Nie chcemy być na boku
W miejscowym SLD nastąpiła zmiana warty. Po wielu latach nastąpiła zmiana na stanowisku przewodniczącego Rady Powiatowej. Nowym przewodniczącym Rady Powiatowej SLD został Bogusław Berka, na co dzień biznesmen, prezes Agromaxu, w poprzednich wyborach kandydat SLD na posła. Zastąpił byłą wieloletnią szefową Rady Jadwigę Hyrczyk-Franczyk, od dwóch kadencji radną Sejmiku Samorządowego Województwa Śląskiego. Nowy skład Rady został wybrany na III Zjeździe Powiatowym SLD 24 lutego. Berka wygrał wybory z Mariuszem Marchwiakiem, dotychczas sekretarzem Rady, ale co ciekawe tylko jednym głosem. W zjeździe wzięło udział 63 delegatów. Nowym sekretarzem została Krystyna Klimaszewska.
W skład Rady, poza B. Berką, J. Hyrczyk, M. Marchwiakiem i K. Klimaszewską, weszli: Roman Kurzbauer, Oswald Krupa, Piotr Bajak, Irena Ciechanowska-Demidowicz, Anna Dobek, Andrzej Gajdziński, Józef Kowol, Andrzej Kuśmierz, Maria Pietrzak, Edmund Stefaniak, Zdzisław Śliwiński, Marek Krajniak, Jan Wojtak, Adam Wajda i Józef Urbanowicz. Na zjazd wojewódzki zostali delegowani: B. Berka, A. Gajdziński i J. Hyrczyk.Lokalne SLD liczy w powiecie około 250 członków. Ma radnych w Radzie Miasta i Powiatu. W skład koalicji rządzącej weszło tylko raz - w latach 1998-2002, wespół z Przyszłością Regionu Raciborskiego i Unią Wolności, współrządziło w powiecie. W mieście nigdy nie udało się SLD rządzić, choć najbliżej było w 1998 r., kiedy zawarło koalicję z AWS-em. W wyborach do Sejmu i Senatu lokalni kandydaci Sojuszu przegrywali z działaczami partii z regionu rybnicko-jastrzębskiego.
Największym jak dotychczas sukcesem SLD jest wygrana w wyborach prezydenckich Jana Osuchowskiego. Co ciekawe, otrzymał on jednak więcej głosów sam niż SLD na wszystkich radnych razem wziętych. Oznacza to, że o poparciu dla Osuchowskiego zdecydowała nie tylko przynależność partyjna. Od kilku też kadencji Osuchowski zdobywał bardzo dużo głosów na radnego, wciągając jednocześnie do Rady Miasta kolejnych kandydatów z listy.
W nowej kadencji J. Osuchowskiego w Radzie Powiatowej jednak nie ma. Jak nam powiedziano, nie chciał kandydować. W ostatnim czasie dało się zauważyć rozdźwięk pomiędzy prezydentem a jego partyjnymi kolegami. Jak się dowiedzieliśmy, poza zatrudnieniem jednego z byłych działaczy PZPR w Wydziale Rozwoju i Współpracy Zagranicznej, prezydent nie stworzył w ratuszu żadnych innych stanowisk dla działaczy Sojuszu. Podczas konferencji prasowej, 24 lutego, Jadwiga Hyrczyk przyznała, iż były w tej kwestii „zastrzeżenia i uwagi” do prezydenta.
To jednak nie jedyny punkt zapalny. Po rezygnacji z wiceprezydentury Marka Bugdola, lokalne SLD chciało, by Osuchowski powołał na to stanowisko Zdzisława Śliwińskiego lub - na czym stanęło oficjalnie - Mariusza Marchwiaka (zdobył mandat radnego miejskiego w minionych wyborach). J. Osuchowski postąpił jednak inaczej, zatrudniając bezpartyjnego Andrzeja Bartelę.
Pragnący zachować anonimowość lokalni działacze SLD w powiecie raciborskim twierdzą w rozmowie z nami, że zmiana przewodniczącego pociągnie za sobą dalsze, znacznie głębsze. Dotychczas wpływ na losy partii mieli przede wszystkim Jadwiga Hyrczyk, Jan Osuchowski i Mariusz Marchwiak. Kiedy wybierano w 2002 r. kandydata SLD na prezydenta Raciborza, oficjalna desygnacja J. Osuchowskiego nie była wcale pewna. Miał on w Radzie wielu oponentów. W praktyce oznaczało to swego rodzaju rozłam, który dziś staje się bardziej widoczny, bo J. Hyrczyk i
M. Marchwiak wpływ na podejmowane decyzje mają znacznie mniejszy, zaś J. Osuchowski pozostał praktycznie poza partią.
W SLD nie jest też tajemnicą, że B. Berka i J. Hyrczyk to w praktyce konkurenci o wpływy w partii, w tym na obsadzanie list wyborczych. Teraz o wszystkim będzie decydować B. Berka i najbliżsi mu ludzie.
W swoim małym exposé B. Berka zapowiada, że będzie „kontynuował pewne działania” i chce postawić „na rozwój z udziałem młodych”. Obecnie bowiem SLD zbyt wielu młodych ludzi w swoich szeregach nie ma. Mówi też o inicjatywach na rzecz „działania” i „współdziałania z obecnymi władzami miasta i powiatu”. Pytany o szczegóły dodał, że chodzi o to, by SLD nie stało „gdzieś z boku”.
G. Wawoczny