Niebiański sen czyli nadodrzańska perła dwa lata później
Siedziałem na łące. Tuż obok mnie leżał przewrócony pomarańczowy rower, na którym przyjechałem. Skoszona, pożółkła i sucha od słońca trawa kłuła mnie w nogi. Wyjechałem na spacer z psem. Lecz wśród tych pozłacanych zbożem i pszenicą pól zatrzymałem się. Chciałem porozmyślać w samotności i skupieniu o tym, co miało miejsce rok temu. Właśnie teraz musiałem sobie to wszystko przypomnieć, bo postanowiłem napisać pracę na ogólnopolski konkurs „Rozwój twojej miejscowości w Unii Europejskiej”, organizowany przez Narodowy Bank Polski. Ze wszystkich sił próbowałem pozbierać myśli. Nie umiałem się jednak skupić. Rozpraszało mnie kochane zwierzę, które przyprowadziłem z sobą i głośny wiatr, wiejący mi w plecy. Poza tym mocno świeciło słońce - w końcu zaczęło się lato. Zachwycały mnie jedynie ogromne błękitno-białe, kłębiaste chmury, pod którymi błądziłem rozmyślaniami. Powoli przypominałem sobie, jak przebiegała ta historyczna chwila wstąpienia mojej ojczyzny do struktur europejskich...
„Traktat pomiędzy Królestwem Belgii, Królestwem Danii, Republiką Federalną Niemiec, Republiką Grecką, Królestwem Hiszpanii, Republiką Francuską, Irlandią, Republiką Włoską, Wielkim Księstwem Luksemburga, Królestwem Niderlandów, Republiką Austrii, Republiką Portugalską, Republiką Finlandii, Królestwem Szwecji, Zjednoczonym Królestwem Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej (państwami członkowskimi Unii Europejskiej) a Republiką Czeską, Republiką Estońską, Republiką Cypryjską, Republiką Łotewską, Republiką Litewską, Republiką Węgierską, Republiką Malty, Rzeczpospolitą Polską, Republiką Słowenii, Republiką Słowacką dotyczący przystąpienia Republiki Czeskiej, Republiki Estońskiej, Republiki Cypryjskiej, Republiki Łotewskiej, Republiki Litewskiej, Republiki Węgierskiej, Republiki Malty, Rzeczpospolitej Polskiej, Republiki Słowenii, Republiki Słowackiej do Unii Europejskiej. Jego Królewska Mość Król Belgów, Prezydent Republiki Czeskiej, Jej Królewska Mość Królowa Danii, Prezydent Republiki Federalnej Niemiec, Prezydent Republiki Estońskiej, Prezydent Republiki Greckiej, Jego Królewska Mość Król Hiszpanii, Prezydent Republiki Francuskiej, Prezydent Irlandii, Prezydent Republiki Włoskiej, Prezydent Republiki Cypryjskiej, Prezydent Republiki Łotewskiej, Prezydent Republiki Litewskiej, Jego Królewska Wysokość Wielki Książę Luksemburga, Prezydent Republiki Węgierskiej, Prezydent Malty, Jej Królewska Mość Królowa Niderlandów, Prezydent Republiki Austrii, Prezydent Rzeczpospolitej Polskiej, Prezydent Republiki Portugalskiej, Prezydent Republiki Słowenii, Prezydent Republiki Słowackiej, Prezydent Republiki Finlandii, Jego Królewska Mość Król Szwecji, Jej Królewska Mość Królowa Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej, zjednoczeni pragnieniem kontynuowania realizacji celów Traktatów stanowiących podstawę Unii Europejskiej, zdecydowani kontynuować w duchu Traktatów proces tworzenia coraz ściślejszej unii miedzy narodami Europy na już istniejących podstawach, uwzględniając, iż artykuł 49 Traktatu o Unii Europejskiej daje państwom Europy możliwość ubiegania się o członkostwo w Unii, uwzględniając, iż Republika Czeska, Republika Estońska, Republika Cypryjska, Republika Łotewska, Republika Litewska, Republika Węgierska, Republika Malty, Rzeczpospolita Polska, Republika Słowenii i Republika Słowacka złożyły wnioski o członkostwo w Unii, uwzględniając, iż Rada Unii Europejskiej, po zapoznaniu się z opinią Komisji i po otrzymaniu zgody Parlamentu Europejskiego, opowiedziała się za przyjęciem tych państw, zdecydowali ustalić wspólne warunki przyjęcia oraz dostosowania jakie należy uczynić w Traktatach stanowiących podstawę Unii Europejskiej i w tym celu wyznaczyli na swoich pełnomocników: (...), którzy, po wymianie swych pełnomocnictw uznanych za należyte i sporządzonych we właściwej formie, uzgodnili, co następuje: Artykuł 1 Republika Czeska, Republika Estońska, Republika Cypryjska, Republika Łotewska, Republika Litewska, Republika Węgierska, Republika Malty, Rzeczpospolita Polska, Republika Słowenii i Republika Słowacka stają się niniejszym członkami Unii Europejskiej i stronami Traktatów stanowiących podstawę Unii, zmienionych i uzupełnionych. (...)”1
Wracając do domu i mając przed oczyma moją małą ojczyznę, rozpościerającą się wśród pól uprawnych i zielonych łąk, myślałem o korzyściach jakie przyniosło nam nasze członkostwo w Unii, rozważałem rozwój gospodarczy mojego miasta.
