Winni są wyborcy i politycy
„Nowiny Raciborskie” czytam raczej regularnie choć, przyznam szczerze, z różnym stopniem zainteresowania. Ostatnio jednak zainteresował mnie cykl artykułów dotyczących aktualnej sytuacji w mieście oraz zamieszczonej w związku z tym polemiki. Jak zrozumiałem, oprócz opisu tego co się we władzach naszego miasta dzieje, chodzi o to, że po zmianie ordynacji wyborczej do samorządów i ustawy o samorządach (dotyczy głównie bezpośredniego wyboru prezydentów miast, wójtów i burmistrzów oraz ich kompetencji) miało być lepiej a nie jest. A skoro nie jest tak jak miało być, to ktoś musi być za taki stan rzeczy odpowiedzialny. W tej kwestii zaś jak na razie są dwie opcje: zdaniem red. Wawocznego winę ponoszą twórcy ustaw (a więc przede wszystkim parlamentarzyści), zdaniem Pana Posła Andrzeja Markowiaka zaś wyborcy.
Otóż pozwolę się nie zgodzić ani z pierwszą ani z drugą tezą. Winni za taki stan rzeczy jesteśmy bowiem wszyscy! Czyli zarówno wyborcy jak i politycy. Choć z różnych powodów i w różnym stopniu.
Nie ulega wątpliwości, że najlepiej by było aby wyborcy zawsze kierowali się racjonalnymi przesłankami analizując skutki swych decyzji. Tak jednak nie jest. W systemie demokratycznym wyborca ma prawo głosować na tego kogo chce, bez względu na przygotowanie merytoryczne i kwalifikacje moralne kandydata na stanowisko posła, radnego itp. Problem polega jednak na tym, że prawo powinno do minimum ograniczyć możliwość „wypadku przy pracy” i zapewnić sprawne funkcjonowanie systemu sprawowania władzy. Niestety ustawodawcy tworząc prawo często próbują przypochlebiać się wyborcom, niekoniecznie kierując się zdrowym rozsądkiem. Inaczej mówiąc ulegają zwykłemu populizmowi - i w tym tkwi ich wina.
Już w momencie zaproponowania zmiany ordynacji wyborczej do samorządów można było bez trudu przewidzieć poważne komplikacje. Ponieważ jednak propozycja bezpośredniego wyboru prezydentów miast, burmistrzów i wójtów cieszyła się dużą popularnością wśród wyborców, o problemach milczano. Znam wielu polityków z różnych ugrupowań i z całą odpowiedzialnością mogę stwierdzić, że większość z nich z ewentualnych problemów zdawała sobie sprawę (choć prawdą też jest, że niektórzy autentycznie wierzyli w proponowane zmiany), woleli jednak o nich nie mówić za cenę zdobycia kilku punktów procentowych w sondażach przedwyborczych.
Gdyby więc odnieść się do tezy Pana Posła Andrzeja Markowiaka, że za złą sytuację w Raciborzu winni są wyborcy, to zgodziłbym się z nią wówczas, gdyby uzasadnić ją tym, że wyborcy (nie tylko w Raciborzu) chcieli złej ustawy o samorządach. O tym jednak, że odpowiedzialność ponoszą także politycy (nie tylko z Raciborza) świadczy to, że z premedytacją zgodzili się uchwalić budzącą wątpliwości i niedopracowaną ustawę za cenę zdobycia popularności (czyli, że po prostu ulegli zwykłemu populizmowi).
Problem jest tym poważniejszy, że wciąż utrzymuje się przekonanie co do słuszności całego pomysłu. Pan redaktor Wawoczny w numerze 32 „Nowin Raciborskich” w swym artykule „Król bez berła” pisze: „Bez dyskusji, moim zdaniem, jest to, że ludzie a nie radni powinni wybierać prezydenta”, prezentując zapewne opinię bardzo wielu osób. A dlaczego? System sprawowania władzy powinien być skuteczny i przejrzysty (aby wiedzieć kto jest za co odpowiedzialny). Obecny taki nie jest, więc dlaczego upierać się przy zasadzie, która nie zdała egzaminu? Jeżeli ma to być cena za lepsze samopoczucie wyborców, to z całym szacunkiem dla nich muszę jednak stwierdzić, że jest to cena za wysoka.
Co gorsza ostatnio znów pojawiają się ze strony różnych ugrupowań propozycje „naprawy” polskiego systemu politycznego, które mają polegać np. na wprowadzeniu jednomandatowych okręgów wyborczych lub nawet całkowitej zmianie konstytucji (budowa IV Rzeczypospolitej). Nie chcę już tych pomysłów komentować, chciałbym tylko zwrócić uwagę na fakt, że demokracja nie jest systemem doskonałym, daje jednak wyborcom (jako całości) taką władzę jaką sobie sami wybrali - czyli na jaką sobie zasłużyli. W stosunku do tego co już się stało proponowałbym przyjąć to z pokorą! Jednocześnie jednak dobrze by było zastanowić się nad całym problemem, aby chociaż w przyszłości nie popełnić więcej błędów.
Z poważaniem
Piotr Olender
autor był radnym powiatowym, szefem raciborskiej Unii Wolności