W obronie własnej
Spotkania przebiegające pod hasłem „Bezpieczna kobieta” cieszyły się sporym zainteresowaniem. Prowadzili je specjaliści z Komendy Powiatowej Policji w Raciborzu i Biura Ochrony Tygrys w Wodzisławiu. Pomysłodawcą tego typu akcji przeprowadzanych w całej Polsce jest Barbara Labuda - minister w kancelarii Prezydenta RP. Panie zostały przeszkolone teoretycznie i praktycznie, przechodząc trening zachowań w sytuacjach ekstremalnych. Kobiety to ponad 25 procent bezpośrednich ofiar wszystkich przestępstw. Posiadają zaledwie od 50 do 70 % siły fizycznej, którą dysponuje mężczyzna. Mają więc wyraźnie mniejsze szanse, kiedy staje się on dla nich zagrożeniem. Staraliśmy się zatem udzielać wskazówek, jak przede wszystkim uniknąć różnych niebezpiecznych sytuacji oraz doradzić paniom, jak zachować się gdy już niestety do nich dojdzie - podczas starcia z napastnikiem na ulicy, w parku, na klatce schodowej, w windzie. Jestem bardzo zadowolony z frekwencji - w kursie wzięło udział prawie 30 kobiet. Do udziału w zajęciach przykładały się bardzo solidnie, powtarzałem im jednak, że to nie wystarcza - trzeba doskonalić nabyte umiejętności w domu, a więc dużo trenować. To żmudne - potrzebne są setki powtórzeń, żeby pewne zachowania w sytuacji zagrożenia lub napaści pojawiały się prawie automatycznie. Pragnę natomiast zauważyć, że można by udoskonalić kurs pod względem organizacyjnym. Rozumiem przez to, że spotkania powinny odbywać się nie raz a dwa razy w tygodniu przez pięć a nie dziesięć tygodni - a więc szybciej i intensywniej. Było nam bardzo miło, gdy zauważaliśmy, że pokazywane techniki przypadały paniom do gustu i gdy starały się je z takim zaangażowaniem opanować - oświadcza starszy aspirant Krzysztof Janoch z Komendy Powiatowej Policji w Raciborzu, który w ramach programu prowadził z kolegą st. post. Pawłem Dankiewiczem pięć godzin zajęć.
Zapytaliśmy panie o motywację, która skłoniła je do wzięcia udziału w szkoleniu. Elżbieta stwierdziła: Odbywanie zajęć na treningach samoobrony z racji wykonywanego zawodu na pewno wzmocni mnie. Jestem urzędniczką, ale zdarza mi się, że przenoszę duże kwoty i dokumenty, a nie mam środka transportu do dyspozycji. Zawsze będę się lepiej czuła, w przypadku gdybym została zaskoczona przez obcą osobę. Poza tym lubię ruch, sport, różne jego formy. Kurs samoobrony to nowe doświadczenie w moim życiu. Do tej pory nie przydarzyło mi się na szczęście nic przykrego, ale na przykład moja mama ma pod tym względem złe wspomnienia. Krystyna twierdzi, że wystarczy posłuchać co nam przekazują media i zobaczyć jak się zachowuje młodzież: Człowiek idzie ulicą mając poczucie braku bezpieczeństwa. Staram się późnym wieczorem i nocą nie chodzić sama. Jeśli już muszę, biorę taksówkę. Czuję się wówczas bezpieczniej. Beata i Paulina, które razem dojeżdżają do pracy do Rybnika, wychodzą z domu przed 5. i idą na pociąg, ponieważ nie mają autobusu o tak wczesnej porze. Przez dużą część roku o 5. jest jeszcze ciemno na dworze. Słyszałyśmy niedawno, że na ul. Warszawskiej zostały napadnięte aż trzy kobiety. Potwierdziły się nasze obawy, że nie można się czuć bezpiecznie na ulicy. Dlatego zdecydowałyśmy się