Powstrzymać wandali!
Niszczenie drzew i krzewów miało już wielokrotnie miejsce w Raciborzu, głównie na osiedlach i placach zabaw. Tym razem jednak ofiarą wandali padł okaz szczególny - oczar wirginijski, jedna z nielicznych roślin kwitnących jesienią. W Raciborzu jest to krzew introdukowany, czyli wprowadzony na obszar, w którym naturalnie nie występuje. Warto poświęcić mu trochę uwagi. Indianie wierzą, że ma właściwości lecznicze i moc tajemną.
To taki indiański żeńszeń. Nasionka zawierają substancje oleiste będące panaceum na różne dolegliwości. Kora i liście - ze względu na naukowo stwierdzoną zawartość leczniczej gallotaniny i ostrego lotnego olejku - są dobre na stłuczenia, złamania kończyn, zapalenia skóry i błon śluzowych, otarcia i obrzęki a także na biegunki i czerwonkę. Amerykańscy osadnicy docenili ich wartość jako środka przynoszącego ulgę przy miesiączkach, hemoroidach i żylakach. Współcześnie oczar wykorzystywany jest w przemyśle kosmetycznym do produkcji kremów mających dbać o cerę. Rośliną trzeba się jednak umieć posługiwać. Nieumiejętne stosowanie nalewki prowadzi ponoć do zeszpecenia twarzy.
Różdżki oczaru podobno świetnie nadają się do wykrywania żył wodnych, pokładów surowców naturalnych, w tym ponoć nawet złota i srebra.
W parku Moniuszki rosną dwa oczary, które są z pewnością atrakcją przyrodniczą. Szkoda, że w tak bezmyślny sposób jedna z roślin została okaleczona. W Polsce roślina pojawiła się na początku XIX w. Nie wszędzie się przyjmuje. Najlepiej czuje się w zachodniej, cieplejszej części Polski. Sprzyja jej klimat Kotliny Raciborskiej.
(waw)