Gdy koronawirus pojawi się na Gamowskiej, chory nie będzie leczony
Szpital w Raciborzu dysponuje jedną izolatką na oddziale zakaźnym. Jeśli będzie więcej chorych z koronawirusem, trzeba będzie odizolować cały oddział, a jego pacjentów odesłać do domów. O możliwych scenariuszach mówił na sesji powiatowej dyrektor Ryszard Rudnik.
Materiał wideo:
Radny i członek zarządu Andrzej Chroboczek już wcześniej dopytywał o „wielki strach” szefową raciborskiego Sanepidu, w związku z podejrzeniami wystąpienia koronawirusa w Czechach, przed miesiącem (nie wykryto wówczas wirusa). Na lutowym posiedzeniu Rady Powiatu Raciborskiego chciał wiedzieć jak poradzi sobie miejscowa lecznica, kiedy zgłoszą się doń pacjenci z objawami cieszącego się złą sławą koronawirusa. - To jest pytanie do dyrektora naszego szpitala. Jaki etap przygotowań w związku z koronawirusem, który stwierdzono już w Austrii i Chorwacji, a mieszkańcy naszego powiatu się przemieszczają - zgłosił w interpelacji Chroboczek.
Zanim szef szpitala na Gamowskiej odpowiedział, starosta Grzegorz Swoboda przypomniał, że Powiat Raciborski wystąpił przed miesiącem do marszałka województwa o środki na doposażenie oddziału zakaźnego. Z informacji jakie podał włodarz na sesji, pieniędzy w Katowicach na razie nie ma, bo województwo ma inne wydatki.
Ryszard Rudnik kierujący powiatowym szpitalem zaczął od tego, że już chyba wszyscy mają wiedzę o nowej jednostce chorobowej.
- Jak to może u nas wyglądać? Koronawirus na pewno nie będzie u nas leczony. Taki pacjent zostanie zdiagnozowany i odizolowany, a następnie przekażemy go do ośrodka o wyższej referencji - wyjaśnił dyrektor.
Na Gamowskiej wiedzą jak ma postąpić pracownik obcujący z zarażonym. Skąd może trafić taki pacjent? Z pogotowia, nocnej i świątecznej pomocy oraz z izby przyjęć.
- W każdym z tych miejsc mamy zabezpieczone środki ochrony osobistej dla bezpieczeństwa pracowników szpitala. Są to ubrania jednorazowe, atestowane oraz maski - mówił radnym R. Rudnik.
Oddział zakaźny ma 1 izolatkę więc kiedy pojawi się więcej chorych trzeba będzie przenieść pacjentów, którzy nie mają koronawirusa na inne oddziały, albo do domów. Wtedy cały oddział zakaźny będzie odizolowany.
Szpital sporządził na temat postępowania z chorymi na koronawirusa "materiał ciekawy, opracowanie, z którym cały szpital został zapoznany”. Ma się pojawić na stronie internetowej szpitala w Raciborzu.
Problemem jaki wskazał dyrektor Rudnik jest brak wyspecjalizowanych laboratoriów analitycznych, gdzie można oznaczyć wirusa. W Polsce aktualnie są takie dwa, najbliższy dla Raciborza - w Warszawie. Następne wyznaczy rząd. - Próbka musi być specjalnie pobrana i zapakowana - wyjaśniał dyrektor szpitala.
Ludzie
Radny Powiatu Raciborskiego.
Starosta Raciborski
Dyrektor Szpitala Rejonowego w Raciborzu
Co do leczenia.Nie ma leku na koronarowirusa. Zapobieganie,czyli produkcja szczepionki jest jeszcze daleko w lesie. Chorzy z objawami grypowymi dostaną od lekarza dwa tygodnie zwolnienia i aspirynę , oraz zalecenie przebywania w domu. Leczeni oczywiście objawowo będą chorzy z ciężkimi , groźnymi dla życia powikłaniami , szczególnie z wirusowym zapaleniem płuc. Tacy chorzy trafią do ośrodków referencyjnych , dysponujących odpowiednią ilością izolatek i aparaturą do podtrzymania życia. Na pewno nie będzie to Racibórz i nie jest to zależne od referencji dyrekcji. Organizacja tej procedury spoczywa na państwie i w razie potrzeby zostanie ogłoszona. Mamy na prawdę dobrych epidemiologów.
a może tam by się przydała dyrekcja o przynajmniej trochę wyższej referencji?
Raciborski oddział zakaźny jest z innej epoki. To na neurologii lepszy standard. A na zakaźny nawet nie przebierają się w odzież ochronną tylko w tej samej idą na szpital główny.Modlić się żeby nas nie dotknął koronawirus bo leżymy. Owszem wojskowe szpitale pokazywane w TV w porównaniu z naszym to Szwajcaria i RPA.
"tak to może u nas wyglądać? Koronawirus na pewno nie będzie u nas leczony. Taki pacjent zostanie zdiagnozowany i odizolowany, a następnie przekażemy go do ośrodka o wyższej referencji - wyjaśnił dyrektor."
to może dyrektor jeszcze ujawni rąbka tajemnicy, gdzie są te ośrodki wyższej referencji do leczenia koronarowirusa. z tego co nam wiadomo, to oddziały zakazne jesli chodzi o koronawirusa maja tę samą referencję w całym kraju, a nasz zakazny jet podobno jednym z najlepszych. czy starostwo przypadkiem nie przekazało 1 mln z hakiem na nowe izolatki na zakaznym?
fajny jest ten oddział zakazny co mało może
Standard raciborskiej służby zdrowia. Jak przychodzi co do czego, to lepiej omijać szpital z daleka bo i tak nie pomoże. A miliony na Gamowską płyną szerokim strumieniem.
Koronawirus jak to wirus, ani lepszy,a może trochę słabszy od wirusów grypy.Żyjemy w świecie wirusów i bakterii i jakoś musimy sobie z trym radzić.Żyjemy też w świecie mediów i dzięki temu kronawirus stał się newsem , jego występowanie sprawą polityczną ,a ja nie mogę nigdzie kupić maseczek chirurgicznych. Pewien szkopuł to ten , że nie ma jeszcze na ten wirus szczepionki. Oczywiście , że trafi do Polski, a może już jest. Ale ponieważ do Włoch na narty wyjeżdżają ludzie zdrowi , to u nich infekcja objawia się katarem , gorączką i kichaniem. Poważne skutki może on wywoływać u starszych i schorowanych osób. Jest to przede wszystkim groźne zapalenie płuc. Takich pacjentów muszą leczyć wyspecjalizowane oddziały intensywnej terapii , bo wymagają oni często leczenia respiratorem. Oddział zakaźny w Raciborzu takiego sprzętu nie posiada . Nie ma też odpowiedniej liczby anestezjologów do obsługi tego sprzętu.Szpital nasz będzie więc pełnił obowiązki polegające na selekcji pacjentów i wstępnej obserwacji. I nic ponad to . A najważniejsze jest to , żeby z objawami infekcji siedzieć w domu i nie chodzić do pracy , do kościoła ( niestety tak) , na imprezy i nie przyjmować gości , myć bez przerwy ręce i nie wykupywać mi maseczek chirurgicznych.