Sezon na niezwykłości
Nie tylko pieniądze, złoto, rowery, samochody i sprzęt radiowo-telewizyjny kradną raciborscy złodzieje. Czasami policja odnotowuje dość specyficzne ich zainteresowanie.
Na przykład 5 lipca z piwnicy budynku wielorodzinnego w Raciborzu przy ul. Głowackiego, nieustalony sprawca skradł pralkę Frania i maszynę do szycia o łącznej wartości 290 zł. Można się zastanowiać po co komu stara Frania, ale gdy się zważy, że na każdych giełdach staroci pamiątki po PRL-u idą jak świeże bułeczki, odpowiedź nasuwa się chyba sama. Franie są też ponoć używane jako mieszadła różnorakich płynów. Proste w obsłudze i tanie są więc towarem poszukiwanym. Tegoż samego dnia, w Raciborzu przy ul. Opawskiej, w kompleksie ogrodów działkowych Tulipany, nieustalony sprawca wyciął jedenaście drzewek ozdobnych tuja o wartości 1,1 tys. zł. Tu wiadomo, poszło o pieniądze. Taniej komuś zabrać niż samemu kupić. Przypadek świadczy jednak, że nie warto sadzić nic drogiego na ogródkach działkowych, tak samo jak stroić grobów mosiężnymi wazonami i świecznikami, na której czyhają zbieracze złomu.(w)