Tropem przemysłowych odpadów
Pozbywanie się odpadów „na dziko” przez przedsiębiorstwa stało się prawdziwą plagą. Firmom opłaca się ryzykować, bo kary są niskie. Efekt widać było niedawno w Mszanie i Jastrzębiu-Zdroju. Na pograniczu tych gmin, w kilku miejscach porzucone zostały spore ilości big bagów i zbiorników typu mauser, wypełnionych jasnopomarańczową, szklistą substancją. Jak ustaliliśmy, na Śląsk trafiły aż z Podkarpacia. Po naszej interwencji zniknęły.
O podejrzanym wysypisku odpadów na granicy Mszany i Jastrzębia Zdroju poinformował nas czytelnik. Podejrzewał, że są to odpady przemysłowe, który być może uległy przeterminowaniu. - Prawdopodobnie są to jakieś żywice – napisał do naszej redakcji. 5 marca udaliśmy się na wskazane przez niego miejsce. To ślepa uliczka odchodząca od Drogi Głównej Południowej, znajdująca się po prawej stronie jadąc w kierunku ronda Obrońców Bożej Góry. Na skraju lasu znaleźliśmy sporą ilość tzw. big bagów, które wypełnione były jasnopomarańczową, szklistą substancją. Wokół unosił się nieprzyjemny zapach. Rozlana była również czarna maź, przypominająca masę bitumiczną. Były również pojemniki po olejach. Wśród odpadów znaleźliśmy etykiety, m.in. produktu o nazwie Nowolak S. Na etykietach znaleźliśmy informację o producencie. To firma Lerg S.A. z Pustkowa koło Dębicy w województwie podkarpackim. Zajmuje się produkcją m.in. żywic polistertowych i fenolowych (nowolakowych).
Odpady z Podkarpacia
O sprawie niezwłocznie poinformowaliśmy Urząd Gminy w Mszanie. Ten przyznał, że sprawa jest mu znana. - O dzikim wysypisku odpadów Urząd Gminy w Mszanie został poinformowany przez jastrzębską Straż Miejską 22 lutego. Gmina ustaliła, że właścicielem działki jest Jastrzębska Spółka Węglowa. Ponieważ zgodnie z prawem to właściciel działki jest zobowiązany do usunięcia odpadów, gmina wysłała 25 lutego pismo do JSW, wzywając do usunięcia odpadów do 15 marca 2019 r. – powiedziała nam Mirosława Książek-Rduch z Urzędu Gminy w Mszanie.
Jeszcze tego samego dnia zwróciliśmy się za pośrednictwem poczty elektronicznej do firmy Lerg S.A. z zapytaniem, czy w big bagach może znajdować się produkowana przez tę firmę żywica, a jeśli tak, to czy i w jakim stopniu może być ona niebezpieczna. Przedstawiciel firmy przyznał, że Nowolak S to ich produkt. Podejrzewał, że są to zapakowane do big bagów odpady poprodukcyjne powstałe z instalacji odpylającej i z czyszczenia urządzeń. - Przekazujemy je do utylizacji firmie Eko-Top z Rzeszowa, posiadającej odpowiednie zezwolenia. Jesteśmy zaskoczeni i zbulwersowani miejscem składowania odpadów. Podejrzewamy, że firma Eko-Top Rzeszów nierzetelnie wykonała usługę w zakresie utylizacji. Przedstawiciel firmy Eko-Top został o tej sytuacji powiadomiony, a firma ta zobowiązała się do usunięcia powyższych odpadów. Nadmieniamy, że Nowolak S nie został sklasyfikowany jako substancja niebezpieczna - odpowiedział Waldemar Ferfecki, kierownik Wydziału Ochrony Środowiska w Lerg S.A. Szkodliwa jest jednak produkcja fenoplastów, do których należy żywica nowolakowa. W literaturze z dziedziny BHP znaleźliśmy informacje, że narażenie na formaldehyd i inne substancje szkodliwe zwiększa ryzyko wystąpienia m.in. chorób nowotworowych.