Gdzie jest Straż Miejska?
Postanowiłem zainteresować Redakcję następującymi sprawami. Mieszkam przy ul. Piwnej i obserwuję co dzieje się na parkingu przy pl. Długosza, który uruchomiono kilka lat temu, już nie pamiętam (6-8 lat?), jeszcze za prezydenta Markowiaka. Parking ten według zapewnień prezydentów miał istnieć dwa, maksimum cztery lata.
Uruchomiono go mimo protestów mieszkańców. Wyznaczono liniami miejsca do parkowania, liniami ciągłymi drogę dla pieszych wzdłuż szeregu topoli od ul. Piwnej do ul. Nowej. Określono linią ciągłą strefę ochronną od budynku przy ul. Piwnej do pierwszego szeregu parkujących samochodów (36 m). Na ul. Piwnej po stronie od budynku ustawiono znak 13-36 „zakaz zatrzymywania się”. Po drugiej stronie ulicy Piwnej ustawiono znak 13-35 „Zakaz postoju” (godz. 7.00 - 15.00). Zapewniono nas na spotkaniu u Prezydenta, że przestrzegania tych ustaleń będzie pilnować Straż Miejska. Aktualnie sprawa wyglądała tak: farba z wyznaczonymi liniami wytarła się. Korzystający z parkingu ustawiają w związku z tym samochody jak chcą, w strefie ochronnej, na przejściu dla pieszych, nikt nad tym nie panuje. W dni targowe nagminnie parkowane są samochody na ul. Piwnej po jednej i drugiej stronie (znak zakazu). Pytam, dlaczego dzierżawiący od Miasta parking OSiR nie odnawia tychże linii? Dlaczego parking, czyli cały plac Długosza nie jest przez użytkowników sprzątany? To jest centrum Raciborza. Służby komunalne sprzatają ul. przyległe, ale nie parking. Dla przykładu podam, że gałąź topoli, którą wiatr złamał 25 VII 2003 r. i którą usunąłem z jezdni na wysepkę, gdzie są znaki C-9, zresztą około 150 m od redakcji, leży tam do dnia dzisiejszego tj. 16.08. Kiedy patrzę na przyczepę campingową, brudną, pobazgraną farbą a wokół niej pełno śmiecia i kiedy widzę jak pracownicy siedzą na materacu pod pomnikiem - jak kwestujący, to wstydzę się za Racibórz. Nie chcę tego parkingu porównywać do parkingów np. w Opawie. Do napisania tegoż listu zmusił mnie następujący fakt. W dniu 14.08.2003, kiedy od godz. 9.00 cała ul. Piwna po jednej i drugiej stronie zastawiona była parkującymi samochodami, postanowiłem o tym powiadomić Straż Miejską. Telefon wykonałem ok. godz. 10.40 z prośbą o interwencję. Kiedy do godz. 12.00 nikt ze straży się nie pojawił, postanowiłem zadzwonić jeszcze raz. Zostałem potraktowany jak intruz i powiadomiono mnie, że straż ma dużo ważniejsze sprawy, a sprawę niewłaściwego parkowania przy ul. Piwnej przekazano telefonicznie Policji. Ok. godz. 12.10 zadzwoniłem na 997. Przyjęto zgłoszenie powiadamiając mnie, że funkcjonariusze są w terenie i postanowią kogoś przysłać. Do godz. 14.00 nie doczekałem się nikogo z interwencją. Zaznaczam, że nie jest to pierwszy raz kiedy na zgłoszenie nikt w Straży Miejskiej nie reaguje lub wymawia się ważniejszymi sprawami. Natomiast bardzo często widzę z rana, kiedy samochód Straży Miejskiej podjeżdża do kiosku pana Sobali po świeże bułeczki. Dzisiaj tj. 16.08 podobna sytuacja była na ul. Szewskiej, gdzie w dni targowe obowiązuje zakaz zatrzymywania się. Samochody parkowały całe dopołudnie i nikogo to nie obchodziło. Pytam się, czy takie nagminne tolerowanie przez odpowiedzialne służby nieprzestrzegania przepisów nie uczy tychże pseudokierowców łamania przepisów na trasie, stwarzając zagrożenie o wiele niebezpieczniejsze dla innych użytkowników dróg?Czy miasto ma tak dużo pieniędzy, że nie potrzebuje ich od łamiących przepisy kierowców? A może polikwidować w Raciborzu wszystkie znaki drogowe i niech rządzi prawo silniejszego? Nie jestem wrogiem motoryzacji, sam posiadam prawo jazdy od 1952 r. a od 1962 r. prowadzę stale swój pojazd. Posiadam też garaż przy ul. Solnej, do którego zwykle kiedy potrzebuję nie mogę się dostać, gdyż przed bramą parkuje tam zwykle nieprawidłowo jakiś samochód. Fakty te bulwersują mnie tym bardziej, że kiedyś tymi sprawami zajmowała się tylko Milicja, potem tylko Policja a obecnie podobno do pilnowania porządku w mieście jest powołana Straż Miejska. A może jeszcze utworzyć jakąś służbę i zatrudnić parę dobrze płatnych porządkowych do tych spraw?
Chciałem też zapytać, dlaczego i kiedy czynne będą ogólnodostępne toalety przy pl. Długosza. Ostatnio wpadł do mojego mieszkania mieszkaniec Czech z prośbą o możliwość skorzystania z toalety, gdyż zmusiła go do tego potrzeba fizjologiczna. W jednym z Waszych tygodników pisaliście, że będą czynne od 1.08.2003 r. i że jest tam przeprowadzany remont. Zawiadamiam, że nie widziałem tego, a mam z okna wygląd, iż byłby tam przeprowadzany jakiś remont. Mamy 16.08., a toalety są dalej nieczynne. Może to dla Redakcji są sprawy błahe, mnie jednak one bardzo niepokoją i wstydzę się jako raciborzanin, który mieszka w tym kiedyś ładnym i czystym mieście za brud w centrum miasta i za brak reakcji odpowiedzialnych służb za łamanie prawa w tym mieście.
Z poważaniem
Wasz czytelnik