Powtórka z bitwy
„Czy wiecie, że bitwa pod Grunwaldem zakończyła się remisem i że Niemcy domagają się rewanżu?” - takich nowinek dowiedzieli się mieszkańcy Pszowa.
Pomimo tego, że temperatura powietrza w cieniu wynosiła około 30 stopni Celsjusza, to mieszkańcy Pszowa wyszli ze swoich domów i skorzystali z zaproszenia do zabawy podczas VIII Dni Pszowa. Patronat medialny nad imprezą objęły Nowiny Wodzisławskie. Organizatorzy, czyli Urząd Miasta, przygotowali szereg propozycji zarówno dla tych małych jak i dużych.Imprezę rozpoczął przemarsz Orkiestry Dętej KWK „Anna” wraz z mażoretkami z rynku na stadion KS „Górnik”, gdzie odbywały się główne imprezy Dni Pszowa. Nawet, jeżeli ktoś nie dowiedział się z prasy, radia czy plakatów, że w weekend, 7 i 8 czerwca, jest święto Pszowa, to na pewno usłyszał orkiestrę i zwrócił uwagę na dziewczyny maszerujące ulicami miasta.
Milusińscy znaleźli cały wachlarz propozycji skierowanych specjalnie do nich. Już w sobotnie przedpołudnie na placu kościelnym rozpoczęły się zabawy dla najmłodszych. Można było popisać się talentem plastycznym i bezkarnie malować na asfalcie, wykazać się szybkością i sprawnością podczas konkurencji sportowych, a przede wszystkim spędzić czas z kolegami i zdobyć nagrody. Zabawy te przygotowali dla dzieci członkowie Akcji Katolickiej. Te osoby, które chciały popróbować własnych sił na scenie, wystąpiły w Mini Playbeck Show. Każdy marzy o tym, by być gwiazdą, a tu najmłodsi mieli okazję, by wystąpić na prawdziwej scenie w świetle jupiterów i przed prawdziwą publicznością. Przecież parę godzin później na tej samej scenie śpiewały „Łzy”, a dzień później „De Mono”. Z myślą o dzieciach zaplanowano także występ aktorów, którzy przedstawili „Przygody Pędziwiatra”. Ta bajka tak spodobała się maluchom, że przekroczyły barierki i podeszły do samej sceny. Aktorzy, widząc zaangażowanie dzieci, zobowiązali się, że gdy tylko powstaną nowe przygody Pędziwiatra, to na pewno zostaną one zaprezentowane w Pszowie. Równie gorące oklaski, jak aktorzy, dostała grupa „Tornado”, działająca przy Miejskim Ośrodku Kultury w Pszowie. Zespół zaprezentował pokaz tańca nowoczesnego, który wymaga nie lada sprawności fizycznej i wytrzymałości. Swoje pięć minut na scenie miały także przedszkolaki z Przedszkola nr 2. Grupę przygotowała Celina Kołodziej.
Dorosłych widzów w pierwszym dniu imprezy bawił zespół folkowo - rockowy „Tractor”, który zaprezentował tak różnorodną muzykę, że każdy w ich występie znalazł coś interesującego dla siebie. Drugim punktem programu był występ kabaretu „Długi”. Jak zapewniają członkowie tej grupy, w nazwie nie chodzi o wzrost, ale o zadłużenie, to ponoć kabaret, który ma najwięcej długów w kraju. Po ich występie była dosyć długa chwila oczekiwania na gwiazdę wieczoru - „Łzy”. Przygotowania do koncertu trwały ponad godzinę. Nawet sami muzycy okazywali już zdenerwowanie na dokładność swojego akustyka. Jak zapewniała Ania Wyszkoni, ten zespół bardzo lubi występować na pszowskiej scenie, bo tutaj są u siebie. Publiczność odwzajemnia uczucie, przed sceną były prawdziwe tłumy i aż dwa razy fani wywołali zespół na bis.
Dużą popularnością cieszyła się „Zuzka” oraz loteria fantowa, gdzie główną nagrodą była wanna z hydromasażem. Dochód z tej loterii zostanie przeznaczony na zorganizowanie wakacji dla dzieci z rodzin ubogich.
Drugi dzień rozpoczął się od emocji sportowych. Na bocznym boisku odbył się Turniej Skoków Koni przez Przeszkody. To bardzo widowiskowy sport, więc i publiczność dopisała. Poziom był na tyle wyrównany, że w każdej klasie konieczna była dogrywka o poszczególne miejsca. W klasie LL I miejsce zajął Rostislav Hlausek na koniu Patryku, II - Eliza Moric na Bursztynie, a III - Katarzyna Kosmala na Taxusie. W klasie L zwyciężyli: I - Dariusz Olech na Rosie, II - Marta Podwójska na Taurusie, a III - Michał Kiedrowski na Elitce.
Występ kabaretu „Rak” przyciągnął prawdziwe tłumy. Ta grupa w Pszowie występowała już wiele razy, właściwie sami nie mogli się doliczyć jak wiele i kiedy był ostatni raz. Po kilku konsultacjach okazało się, że ostatni występ miał miejsce dwa lata temu, więc członkowie kabaretu, na godzinkę przed występem, przystąpili do opracowywania programu. Pszowska publiczność nie zawiodła się. Była okazja by pośpiewać i dowiedzieć się wielu ciekawostek. Najważniejsza nowina głosiła, że wynik bitwy pod Grunwaldem wyniósł 0:0 i że Niemcy domagają się rewanżu, bo Polacy dopuścili się wielu zaniedbań: po pierwsze pole nie było oznakowane np.: brak znaku uwaga szkody górnicze, a wielu krzyżackich żołnierzy wpadło do dołów, po drugie żołnierze krzyżaccy byli dokładnie oznakowani, krzyż na klatce piersiowej pokazywał, gdzie należy celować, zaś polscy żołnierze nie mieli takich znaków, po trzecie na polu walki nie było toalet i żołnierze krzyżaccy przez cały czas biegali po polu walki lub stali ze skrzyżowanymi nogami, stąd nazwa krzyżacy. Niestety tak wielu uchybień nie można wybaczyć i dlatego konieczna będzie powtórka, zapewniali członkowie kabaretu „Rak”.
Gwiazdą niedzielnego wieczoru miała być grupa „Brathanki”, niestety z powodu choroby wokalistki występ został odwołany, a na scenie pojawiło się „De Mono”. „Czerwone korale” możemy zaśpiewać, ale tej piosenki o kinie w Lublinie to nie znamy - powiedział Andrzej Krzywy. Publiczność zadecydowała, że wolą jednak posłuchać utworów grupy „De Mono” i tak rozpoczął się ostatni koncert podczas VIII Dni Pszowa.
Beata Palpuchowska