Co stało się ze zwierzętami z zalanego Zbiornika Racibórz?
TEKST AKTUALIZOWANY
Większym i szybkim zwierzętom prawdopodobnie nic się nie stało. W gorszej sytuacji mogły znaleźć się jeże...
Część naszych Czytelników zwróciła się do nas z pytaniami, co stało się ze zwierzętami, które przebywały w czaszy zbiornika Racibórz w chwili podjęcia o decyzji o rozpoczęciu piętrzenia wody w budowli?
Które zwierzęta sobie poradziły? Które mogły ucierpieć?
- Przede wszystkim należy sobie zadać pytanie, w jakim stopniu teren zbiornika Racibórz był zamieszkany przez dzikie zwierzęta? Jeszcze do niedawna prowadzono tam intensywne prace budowlane. Znajdują się tam również czynne żwirownie. Dlatego bardziej prawdopodobne jest, że zwierzęta nie bytowały tam na stałe, ale przychodziły tylko na żer - mówi Elżbieta Skrzymowska, dyrektor Arboretum Bramy Morawskiej w Raciborzu, którą poprosiliśmy o ekspercki komentarz w tej sprawie.
W rozmowie z Nowinami dyrektor Arboretum Bramy Morawskiej zwraca uwagę, że sarny czy zające są na tyle mobilne, że prawdopodobnie w porę zdążyły się oddalić. Jeśli mowa o sarnach, to potrafią one pływać. To samo dotyczy dzików.
Elżbieta Skrzymowska dodaje, że korzystną okolicznością jest również pora roku, w której doszło do zalania zbiornika. Gdyby to była wiosna, a na terenie zbiornika faktycznie bytowałyby zwierzęta, to ich instynkt mógłby okazać się na tyle silny, że matki nie opuściłyby młodych. Jednak jesienią miot jest już odchowany, więc ten czynnik ryzyka nie wystąpił w tym przypadku.
- W najgorszej sytuacji mogły znaleźć się jeże, które nie dorównują mobilnością sarnom czy zającom i one faktycznie mogły ucierpieć - mówi E. Skrzymowska. Jednocześnie dodaje, że choć troska ludzi o byt zwierząt jest czymś pozytywnym, to w tym przypadku zapewnienie bezpieczeństwa nadodrzańskim miastom należy potraktować jako potrzebę wyższego rzędu.
Decyzja o rozpoczęciu piętrzenia wody na zbiorniku Racibórz zapadła 14 października. Kilkanaście godzin później w czaszy zbiornika powstało wielkie rozlewisko. Zdjęcie przedstawia sarny na obwałowaniu zbiornika Racibórz. Fotografia została wykonana 15.10.2020 r. (fot. Tomasz Czech/Czeska Fotografia). Zobacz również: Zbiornik Racibórz Dolny po zamknięciu zasuw - zdjęcia z drona.
Co na to Wody Polskie?
Oczekujemy jeszcze na komentarz dotyczący tej kwestii, o który wystąpiliśmy również do Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gliwic, a więc instytucji zarządzającej zbiornikiem Racibórz. Tymczasem cytujemy fragment archiwalnego opisu inwestycji (budowy zbiornika Racibórz) w części dotyczącej jej wpływu na środowisko naturalne:
Dzięki realizacji suchego zbiornika przeciwpowodziowego istnieje możliwość zachowania w dotychczasowym stanie lasu koło Tworkowa oraz starorzeczy. Okresowe zalewanie tych terenów pozwoli zachować ich naturalny stan, a sieć płytkich wyrobisk umożliwi współistnienie zespołów roślinności wodnej oraz zgrupowań ptaków wodnych i wodno-błotnych.
Dodatkowo korzyścią dla środowiska będzie powstanie strefy okresowo zalewanej poprzez wypełnienie zbiornika i tym samym utworzenie przejściowych środowisk wodno-błotnych, zwłaszcza, że nie dojdzie przy tym do koncentracji zanieczyszczeń wód. Natomiast projektowana budowla zrzutowa, z jednym przęsłem bez progu, zapewni swobodne przemieszczanie się ryb.
