Czystość w paragrafach
O istnieniu kodeksu karnego czy wykroczeń każdy z nas wie. Ile jednak osób ma świadomość istnienia miejscowych przepisów, których złamanie grozi podobnymi sankcjami? Niewiele. Łatwo się o tym przekonać obserwując grupki pijące alkohol w parkach czy posiadaczy czworonogów, które beztrosko, bez kagańca, ganiają po osiedlach pozostawiając odchody gdzie popadnie. Picie wódki lub piwa w miejscu publicznym lub brak należytego nadzoru nad psami to wykroczenia. Wystarczy, że przyłapie nas na tym straż miejska i już można zapłacić mandat.
Na najbliższej sesji radni zajmą się nowelizacją przepisów dotyczących utrzymania porządku i czystości w gminie. Wymusza je zmiana ustawy Prawo ochrony środowiska. Swój projekt przygotował zarówno prezydent, jak i grupa radnych. Dwie kwestie warte są przybliżenia.
Pierwsza to mycie samochodów. Wedle projektu prezydenta może się to odbywać tylko w miejscach utwardzonych, wyposażoną w kratkę ściekową i tzw. przykanalik odprowadzający ścieki do kanalizacji sanitarnej. W przypadku pojazdów ciężarowych konieczne jest zamontowanie separatora olejów przed wlotem ścieków. Regulamin jasno mówi, że doraźne naprawy i regulacje nie mogą spowodować skażenia ziemi i wód. Oznacza to, że mandat można zapłacić za pozostawienie plamy oleju lub wylanie do gruntu płynu z akumulatora. Całkowity zakaz napraw, regulacji i mycia pojazdów obowiązywać będzie na gminnych terenach użytku publicznego, a więc przy szeregu dróg, chodników i na placach.
Podobne treści ma projekt przygotowany przez radnych. Niezależnie więc, który zostanie przyjęty, warto pamiętać o opisanych wyżej ograniczeniach i zakazach. Złamanie przepisów stanowić będzie bowiem wykroczenie. Może je ujawnić zarówno patrol straży miejskiej, jak i zjawić się wskutek interwencji np. sąsiada.
Kolejna sprawa, to utrzymanie czystości wokół posesji. Projekt radnych mówi krótko o obowiązku bieżącego oczyszczania z błota, śniegu i nieczystości pasa chodnikowego przyległego do nieruchomości. Prezydent idzie dalej. Jego projekt nakłada także obowiązek likwidowania śliskości nawierzchni oraz zakazuje zgarniania nieczystości, błota i śniegu na jezdnię. Jeśli więc przejdzie oszczędniejszy w słowa projekt radnych, to i tak jego wykładnia zawierać będzie to, co chce wprost zapisać prezydent.
(waw)