Osierocił dwójkę dzieci
Ofiarą jest 32-letni mieszkaniec Boguchwałowa w Głubczyckiem, rolnik, ojciec dwójki małych dzieci. Do zdarzenia doszło 3 kwietnia na terenie upadłej raciborskiej Kofamy. Firma z Sułkowa należąca do wuja zmarłego za zgodą syndyka odzyskuje tu złom. W jednej z hal znajdują się cztery rozdzielnie prądu; trzy nieczynne należące do Kofamy i jedna czynna z napięciem 15 kV, której właścicielem jest Górnośląski Zakład Elektroenergetyczny SA z Gliwic. Znajduje się na niej tabliczka z ostrzeżeniem: „Uwaga wysokie napięcie”.
Z trzech rozdzielni wymontowano już transformatory. W biegnącym pod nimi kanale zalegał olej. Ofiara za zgodą wuja miała go zabrać do swojego gospodarstwa. Jak zapewniają pracownicy sułkowskiego przedsiębiorstwa, mężczyzna dobrze wiedział, że czwarta rozdzielnia jest pod napięciem. Nie wiadomo dlaczego poszedł do niej. Wiadomo tylko, że miała zamknięte drzwiczki. Ofiara wspięła się na pomost i na wysokości około 2,5 metra próbowała dostać się do wnętrza przez górny utwór. Robotnicy znajdujący się w tym momencie kilkadziesiąt metrów od rozdzielni usłyszeli nagle charakterystyczny odgłos spięcia i zobaczyli błysk. Śmiertelnie porażony mieszkaniec Boguchwałowa zawisł na pomoście szynowym.
Prokuratura Rejonowa w Raciborzu wszczęła w sprawie postępowanie. Ofiara nie była pracownikiem firmy z Sułkowa. Zdarzenie zakwalifikowano jako nieszczęśliwy wypadek.
(w)