Z przyrodniczego punktu widzenia suchy zbiornik przy zachowaniu istniejącego koryta Odry jest rozwiązaniem korzystnym, zapewniającym bioróżnorodność i zachowanie naturalnych walorów środowiskowych i krajobrazowych doliny Odry (źródło: RZGW Gliwice).
Aktualizacja: Otrzymaliśmy odpowiedź Wód Polskich na nasze zapytanie. Rzecznik prasowy RZGW Gliwice Linda Hofman wyjaśnia, że w obrębie zbiornika Racibórz znajdują się specjalne wyspy ewakuayjne dla zwierząt. Piszemy o tym tutaj: W czaszy zbiornika Racibórz znajdują się specjalne wyspy, na których mogą schronić się zwierzęta.
Serio, nie macie ciekawszego tematu na artykuł?
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
Krokodyle zjadly zwierzęta, widziałem.
Coraz więcej bzdurnych artykułów z cyklu : co by było, gdyby... Wy tak na serio?
Faktycznie, powinni ostrzec najpierw wszystkie zwierzęta , a te które nie rozumieją ludzkiej mowy , wyłapać i wywieźć w bezpieczne miejsce .
To skandal ! A gdzie są ekolodzy ? Dlaczego nie kładli się na tamę ?
Zero empatii , przecież zdrowie ludzi , ich dobytek , a nawet życie , to nic w porównaniu do losu biednych zwierzątek.
Nie jest sensacyjny.
Ochrona przeciwpowodziowa doliny Odry zestawiana jest z marnym losem zwierząt, które w czasie wezbrań jak nie zginą w polderze, to zginą w powodzi.
Ochrona miejsc pracy w żwirowniach jakoś nie jest zestawiana z losem, na przykład zwierząt, bytujących w czaszy zbiornika, ani z losem dwunożnych zwierząt, mieszkających przy drogach publicznych, bo jaka to sensacja, że refuler ikrę lub narybek dokumentnie zniszczy, że wozidło i jeża i żabę przejedzie, albo człowiekowi "wanna" zszarga nerwy, tłukąc szklanki w jego własnym domku?
To frywolne ważenie istoty spraw jest "sensacyjne".
Należy mieć nadzieję że zadziałał instynkt u zwierząt i przynajmniej część się uratowała
Gdzie były nowiny jak SKM wycinał w Wodzisławiu krzaki z gniazdami w których były pisklaki? Gdzie były nowiny gdzie Kieca wycinał pod swój kontenerowy pomnik krzaki które były siedliskiem wielu ptaków? Gdzie byliście?!
Bez przesady, artykuł nie jest sensacyjny, rzeczowo tłumaczy jak to wygląda, bo los zwierząt na pewno wielu ludzi interesuje.
masakra - to jest prowokacja czy żart czy naprawdę potrzebujesz konsultacji psychiatrycznej?
Tam musiało zginąć setki zwierząt bo bulwary były ważniejsze.Tacy są ludzie.Zbiornik stał się śmiertelną pułapką i grobem niewinnych zwierząt.Masakra.
Specjalnie dla profetów, zanurzonych w płytkiej egzaltacji, chciałem dodać, że "jeże" w Nędzy, Krapkowicach, Opolu, Brzegu, Wrocławiu też toną :(
Drugi raz czytam już o tej krzywej trosce o braci mniejszych. Czy mogę przyjąć, że deregulacja rzek, marzenie ekologów o naturalnym rytmie rocznym (wylewanie, podtopienia, powodzie w starorzeczach), uważacie za życzenie zwierzętom śmierci? Może zastanówmy się, czym jest ekologia, bo coraz głupsze mamy rozterki medialne. Nie zalaliśmy fauny w betonowej wannie o pionowych ścianach, ale w specyficznym uroczysku, nieznacznie tylko, mam nadzieję, zaprawionym ropą i olejami z ciężkiego sprzętu.
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
Biedne jeże - to kolejny argument, że nie powinno się uruchamiać zbiornika z powodu ciut wyższego stanu wody w rzecze