W Borucinie i Pietraszynie strażacy odbudowali bocianie gniazda [ZDJĘCIA]
Strażacy ochotnicy z OSP Borucin i OSP Pietraszyn (gm. Krzanowice) podczas nieobecności bocianów przystąpili do akcji zabezpieczenia i rekonstrukcji gniazd zlokalizowanych w pobliżu remiz.
– Strażacy wykazali się dużą troską o los bocianów w swoich miejscowościach – mówi Grażyna Nowak, inspektor ds. zarządzania kryzysowego krzanowickiego urzędu. Jednocześnie przypomina, że gniazdo bociana jest corocznie nadbudowywane.
– Ptaki średnio rocznie donoszą około 60 kg materiału „budowlanego”. Gniazda mają średnicę od 0,90-2,00 m i mogą ważyć do 2 ton. Są tak ciężkie, bo nie są zbudowane wyłącznie z gałęzi, a również z gliny, darni, obornika, słomy, siana, szmat, papieru. Te same gniazda użytkowane są przez wiele lat i wiele bocianich pokoleń. Nadbudowywane tworzą zazwyczaj regularny walec, jednak gdy możliwości lepszego wylotu dotyczą tylko 1 kierunku, wtedy gniazdo bywa nadbudowywane szczególnie w tę stronę i po pewnym czasie bywa wyraźnie nachylone, a niekiedy spada na ziemię – wyjaśnia.
Pani inspektor precyzuje, że gniazda należy zmniejszać, minimalizując ryzyko upadku w okresie lęgowym lub w przypadku innego zdarzenia.
Gniazdo w Borucinie zlokalizowane przy remizie strażackiej było wyjątkowo przechylone, na co zwrócił uwagę naczelnik jednostki OSP druh Paweł Bryks. Podobnie przechylone było wieloletnie gniazdo znajdujące się przy remizie OSP Pietraszyn. Prezes tamtejszego OSP, druh Damian Raida, również postanowił włączyć się do akcji, którą nazwano „Strażacy pomagają bocianom” i zmobilizować strażaków z jednostki, do zabezpieczenia przechylającego się gniazda.
W ramach prac strażacy z OSP Borucin wykonali nowy wieniec podstawy gniazda, który został wyłożony gałązkami brzozy i płatami trawy wraz z ziemią i ponownie zamontowany na wieży strażackiej.
– Gniazdo nie było poprawiane od około 30 lat. Przy okazji dokonano oględzin i uzupełnienia drugiego gniazda bocianiego w Borucinie zlokalizowanego na słupie energetycznym. W Pietraszynie zrekonstruowano podobnie gniazdo, odnawiając przy okazji wieżę strażacką. Wszystkie prace dotyczące bocianich gniazd przeprowadzono pod nadzorem ornitologa Tomasza Sczansnego, który służył fachową radą i pomocą. Po tak pięknie „odnowionych” gniazdach mieszkańcom nie pozostało nic innego jak cierpliwie czekać na akceptację i młody bociani przychówek. A przy okazji liczymy, że nie tylko zwiększy się przychówek bocianów. Może w nowym bocianim gnieździe w bocianów wstąpi nowy duch i zabiorą się do pracy na rzecz lokalnej społeczności ze zdwojoną siłą – podsumowuje Grażyna Nowak.
fot. Tomasz Sczansny