Temat na całe miasto
Lucyna Janocha, która porozumienie z przedstawicielami Gminy zawierała, zdawała się im nie ufać, bo na sesję sprowadziła prawnika z Zarządu Regionu „Solidarności” Helenę Piksę by występowała w jej imieniu. Niczym w bokserskim ringu H.Piksa zmierzyła się z mecenasem Markiem Wojewodą, wynajętym przez miasto (po raz drugi; w 1995 roku pomagał przekształcać MPGKiM) do opracowania koncepcji likwidacji zakładu budżetowego i powstania nowej spół-ki prawa handlowego. Wcześniej L. Janocha stojąc apelowała drżącym głosem do radnych o zastanowienie się przed głosowaniem, które zadecyduje o połączeniu ZUiHK z PKM. Radca Prawny Wojewoda twierdził, że wystąpienia kobiet-obrończyń Zakładu to demagogia i kłamstwa. Jego zdaniem zmiany są nieodzowne, bo kiedy Polska wejdzie do Unii, tamtejsze prężne firmy będą eliminować maluczkich z rynku. Prawnik wynajęty przez Zarząd Miasta argumentował też, że połączenie z PKM obniży wiele kosztów i umożliwi pozyskiwanie nowych dochodów. Lucyna Janocha odpowiedziała na to cytatem z opracowania mecenasa, z którego pośrednio wynikało, że ZUiHK będzie musiało opuścić ponad 20 pracowników. Marek Wojewoda zaprzeczał i trwał przy swoim stanowisku, że zmiany są konieczne. I tak dyskusja toczyła się ponad godzinę. Prezydent Adam Hajduk przekonywał: Jeżeli nic nie będziemy robić, zwolnienia będą na pewno. Zależy nam by ich uniknąć i to w dalszej perspektyw. Chcemy przygotować zakład do trudnych warunków rynkowej gry. Z kolei Jan Kuliga szukał w tym wszystkim czyjegoś prywatnego interesu. Wojewoda pytał czy ZUiHK jest po to by wypełniać zadania gminne, czy po to by ludzie mieli zatrudnienie. Obydwie strony sali nie mogły dojść do porozumienia, choć obie miały na uwadze troskę o czynnik ludzki, czyli obecnych i nieobecnych na sesji pracowników Zakładu. Radni Osuchowski, Szypowski i Rumpel chcieli wiedzieć, czy nie jest możliwe przekształcenie samego ZUiHK w spółkę prawa handlowego bez łączenia go z PKM. Władze miasta odradzały, bo w całym procesie chodzi o redukcję kosztów a nie jedynie zmianę struktury. Koncepcja proponowana przez opozycję pochłonęłaby dodatkowe środki zamiast ich oszczędzić. Padały propozycje, aby rozstrzygnięcie znów przesunąć na następną sesję, co wydało się jednak większości radnych bezcelowe, bo raz już tak uczyniono. Zarząd Miasta obalił tezę, że PKM znajduje się w złej kondycji finansowej, jak twierdzili przeciwnicy przekształceń. Henryk Straszak z Rady Nadzorczej spółki PKM zaprezentował jej sytuację jako „pozytywną i optymistyczną”. Prezydent Hajduk podkreślał, że osiągane przez ZUiHK dobre wyniki gospodarcze, nie są tylko zasługą załogi a głównie dowodem skutecznej polityki gminy, którą ta chce kontynuować. Przy okazji zadał pytanie ile śmieciarek zakupił ostatnio Zakład (żadnej - red.), przypominając o zasileniu taboru PKM czterema autobusami. Koniec końców na 30 obecnych radnych 17 było za połączeniem obu podmiotów, 8 przeciw, a 5 wstrzymało się od głosu. W ten sposób z gospodarczej mapy Raciborza zniknął ZUiHK. Sesję obserwowało kilkudziesięciu pracowników tej firmy (z braku miejsc część na korytarzu przed salą kolumnową), którzy liczyli na inne rozwiązanie, niż to przyjęte przez rajców. Gmina zobowiązała się oprócz utrzymania przez 3 lata stanu zatrudnienia, również do wspólnego opracowania nowego schematu struktury organizacyjnej podmiotu. Będzie też czyniła starania o zgodę Prezesa Urzędu Zamówień Publicznych na zwolnienie nowej spółki z procedury przetargowej przy zlecaniu robót na okres 3 lat.
(ma.w)