Noworodki
Witam, to ja Maja Szczepankiewicz! Od 24 sierpnia, a dokładnie od godz. 21.40, mogę spoglądać na świat i przyglądać się moim rodzicom – Bożenie i Bartoszowi. Jako noworodek miałam niewiele doświadczeń z otaczającymi mnie przedmiotami. Doskonale jednak pamiętam wagę, na której znalazłam się tuż po urodzeniu. Wiem, że ważyłam 2650 g i mierzyłam 54 cm. Teraz z zainteresowaniem, wraz z bratem Szymonem oglądam Kietrz z okna mojego domu.
Cześć. To ja Kacper! Jestem najmłodszym mieszkańcem Krzyżanowic i pierwszym dzieckiem Elżbiety i Krzysztofa Organiściaków. Mój krzyk rozległ się w raciborskim szpitalu 26 sierpnia kwadrans przed godz. piętnastą. W chwili narodzin ważyłem 3400 g i mierzyłem 55 cm.
Cześć. To ja - Wojtuś! Ujrzałem świat po raz pierwszy dwadzieścia minut po godz. pierwszej w nocy. Na kalendarzu widniała data 29 sierpnia. Tego dnia moi rodzice Justyna i Marcin Zaczykowie nigdy nie zapomną, bowiem wtedy na świat przyszło ich pierwsze dziecko, ważące 3100 g i mierzące 55 cm. Teraz jestem już w domu w Grzegorzowicach.
Mam na imię Monika. 29 sierpnia, dokładnie dziewiętnaście minut po godz. trzynastej, postanowiłam zrobić ogromną niespodziankę moim rodzicom - Małgorzacie i Marianowi Łubikom. I udało się. Radości było co niemiara, ponieważ wówczas na świat przyszło ich drugie dziecko. Powodem do dumy była również moja waga: 3300 g i długość 54 cm. Rodzice postanowili jak najszybciej zabrać mnie do naszego domu w Raciborzu i pokazać pozostałym członkom rodziny, a przede wszystkim braciszkowi Mateuszowi.
26 sierpnia był dla moich rodziców Izabeli i Cezarego Pytlików dniem szczególnym, bowiem wtedy na świat przyszło ich pierwsze dziecko, czyli ja - Oliwia. Urodziłam się o godz. 18.40. Ważyłam wtedy 3350 g i mierzyłam 54 cm. Na razie spędzam czas głównie na jedzeniu i spaniu, a najbezpieczniej czuję się w objęciach mojej mamy. Tatuś też jest mną zachwycony. Zabiera mnie i mamusię do naszego domu w Raciborzu.
Cześć. To ja Szymon! Nie pytając nikogo, postanowiłem, że nareszcie nadszedł czas, by wydostać się na ten świat. Było to 2 września, pięć minut przed godz. dziewiątą rano. Moja decyzja była nieodwołalna, ponieważ chciałem wreszcie ujrzeć moich rodziców - Karinę i Eugeniusza Uliczków. W szpitalu zważono mnie (4100 g) i zmierzono (59 cm) a potem udałem się z mamą i tatą do domu w Roszkowie.
Już od dawna planowałem zrobić mojej mamie - Lucynie i tacie Ryszardowi Kamińskim jakiś ciekawy prezent. Dlatego też zdecydowałem, że przyjdę na świat wieczorem 28 sierpnia. Muszę się pochwalić, że spisałem się całkiem nieźle. Urodziłem się o godz. 22.35, ważyłem 2600 g, a mierzyłem 49 cm. Moi rodzice od razu obdarzyli mnie nieograniczoną miłością i zabrali mnie do naszego domu w Kietrzu, gdzie czekał już na mnie brat Adrian. Już zastanawiam się, jakim prezentem zaskoczyć ich kolejnym razem...
Joanna i Tomasz Borsukowie nie mogli się już doczekać, kiedy na świat przyjdzie ich drugie dziecko, czyli ja. Zrobiłam im niespodziankę 28 sierpnia o godz. 14.40. Ważyłam wtedy trzy kilogramy i mierzyłam 52 cm. Teraz z mojego łóżeczka w domu w Raciborzu mam okazję poznać tych, którzy czekali na mnie z niecierpliwością. To prócz rodziców i całej rodziny również 5 - letni brat Michał.
Jestem synem Katarzyny i Marka Kotowiczów. Przyszedłem na świat 1 września w raciborskim szpitalu. Kiedy się urodziłem, wybiła godz. 21.15. Jakiś czas później panie pielęgniarki zważyły mnie i zmierzyły. Miałem całe 58 cm długości i ważyłem 3400 g. Potem rodzice zabrali mnie do domu - do Raciborza.