Chcą pomagać innym
Po raz trzeci krzyżanowicki Dom Pomocy Społecznej odwiedziła grupa uczniów 11. klasy Międzynarodowej Szkoły w Berlinie-Poczdamie. Tradycyjnie młodzież przywiozła z sobą dary: zabawki, odzież, pościel, ręczniki oraz pieniądze - 1050 euro, które zebrano podczas szkolnych akcji, np. pieczenia ciasta.
Pomysł obdarowywania podopiecznych z Krzyżanowic przez uczniów berlińskiej szkoły ma już kilkuletnią tradycję. Pierwszy transport darów przywieziony został do Polski przed pięciu laty. Zwyczajem stało się, że zbiórkę organizuje zawsze młodzież przedostatniej klasy, ale objęta jest nią cała szkoła. Po nas kontynuować będą ją uczniowie obecnej 10. klasy, którzy już wyrazili chęć przystąpienia do tej akcji - wyjaśnia niemiecka uczennica Anne Buechner. Zbierając dary czujemy, że robimy coś ważnego i pożytecznego. Wyzwala to w nas energię do działania, dają poczucie, że pomagamy innym - dodaje, tłumacząc istotę prowadzonych akcji.W tym roku oprócz niej do Krzyżanowic przyjechali: Sarah Schauerhammer z Wielkiej Brytanii, Amrita Casie-Chetty ze Sri Lanki i Guh-Jin Bae z Korei Południowej. Towarzyszyli im nauczyciele Dawn Pemberton i Benedict Kestner. Międzynarodowy skład grupy odzwierciedla charakter berlińskiej szkoły, w której nauki pobierają dzieci i młodzież z ok. 40 krajów świata.
Ideę obdarowywania zaszczepiła wśród uczniów tej elitarnej placówki, do której uczęszczają głównie pociechy dyplomatów, Gabriele von Altrock, członkini Zarządu Międzynarodowego Towarzystwa Praw Człowieka (IGFM). Postać dobrze znana z wielu akcji dobroczynnych. Gabriele von Altrock pochodzi z Dolnego Śląska, wypędzona wraz z swymi bliskimi, jeszcze jako młoda osoba musiała opuścić rodzinny majątek. Obecnie mieszka we Frankfurcie nad Menem. Pomoc charytatywną wielokrotnie organizowała nie tylko dla gminy Krzyżanowice, ale również dla mieszkańców okolic Opola, Katowic, Wrocławia, a nawet Czech. Wielkoduszność Gabriele von Altrock poznali również powodzianie.
Zanim przystąpiliśmy do zbierania darów, kontaktowałam się z panią Gabriele von Altrock, która doradzała nam, co mieszkańcom takiego domu może być potrzebne - tłumaczy Anne Buechner.
Młodych gości z Niemiec podejmowała siostra Aniela - Gizela Suchanek, dyrektor krzyżanowickiego DPS. Krótki, bo jednodniowy pobyt w Polsce upływał głównie na załatwianiu formalności związanych z procedurami celnymi. Nie było więc czasu nawet na zwiedzenie gminy, nie mówiąc o poznawaniu kraju, w którym część grupy była po raz pierwszy. Młodzież obejrzała jedynie pałac Lichnowskich, zabytkową kaplicę, a także znajdujący się w sąsiedztwie budynek adaptowany na potrzeby domu pomocy społecznej. Po nowym obiekcie, w którym w przyszłości zamieszka część mieszkanek DPS, oprowadzał młodych gości były wójt gminy, Wilhelm Wolnik. Z wychowankami berlińskiej szkoły spotkał się również obecny włodarz Krzyżanowic Leonard Fulneczek.
Ewa Osiecka