przejść kurs samoobrony i uważamy, że bardzo przydatna jest wiedza nam przekazywana - mówią. Inna uczestniczka Krystyna również przyszła na kurs, aby zdobyć umiejętność samoobrony i tym samym poczuć się bardziej bezpiecznie: Miałam kiedyś przykre doświadczenie - kiedy byłam młodą dziewczyną, gonił mnie na żwirowni jakiś mężczyzna. Udało mi się na szczęście uciec, ale najadłam się sporo strachu. Kiedy wychodzę wieczorem, zazwyczaj biorę rower, co daje mi możliwość w razie czego szybszej ucieczki. Poruszam się ponadto w miejscach, gdzie czuję się pewniej. Dla Ani ten kurs to „super sprawa”: W końcu ktoś pomyślał o kobietach! Większość nie czuje się bezpiecznie. Podobnie ja czułam się kiedyś bezpośrednio zagrożona, a zdarzyło się to na ul. Opawskiej. Zza drzewa wyszło dwóch podpitych mężczyzn i zaczęło mnie zaczepiać. Było to zimą między godz.18.00 a 19.00. Byłam narażona na zaczepki również w pociągu, gdy dojeżdżałam do szkoły. Wydaje mi się, że to przeszkolenie doda kobietom pewności siebie i ułatwi skuteczną obronę. Anita zdecydowała się przyjść na kurs, gdyż chciałaby poznać metody skutecznej obrony w sytuacji zagrożenia: Pracuję w firmie położonej na uboczu, mam w pracy duży kontakt z ludźmi. Często przychodzą podchmieleni mężczyźni. Odbieram też czasem duże kwoty pieniędzy z banku. Poza tym ostatnio na ulicy zaczepił mnie mężczyzna, kiedy wracałam do domu. Było to w marcu ok. godz. 20. Jechał samochodem i zatrzymał się przy mnie proponując podwiezienie. Kiedy odmówiłam wysiadł z samochodu i nalegał, abym się zgodziła. Sięgnęłam do torebki po długopis (zawsze go trzymam pod ręką, żeby mieć możliwość obrony - w końcu to jakiś ostry przedmiot), po czym zaczęłam uciekać. Tego wieczoru miałam pecha - kiedy tak biegłam zaczepiło mnie dwóch facetów rzucając w moją stronę niewybredne epitety. Teraz, kiedy znam już podstawowe chwyty umożliwiające obronę, myślę, że dam sobie radę. Małgorzata pracuje z Anitą w tej samej firmie. Jej również, jak twierdzi, przyda się znajomość metod obrony: Nie spotkało mnie co prawda do tej pory nic przykrego, nie ma więc we mnie lęku przed napaścią lub zaczepkami na ulicy. Może dlatego, że wieczorem jeżdżę zazwyczaj samochodem, poza tym wychodzę rzadko sama. Ale warto wiedzieć jak się zachować w razie czego.
Niestety, do końca zajęć dotrwało zaledwie kilka pań. To naturalne, zazwyczaj część się wykrusza, ponieważ może inaczej wyobrażają sobie swoje możliwości po paru spotkaniach? A przecież trzeba również intensywnie trenować w domu, tych parę zajęć nie wystarcza, aby w sposób doskonały opanować pokazywane techniki. Staraliśmy się pokazać podstawowe, proste chwyty i sposoby obrony przydatne w sytuacji zagrożenia. Do końca zostały z nami najwytrwalsze kobiety, które najbardziej się zaangażowały i to nas cieszy - zauważa Marcin Marszałek z Biura Ochrony „Tygrys” w Wodzisławiu, który prowadził kolejnych pięć godzin zajęć razem z szefem firmy Zbigniewem Kamczykiem i jego bratem Krystianem.
Akcję swoim patronatem objął starosta raciborski Marek Bugdol, komendant powiatowy Policji Waldemar Krzyszczyk, Partnerami Medialnymi były Nowiny Raciborskie, telewizja kablowa Sat-kom i radio Vanessa.
Ewa Halewska