Obrazy pełne spokoju
Ryszard Socha jest człowiekiem niezwykle skromnym. Jego największym hobby pielęgnowanym od młodych lat jest malarstwo. Jednak dopiero teraz, kiedy już od dziesięciu lat jest na emeryturze, zdecydował się pokazać swoje prace szerszemu gronu odbiorców.
Pochodzi z Radomia. Do Raciborza przyjechał w 1960 roku. Miał wtedy 29 lat. Z wykształcenia jest nauczycielem plastyki. Początkowo pracował w SP nr 8, następnie w Zakładzie Karnym. Malował odkąd pamięta. Kiedy się ożenił i wraz z żoną Teresą musiał zająć się wychowywaniem dzieci, na pewien czas był zmuszony zrezygnować ze swojego czasochłonnego hobby. Od chwili przejścia na emeryturę wrócił do najgłębszej w życiu pasji. Z zamiłowaniem do malowania człowiek się rodzi. Zawsze gdzieś głęboko tkwiła we mnie potrzeba wyrażenia tego co czuję w taki właśnie sposób - mówi Ryszard Socha. Najbardziej lubi malować pejzaże, wyrusza więc zazwyczaj, szczególnie latem, w plener. Czasem maluje patrząc na wcześniej zrobione przez siebie zdjęcie. Jak jednak zaznacza, nigdy nie jest to wierne odwzorowanie rzeczywistości, a raczej, jak to określa, „wariacje” na ten temat. Wiele obrazów powstało po powrocie z wakacyjnych pobytów w Borach Tucholskich, gdzie uwielbia jeździć z żoną. Z upodobaniem maluje też urokliwe zakątki Raciborza i okolic. Jego obrazy charakteryzują spokojne, przygaszone barwy. Są pełne ciepła, tchną spokojem. Nie „czuję” krzykliwych kolorów. Stosowane przeze mnie charakteryzują chyba mój temperament, a muszę przyznać, że jestem melancholikiem - uśmiecha się pan Ryszard.Ewa Halewska