Mleko stworzone przez matkę naturę
Jak wygląda na świecie i dokąd zmierzamy z produkcją mleka – starał się wyjaśnić prof. Tadeusz Szulc z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu na spotkaniu w Opolskim Ośrodku Doradztwa Rolniczego w Łosiowie.
Na świecie zaczyna się odkłamywać mleko, które do niedawna uznawano za szkodliwe, wywołujące sklerozę i inne choroby. – W tej chwili świat odkrywa, że mleko jest doskonałym produktem, tworzonym przez miliony lat przez matkę naturę. Dziecko w pierwszym okresie życia rozwija się tylko na mleku, podobnie jak i każdy inny ssak, który nie jest w stanie funkcjonować bez mleka. Nawet pszczoły muszą mieć mleczko, aby się właściwie rozwijać – podkreślił jego znaczenie prof. Tadeusz Szulc, tłumacząc trwający wzrost hodowli bydła mlecznego i spożycia mleka. Zauważalne jest to nie tylko w krajach Europy, ale też w państwach innych kontynentów: Afryki, Ameryki Południowej oraz Azji – w Chinach i Japonii. Pan profesor przypomniał, że ludność świata – a jest nas obecnie ponad 7 mld – będzie musiała mieć do dyspozycji mleko.
– Istotne jest również to, że hodowla bydła mlecznego w każdym kraju, to stanowiska pracy dla hodowców, producentów pasz, zatrudnionych w przetwórstwie, a także dla wszystkich innych osób, które są związane z produkcją i kulturą spożycia mleka – wyjaśnił naukowiec.
W ostatnich 30 latach, produkcja mleka od bydła na świecie wzrosła z ponad 460 mln t w 1980 r. do ponad 700 mln t w 2010 r. Tendencja ta jest wynikiem wzrostu stopy życiowej w wielu państwach. Najbardziej zauważalne jest to w Afryce (z 16,8 mln t do 40,4 mln t), Azji, a w szczególności w Chinach (z 2,9 mln t do 36 mln t) i Indiach (z 31,6 mln t do 116,7 mln t), ale także Ameryce Południowej, Ameryce Północnej i Australii. Spadek odnotowano tylko w Europie, w której jednak zawsze był wysoki poziom produkcji przetworów mlecznych.
Świat handluje produktami z mleka
Najwięcej eksportuje Nowa Zelandia (14,9 proc.), która posiada bardzo dobre warunki klimatyczne i może produkować bardzo tanio mleko na trwałych użytkach zielonych. W liczącej się grupie eksporterów znajdują się również Niemcy (14,1 proc.), Francja (9,4 proc.), Holandia (8,6 proc.), Stany Zjednoczone (5,7 proc.), Belgia (4,9 proc.), Australia (4,4 proc.), Dania (3,1 proc.). Polska na eksport przeznacza tylko 3 proc. ze swej produkcji mleka.
Wśród najbardziej liczących się importerów wymienić należy: Niemcy (8,4 proc.), Holandię (8,1 proc.), Francję (6,2 proc.), Belgię (5,2 proc.), ale też Włochy (6,7 proc.), Chiny (5,5 proc.), Wielką Brytanię (4,4 proc.), Hiszpanię (3,1 proc.), Meksyk (3 proc.) i Algierię (2,7 proc.).
W produkcji mlecznej nie maleje zainteresowanie serami i twarogami. Eksport ich rośnie nieustannie od 1995 r., w mniejszym stopniu sprzedawane jest natomiast mleko, śmietana i galanteria mleczna typu jogurty.
Przewiduje się, że eksport i import produktów mlecznych będzie rósł do 2020 – 2025 r. Nie potrwa to jednak w nieskończoność, bo w końcu musi nastąpić wysycenie rynku. – Mleko, podobnie jak i cała żywność jest strategiczna dla każdego kraju, dlatego powinna być ważnym elementem polityki państwa. Niedobór żywności może spowodować jedną z największych katastrof na świecie – przypomniał pan profesor.
