Przypomnieli o Georgu von Arco - sławnym człowieku z Gorzyc

Miejsce konferencji było nieprzypadkowe. Siedziba WOLOiZOL znajduje się bowiem w pałacu, który w XIX wieku należał do rodziny Arco. To w tym miejscu w latach 60-tych XIX stulecia urodził się późniejszy wynalazca. Od młodości przejawiał niecodzienne jak na ziemianina zainteresowania. - Zamiast roli, interesowały go wszelakie maszyny – przypomniał Daniel Jakubczyk, który przedstawił wykład na temat wynalazcy i jego rodu. Uczestnicy konferencji dowiedzieli się, że ślady bytności pochodzących z Bawarii niemieckich grafów są widoczne w Gorzycach do dziś. To chociażby rodzinny grobowiec, znajdujący się na starym cmentarzu w sąsiedztwie Urzędu Gminy. Również część wyposażenia gorzyckiego kościoła pochodzi z wcześniejszej świątyni, której patronowali Arco. Z kolei w wodzisławskim muzeum znajdują się obrazy, pochodzące z pałacu w Gorzycach. Świadectwem obecności rodu jest wreszcie pałac.

Georg von Arco po raz ostatni w miejscu swoich narodzin był w czasie plebiscytu, który miał zadecydować o przyszłości Górnego Śląska. Przyjechał tu wtedy oddać głos. Naukowiec, który jest bardzo znany w Niemczech, w Gorzycach jest postacią nieco zapomnianą. - Trochę na nowo obecnie go odkrywamy – przyznaje Jakubczyk, przypominając, że Arco jest jednym z dwóch - obok profesora Dominika Lasoka - ludzi urodzonych w Gorzycach, którzy są wymieniani przez różne leksykony czy encyklopedie. - Dlatego warto by w Gorzycach powstała przynajmniej izba pamięci o tym człowieku. Nie mówiąc o tym, że marzeniem byłoby powstanie interaktywnego muzeum radiofonii – mówi Jakubczyk.

Konferencji przysłuchiwali się goście z Niemiec, którzy przybyli tu na zaproszenie władz gminy. - Cieszymy się, że władze Gorzyc wyraziły zainteresowanie współpracą, zorganizowały tę konferencję i tak dobrze ją przygotowały – dziękował w imieniu niemieckich gości Paweł Ryborz, dyrektor Górnośląskiego Centrum Kultury i Spotkań im. Eichendorffa z Łubowic.

(art)