Najpierw dyplom, potem praca
Przyszłość młodzieży, kończącej podstawówki, gimnazja na terenie gminy albo szkoły średnie nie jest pewna - od dalszego kształcenia odstręczają niejedną rodzinę koszty. Studia nie są uważane za przydatne na dzień dzisiejszy - wielu młodych woli wyjeżdżać sezonowo do pracy za Odrą. Tylko że taki sposób postępowania może się zemścić. Pietrowicka fundacja „Pomoc w kształceniu młodzieży gminy Pietrowice Wielkie” ma sprzyjać chętnym do uzyskania świadectw lub dyplomów szkół wyższych. „Powinniśmy wspomóc młodych w szukaniu solidnego wykształcenia i potem zatrudnienia w regionie, a nie pozostawiać im jedyną alternatywę, czyli emigracje zarobkowe w Europie Zachodniej” - twierdzi prezes Fundacji Marian Kąś z Krowiarek.
- Kto i kiedy podjął inicjatywę utworzenia takiej Fundacji?
- Faktycznie już od kilkunastu lat toczyły się rozmowy wśród radnych, dyrektorów placówek i nauczycieli na temat, jak wspomagać uczniów, zdolnych nierzadko bardzo, aby nie kończyli swej edukacji na szkole średniej. Ale dopiero 4 lata temu pomysł bardziej realnej pomocy zrealizowano na dobre. Z inicjatywy wójta i grupy samorządowców powołano Fundację „Pomoc w kształceniu młodzieży gminy Pietrowice Wlk”. Jej organizację stanowią pięcioosobowa Rada, której przewodniczy Jan Tokar, nauczyciel i obecnie zastępca dyrektora gimnazjum w Pietrowicach Wlk, oraz czteroosobowy Zarząd. Rada Gminy uchwała z 4 grudnia 1998 r. zatwierdziła statut fundacji. Od tego momentu prawie dwa lata trwała procedura rejestracji jej organów przez Sąd Rejonowy dla miasta stołecznego Warszawy oraz sprawy notarialne związane z kontem bankowym.
- Czy to oznacza, że faktycznym założycielem jest Rada Gminy? A jaki jest główny cel powstania i działania samej Fundacji?
- Fundację rzeczywiście powołała sama Rada Gminy i to ona decyduje o kierunkach jej pracy, działaniach i planach. Siedziba mieści się oczywiście w gminie. Nie jest prowadzona żadna działalność gospodarcza, a członkowie władz nie pobierają żadnych uposażeń z tytułu zasiadania w jej organach. A cele są proste. Przede wszystkim ma ona udzielać pomocy materialnej młodzieży z naszego regionu, szczególnie z rodzin o niskich dochodach, podejmującej naukę w szkołach średnich i wyższych, zachęcać do podejmowania jej w ogóle, propagować inicjatywy kształcenia dzieci. Fundacja realizuje te cele poprzez udzielanie pomocy w postaci stypendiów, zakupów podręczników i pomocy naukowej, gromadzenie informacji o szkołach, zawodach i warunkach nauki w różnych placówkach, organizację młodzieży w środowisku, spotkania z nauczycielami i pracownikami naukowymi uczelni, tak by wiadomo było więcej o możliwych kierunkach studiów; wyjazdów, służących poznawaniu szkół.
- Do tego, by działać potrzebne są fundusze. Czy fundacja ma jakiś majątek? Kto nim zarządza i kontroluje jego wydawanie?
- Majątek stanowi głownie fundusz założycielski w wysokości 10 tys. zł. Dalsze środki pozyskiwane były od sponsorów, pojedynczych darczyńców, radnych, członków komisji gminnych. Ślemy wciąż listy intencyjne do firm, organizacji działających na terenie gminy i powiatu, aby zechciały dokonywać nawet niewielkich wpłat na konto (firma Henkel dala np. ostatnio 1 tys. zł). Rada Gminy, jako fundator, sama przekazuje fundusze z budżetu gminnego i to ona ma nad wszystkim kontrolę.
- Jak wygląda bieżąca praca Fundacji?
- Formalności związane z rejestracją i założeniem konta zakończyliśmy dopiero w 2001 r., tak że wciąż dopiero zaczynamy się rozkręcać. Od września ub. roku organizacja działa już jednak faktycznie. Bieżącą działalność sprawuje oczywiście Zarząd, kontrolowany bezpośrednio przez Radę Fundacji, a prezes składa sprawozdania Radzie Gminy. Obsługę techniczną zapewnia Urząd Gminy. Najpilniejszym zadaniem do wykonania był do tej pory regulamin, mający określać kryteria przyznawania pomocy konkretnym osobom. Liczy obecnie 9 punktów, opracowanych po dyskusjach w gronie radnych.
- Na jakiej podstawie można się ubiegać o pomoc finansową?
- Oczywiście najbardziej podstawowe kryterium otrzymania pomocy to stałe zameldowanie na terenie gminy. Dochód na jednego członka rodziny nie może przekraczać 500 zł, składający podanie nie pracuje i oczywiście ma dobre wyniki w nauce. Dla uczniów szkół średnich średnia ocen nie może być niższa niż 4,3, zaś dla studentów 4,0. Wedle regulaminu jednorazowa pomoc to nie więcej niż 500 zł. Wnioski należy składać do końca marca i do końca września każdego roku. Zarząd będzie je rozpatrywać w kwietniu i październiku. Do tej pory rozpatrzono ich w ubiegłym roku 32, z tego pozytywnie 22. Udzielono 12 pomocy dla studentów, resztę dla uczniów szkół średnich. W tym roku wnioski takie będziemy rozpatrywać dwukrotnie. Fundacja cały czas będzie szukać sponsorów i namawiać do wsparcia jej inicjatywy nie tylko w gminie, ale i powiecie. Od tego zależy, czy pomoc będzie jeszcze szersza, może nawet stała w formie stypendiów. O fundacji można dowiedzieć się więcej na stronie internetowej gminy. Pieniądze można wpłacać na konto w Banku Spółdzielczym w Pietrowicach Wielkich nr 84751045-15251-27015.
- Dziękuję za rozmowę.
- Ja również. A przy okazji chciałbym podziękować wszystkim, którzy dotąd nas wsparli - indywidualnym darczyńcom i firmom. Proszę też o włączenie się innych do akcji, bo to służy naszej młodzieży. Powinniśmy jej pomoc w uzyskaniu wykształcenia i zatrudnienia w regionie, żeby miała inne alternatywy niż wyjazd zarobkowy do Europy Zachodniej. Dzisiaj może to jeszcze wystarczy, ale kiedyś może być tak, że bez dyplomu czy choćby świadectwa ukończonej szkoły średniej obecnie młodzi ludzie będą niewiele znaczyli.
(sem)