Produkcję mleka w latach 2008 – 2010 wspierały takie kraje, jak: Izrael, Islandia, Japonia, Kanada, Korea, Norwegia, Szwecja, ale także Stany Zjednoczone. Zaprzestanie wspomagania produkcji mleka w krajach Europy Zachodniej, nie jest więc jednoznaczna z działaniami podejmowanymi w innych krajach świata. – Bez tego wsparcia nasza konkurencyjność będzie mniejsza, bo w produkcji mleka, tak jak w każdej produkcji, występują względy koniunkturalne, czy np. pogodowe, które mogą ją ograniczyć – przewiduje prof. Szulc.
Przyszłość hodowli bydła mlecznego w Polsce
Z przewidywaniem, a więc futurologią jest tak, jak z wróżeniem z fusów. Na potentata w hodowli kreowano Polskę w 1974 r., kiedy to planowano, że w 2000 r. w Polsce będzie 15 mln sztuk bydła, 7,3 mln krów, a produkcja osiągnie 26 mld l mleka. W 1995 r. zweryfikowano te plany tworząc nową prognozę, zgodnie z którą w naszym kraju w 2010 r. mieliśmy mieć 4,4 mln krów i produkować 22 mld l mleka. Rzeczywistość skorygowała przewidywania, obecnie mamy 2 450 tys. krów, 175 tys. (z 1,5 mln planowanych) dostawców mleka, roczny skup mleka przekracza 9 mld l, średni skup mleka od krowy to 4000 l, a średnia wydajność mleka od krowy – 4400 l.
Najwięcej mleka i przetworów mlecznych Polska eksportuje do Niemiec, gdzie w 2012 r. sprzedano je za 258,7 mln euro, ale także do Czech (119,9 mln euro), Włoch (96,9 mln euro), Rosji (83,1 mln euro), a nawet Holandii (82,8 mln euro), która jest znaczącym producentem mleka. Rosyjskie embargo na import produktów żywnościowych spowodowało, że trzeba uporać się z niełatwym zadaniem zdobycia nowych rynków dla zagospodarowania mleka eksportowanego na wschód.
Ekologiczne mleko
W 2002 r. znacząco zmalała liczba pogłowia bydła z prawie 7 mln do ponad 5,5 mln sztuk w 1996 r. i krów mlecznych z 3,5 mln sztuk do 2,8 mln sztuk. W tej chwili mamy niecałe 2,5 mln sztuk, a pogłowie jeszcze spadnie. Zmalała też liczba gospodarstw utrzymujących bydło, których w 1996 r. było 1374 tys., a w tej chwili jest ich 413 tys.
Alternatywą dla tradycyjnych gospodarstw są gospodarstwa ekologiczne, w których produkcja mleka musi iść w parze z zamożnością społeczeństwa. Inaczej trudno byłoby zbyć przetwory mleczne, które ze względu na rodzaj produkcji, m.in. niestosowanie w uprawach nawozów, czy środków ochrony roślin muszą być droższe. Pomimo tego, udział mleka ekologicznego w krajach Europy Zachodniej jest już znaczący, np. w 2011 r. stanowił w Austrii – 14 proc., Danii – 10,4 proc., Szwecji – 6,4 proc., Szwajcarii – 5,2 proc., na Litwie – 4,6 proc., w Wielkiej Brytanii – 3,4 proc., a w Niemczech – 2,2 proc. W Polsce niestety jest bardzo mały, bo wynosi zaledwie 0,3 proc.
Tendencje w hodowli bydła mlecznego do 2025 r.
W Polsce nie będzie rosło spożycie mleka, utrzymując się na tym samym poziomie, jak w krajach Europy Zachodniej. Przewiduje się, że ceny mleka – zgodnie z panującą koniunkturą na świecie – będą wzrastały 2 – 3 proc. rocznie. Z chwilą likwidacji kwot mlecznych w Europie, znacznie umocni się konkurencja, szczególnie ze strony tych państw, w których nadal dotuje się gospodarstwa.
Likwidacja kwot mlecznych w Europie od 2015 r. spowoduje, że zmaleje liczba gospodarstw produkujących mleko, nastąpi zacieśnienie współpracy producentów i przetwórców mleka oraz wzrośnie konkurencja.
Ewa Osiecka