Marcelina jest już w Rybniku. W ciągu jednego dnia pomogło jej ponad 2 tysiące osób
Młoda kobieta trafiła na Oddział Intensywnej Opieki Medycznej Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 3 w Rybniku. - Marcelinę czeka masa operacji. Ma złamania na całym ciele i poważne obrażenia mózgu - mówi Nowinom ojciec Marceliny.
Powrót do Polski
Marcelina wróciła do Polski specjalnym transportem medycznym. Przypomnijmy, rybniczanka ucierpiała podczas wakacji w Bodrum. Według informacji pochodzącej od rodziny spadła z tarasu lub dachu hotelu, w którym wypoczywała, z wysokości około 10 metrów, doznając poważnych i licznych obrażeń.
Polisa ubezpieczeniowa nie wystarczyła na pokrycie całości kosztów leczenia oraz transportu medycznego poszkodowanej do Polski. Konieczna była zbiórka pieniędzy, którą z powodzeniem udało się przeprowadzić. Pisaliśmy o tym tutaj:
- Marcelina z Rybnika walczy o życie w tureckim szpitalu. Pomóżmy jej wrócić do domu,
- W jeden dzień udało się zebrać ponad 100 tys. zł na transport medyczny rybniczanki z Turcji do Polski
Uwaga! Zbiórka trwa nadal - choć udało się zebrać pieniądze na transport medyczny, to potrzeba jeszcze środków na pokrycie kosztów leczenia w tureckim szpitalu, które przekroczyły wartość polisy:
https://zrzutka.pl/46sf49
Rodzina nie daje wiary tureckiej policji
Lokalne portale tureckie podają (bez wskazania źródeł informacji!), że do obrażeń Marceliny miały przyczynić się osoby trzecie. W związku z tym aresztowano 26-letniego obywatela Polski, znajomego Marceliny. Śledczy zarzucają mu napaść i spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Próbowaliśmy w tej sprawie skontaktować się z Generalną Dyrekcją Bezpieczeństwa w Ankarze oraz Komendą Wojewódzką Policji w Muğli, jednak nikt nie chciał rozmawiać z zagranicznym dziennikarzem. - Policja w czasie trwania dochodzenia nie podaje szczegółów sprawy – powiedzieli nam dziennikarze z portalu Bodrum Haber Merkezi. Skierowaliśmy również pytania do Konsulatu RP w Stambule. Czekamy na odpowiedź.
Rodzina zdecydowanie zaprzecza tej sensacyjnej wersji wydarzeń.
- Nie dajemy wiary tureckiej policji. Złożyliśmy stosowne oświadczenie w tamtejszej prokuraturze. Naszym zdaniem oni szukają kozła ofiarnego. Wierzymy, że Marcelina potwierdzi to, gdy tylko się obudzi, a aresztowana osoba zostanie jak najszybciej uwolniona. Miejsce, w którym doszło do wypadku, było nieprawidłowo zabezpieczone
- mówi nam ojciec Marceliny.
Wdzięczni za pomoc
- Dziękujemy za okazaną pomoc rodzinie, przyjaciołom, znajomym oraz wszystkim ludziom dobrej woli - mówią rodzice na zakończenie rozmowy z Nowinami (imiona i nazwisko do wiadomości redakcji).