Śmierć dziecka
29 kwietnia w godzinach wieczornych, nieopodal miejsca, gdzie rzeka Biała Głuchołaska wpływa z Czech do Polski, patrol Straży Granicznej zauważył płynące zwłoki człowieka.
Miało to miejsce około dwudziestu metrów od granicy. Ciało osoby po chwili znikło pod wodą. Natychmiast nasi funkcjonariusze powiadomili policję i straż pożarną. Strażacy w odległości około 200 metrów dalej wyłowili ciało dziecka. Przybyły na miejsce lekarz pogotowia ratunkowego stwierdził zgon - opisuje rzecznik prasowy śląskiej Straży Granicznej, kpt. Grzegorz Klejnowski.O fakcie powiadomiono także pograniczników czeskich. Od nich właśnie nadeszła informacja, że w pobliskiej miejscowości trwają poszukiwania 5-letniego chłopca, który zaginął w nieznanych okolicznościach. Uzyskane informacje o rysopisie dziecka pozwoliły przypuszczać, że to jest właśnie poszukiwany chłopczyk - dodaje kpt. Klejnowski.
Identyfikacji dokonał ojciec dziecka, który potwierdził, że jest to jego syn. Do tragedii doszło prawdopodobnie, kiedy dziecko bawiąc się w starych kamieniołomach wpadło w kanał odprowadzający do rzeki wodę wykorzystywaną do szlifowania kamieni.
Sprawę bada teraz czeska policja. Decyzją Prokuratora Rejonowego w Prudniku zwłoki chłopca zabezpieczono celem przeprowadzenia sekcji zwłok.
(w)