Nie poszedł w ślady brata
Chodził do Liceum Technicznego, miał zostać architektem. Nauczyciel i trener Witold Galiński zainteresował go piłką siatkową. Raciborzanin o wzroście 205 cm i wadze 92 kg, z szansą na zawodową karierę siatkarza - Damian Domonik.
Brat Damiana był piłkarzem. Stawał w bramce i był niezły. Po wyjeździe z Raciborza do Niemiec zaliczył nawet epizod w Bundeslidze, w barwach Borussi Munchengladbach. Damian też grał dwa lata w piłkę nożną w raciborskim Rafako ale karierę sportową chce zrobić jako siatkarz.Po tym jak W. Galiński dopatrzył się w młodzieńcu zadatków na gracza, Damian zaczął chodzić na treningi juniorów Rafako, prowadzonych przez Cezarego Stęca, równocześnie biorąc udział w zajęciach juniorów młodszych pod kierunkiem Donaty Wypiór. Jeśli dodać do tego jeszcze udział w meczach ligi amatorów siatkówki w barwach „Budowlanki” można sobie wyobrazić jak intensywna była sportowa edukacja Damiana Domonika (4 dni treningu plus mecze w weekendy). Szybko wypatrzył go Dariusz Daszkiewicz z KS Rafako i zawodnik trafił do składu seniorów, gdzie rozegrał nawet trzecioligowy mecz przeciwko ekipie z Goleszowa. Po tym wszystkim nadarzyła się okazja zmiany szkoły i ukierunkowania Domonika na profesjonalną karierę sportowca w SMS Spała - placówce pod egidą Polskiego Związku Piłki Siatkowej. Trafił tam w marcu 2002 roku a w cztery miesiące później przyszło powołanie z reprezentacji kadetów. Pod okiem trenera Adama Kowalskiego raciborzanin zaliczył występy na turniejach m.in. w Jarosławiu, Moskwie i Iławie. Z meczów kwalifikacyjnych do Mistrzostw Europy wyeliminowała go kontuzja kostki. Zdrowy mógł pojechać pod koniec lipca tego roku na Festiwal Olimpijski Młodych Europejczyków do Paryża, gdzie wywalczył z kolegami złoto po zwycięstwie nad Niemcami 3:1. W drodze do sukcesu drużyna Damiana pokonała Słowenię, Ukrainę, Serbię i Czarnogórę oraz silnych Włochów. Mecz z Italią był najtrudniejszy, wygraliśmy po tie-breaku 3:2, choć w samej końcówce panowało powszechne zwątpienie w nasz końcowy sukces - przyznaje D.Domonik.
Oprócz wyników sportowych Damian ma też świetną średnią ocen z pozostałych przedmiotów - 4,8. Jak tak dalej pójdzie za półtora roku Damian będzie miał wolny wstęp na AWF. Lekcje w SMS dopasowane są do treningów. Zdarzają się np. cztery pod rząd godziny biologii czy matematyki - bo trzeba nadrabiać zaległości spowodowane wyjazdami na mecze czy zgrupowaniami kadry. Mamę zdolnego siatkarza - Marię Domonik (w młodości gimnastyczkę Czarnych Żagań) - dziwi, że na synu nie poznali się nauczyciele wf w SP 11, gdzie uczęszczał i jest wdzięczna trenerowi Galińskiemu, za odkrycie jego talentu. Sam zawdzięczam wiele trenerom i kolegom z drużyny juniorów, którzy mnie ciepło przyjęli. W Spale pomógł mi osiągnąć poziom innych graczy dyrektor Marek Hertel - twierdzi D. Domonik, który jako jeszcze 17-latek grał w pierwszej szóstce drużyny ze Spały. Musiał nawet wystąpić przeciwko swoim dawnym kolegom z Rafako w meczach II ligi. Prośbę by zdolnego młodzieńca wspomogło miasto w raciborskim magistracie odrzucono argumentując, że rodzice inwestują sami w przyszłość dziecka. Kiedyś takie potraktowanie może być źle zapamiętane w przypadku odniesienia przez dojrzałego zawodnika sukcesów. Już teraz ma oferty z zawodowych klubów, o których woli nie mówić, żeby nie zapeszyć, bo są tak atrakcyjne.
(ma.w)