Nie gaśnie nadzieja dla hodowców bydła
Ewa Osiecka, redaktor naczelna.
Szanowni Państwo
Czy w obecnych czasach opłaca się być hodowcą? Czy jest to dziedzina rolnictwa, w którą warto się angażować? Czy praca włożona w hodowlę zwróci się? To z pewnością pytania, które zadaje sobie wielu rolników, patrząc na ceny skupu żywca, czy „uwolnione” ceny mleka. Dziś nie zachęcają one do angażowania się w produkcję zwierzęcą, szczególnie, że hodowca musi całkowicie poświęcić się stadom, czyniąc nieustannie zabiegi podnoszące efektywność swej pracy. Zależny jest też od kaprysów pogody, która tak jak w ubiegłym roku nie była łaskawa i z pewnością jej skutki odbiją się na jakości i ilości kiszonek.
Dziś gospodarstwa hodowlane są coraz bardziej nowoczesne, wyspecjalizowane, stosujące profesjonalne zasady żywienia, pozwalające uzyskać wysoką wydajność. Cóż z tego, kiedy trzeba jeszcze do własnego interesu dopłacać np. poprzez kary za przekroczenie kwot mlecznych. A jednak hodowcy nie odpuszczają, uzyskując świetne rezultaty np. w hodowli bydła mlecznego. Takie pozytywne wrażenie pozostawiła śląska gala mleczna podsumowująca ubiegłoroczne wyniki oceny użytkowej krów mlecznych. To właśnie w Sośnicowicach tradycyjnie pojawili się najlepsi hodowcy na Śląsku, wśród których nie zabrakło właścicieli stad z naszego regionu. To ich upór poparty pracą, daje efekty w wydajności i jakości wytworzonego mleka. To oni nadają ton przyszłości oraz tworzą wizerunek współczesnego hodowcy, z nadzieją na lepsze dla tej produkcji jutro.
Z okazji świąt Wielkiej Nocy,
pragnę złożyć Państwu wspaniałych chwil w rodzinnym gronie,
przy wielkanocnym stole, a wszystkim gospodyniom – mokrego dyngusa