w życiu. - Bajka ma morał, który dzieci na pewno zrozumieją i zapamiętają – podkreśla młody pisarz. Dodaje, że lektura jest wciągająca dla młodego, ale i starszego czytelnika. Z kolei wierszowany tekst pozwala wpaść w specyficzny rytm. Do wymyślenia fabuły bajki młodego literata inspirowało zamiłowanie do historii i tradycji średniowiecznej.
Coś dla wzrokowców
Ilustracje to nieodłączny element książek dla dzieci. Tymi w „Niekrólewskiej wyprawie” zajęła się marklowiczanka, a obecnie studentka architektury Katarzyna Winkler. - Barwne i ciekawe obrazki dopełniają charakter bajki - mówi Krzysztof. Dodaje, że w rysunkach kryją się pewne fabularne smaczki, które z pewnością spodobają się bardziej spostrzegawczym czytelnikom.
(juk)