Tonęłam w długach
Bankowi urzędnicy stają się coraz czujniejsi. Na jaw wychodzą kolejne próby wyłudzenia kredytów. Wszystkie kończą się w sądzie.
Miałam długi za gaz i prąd - wyznała przed prokuratorem 31-letnia Jolanta F. z Raciborza, która stanęła przed sądem za próbę wyłudzenia kredytu. Kobieta, z zawodu księgowa i kadrowa, wychowuje samotnie dziecko. Jedynym źródłem utrzymania jest dla niej niewielka pensja i alimenty od męża, ojca pociechy. Ledwo starcza do pierwszego.19 sierpnia minionego roku nasza bohaterka zjawiła się w raciborskim oddziale GBG SA, gdzie złożyła wniosek o przyznanie 3 tys. zł kredytu. Przedstawiła zaświadczenie o zatrudnieniu i nie najgorszych zarobkach w jednej z rydułtowskich firm. Urzędniczka bankowa nabrała jednak podejrzeń, dochodząc w końcu do wniosku, iż zaświadczenie jest sfał-szowane. Wezwała policję, a ta zabezpieczyła dokument. Kiedy zaczęto sprawdzać prawdziwość danych, okazało się, iż zarówno te o zatrudnieniu na czas nieokreślony jak i wysokość pensji są zmyślone.
Jolanta F. przyznała się do oszustwa. Na zaświadczeniu sama wszystko napisała i przybiła pieczątkę prezesa oraz głównej księgowej. Na koniec złożyła za nich podpisy.
Sąd skazał ją na karę 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata i 500 zł grzywny.
(w)