Zdrowie młodej pary
Blisko 140 butelek czeskiego alkoholu ujawnili funkcjonariusze Śląskiego Oddziału Straży Granicznej z Raciborza w kabinie liaza, który przejeżdżał kilka dni temu przez przejście graniczne w Cieszynie-Boguszowicach. Autem, wiozącym do Polski stal, kierował 37-letni Czech. Wódkę ukrył w różnych zakamarkach swojego wozu. Pogranicznikom tłumaczył, że wiózł ją dla znajomego, który wyprawia wesele. Ten jednak tanimi czeskimi trunkami nie będzie się cieszył, bo zostały one zarekwirowane i przekazane do urzędu skarbowego. Czech napytał sobie sporej biedy. Nie dość, że odpowie za złamanie polskiej ustawy o znakach akcyzy, zabraniającej wwozu do naszego kraju alkoholu bez odpowiednich banderol poświadczających opłacenie podatku, to jeszcze złoży wyjaśnienie w sprawie, w której Straż Graniczna bada, czy przypadek ten był w jego „karierze” jednorazowy, czy też proceder trwał dłużej.
(waw)