Dzikie wysypisko w lesie w Raszczycach
Podczas majówki jeździłem trochę na rowerze i zajrzałem w ramach małej przerwy do intrygującego lasku w Raszczycach (u wylotu z Raszczyc w kierunku Adamowic, jakieś 500 m za cmentarzem, po lewej stronie) - pisze nasz czytelnik.
Jak przekazuje autor zdjęć, lekko pagórkowaty, dość rozległy lasek, otoczony polami uprawnymi to jak się okazało spore, dzikie wysypisko śmieci, któremu sprzyja droga dojazdowa. Masa szkła, słoików, butelek, opon samochodowych, różnej maści plastiku. Jednak najbardziej niepokojące w tym wszystkim są baniaki z jakimś świństwem (kolorem niebieskim oznacza się w transporcie niebezpieczne substancje, sprawdziłem oznaczenia - mogą to być przemysłowe rozpuszczalniki, odtłuszczacze, itp.). Kilkadziesiąt metrów dalej - cmentarzysko tonerów do drukarek, pewnie też niebezpiecznych dla człowieka i środowiska. Co na to Urząd Gminy Lyski? Wysłaliśmy już zapytanie w tej sprawie.
(acz)
I pomysleć, że kiedyś to było boisko, a teraz wysypisko śmieci. Najgorsze, że to nie jest żadne dzikie wysypisko śmieci, gdyż w planie zagospodarowania przestrzennego oznaczone jest jako wysypisko śmieci. Okoliczni mieszkańcy, chociaż mogą legalnie wywieźć śmieci wolą wywieźć je na boisko. Bo jak wymienisz płot na nowy to co zrobić ze starym? Wystarczy traktorek i na boisko. I co zrobić kiedy mój sąsiad tak robi?
Na fotkach wyraźnie widać że ta cała nasza ustawa śmieciowa to jeden wielki bubel. Na nic tu nakazy, zakazy i wysokie grzywny bo zawsze znajdzie się ktoś kto chce zaoszczędzić. Znając życie za utylizacje tego co jest w tych beczkach i kartridżów do drukarek trzeba zapłacić, dlatego leżą teraz w lesie.