„Nie twórzmy iluzji, bądźmy realistami. Niezależnie od wszystkich szans, jakie stworzy nam kurs europejski, klucz do naszej pomyślności jest zawsze w Polsce, a nie w Brukseli. Unia nie może być postrzegana jako lekarstwo na wszystkie polskie bolączki, jako uwolnienie od ciężaru koniecznych reform. To my najlepiej potrafimy naprawić, ale i psuć; zarabiać, ale i tracić. Dlatego (...) my sami, tu i teraz, musimy zawsze czuć ciężar odpowiedzialności za los naszego kraju”2 - przypominały mi się słowa Prezydenta RP, Aleksandra Kwaśniewskigo z 18 lutego 2002 roku.
Właśnie minąłem teren, na którym, dzięki środkom finansowym z Unii Europejskiej, już niedługo powstanie wielka obwodnica łącząca ziemię raciborską z sąsiednią Opawą. Prace idą pełną parą. Robotnicy harują w pocie czoła od samego świtu do późnych godzin nocnych. Autostrada musi zostać oddana do użytku jak najszybciej. Starzy mieszkańcy Studziennej o tej obwodnicy opowiadali od lat. Po wojnie ludziom nie zezwalano na budowanie domów na tych miejscach. Prawdopodobnie już za czasów Hitlera wykonane były pierwsze mapy i rysunki nowej autostrady, lecz brakowało pieniędzy na tak potężną inwestycję. Dopiero teraz zamierzenia te zostaną zrealizowane.
Ziemia raciborska leży na południu Polski, w dolinie górnej Odry. Sąsiadują z nią inne jednostki krajobrazowe, które razem wzięte tworzą Kotlinę Raciborsko-Oświęcimską. Od południa zamyka ją próg Pogórza Karpackiego, od zachodu Góry Opawskie, należące do Sudetów Wschodnich, od północy granice jej stanowi próg Wyżyny Śląskiej. Pomiędzy tymi naturalnymi barierami znajdują się wyraźne obniżenia terenu nazwane, ze względu na swe znaczenie komunikacyjne, bramami. Przez te obniżenia prowadziły niegdyś szlaki handlowe.3
#nowastrona#
Teraz przyglądałem się budowie kolejnej miejskiej oczyszczalni ścieków. O tej inwestycji też już było wszystkim okolicznym mieszkańcom od dawna wiadomo. Nawet zaczęto prace, ale po bardzo krótkim czasie zaniechano je. W miejskiej kasie brakowało bowiem pieniędzy. Pierwszą oczyszczalnię oddano do użytkowania po pamiętnej powodzi, 23 grudnia 1997 roku. Obecnie nadszedł czas na uruchomienie drugiej. Stało się to możliwe dzięki europejskiemu wsparciu finansowemu. Powstający obiekt będzie oczyszczalnią mechaniczno - biologiczną ze wspomaganiem chemicznym. W jej skład wchodzić będą następujące węzły: mechaniczne oczyszczanie ścieków, gdzie ze ścieków, dzięki zastosowaniu krat, sit, rozdrabniarek, osadników itp. usuwa się części stałe; biologiczne oczyszczanie ścieków, gdzie wykorzystuje się procesy biochemiczne wywoływane przez pewne mikroorganizmy; przeróbka osadów; gospodarka wodami odciekowymi i ściekami sanitarnymi; gospodarka ściekami deszczowymi, a także gospodarka gazem pofermentacyjnym.4
Krajobraz ziemi raciborskiej jest zróżnicowany, gdy chodzi o obszary uprawne i lasy. Najsłabsze, mało urodzajne gleby występują na prawym brzegu Odry, w dorzeczu rzeki Rudy. Porasta je zwarty kompleks lasów. Niewątpliwie, jego najciekawszą częścią jest rezerwat przyrody „Łężczok”, w którym spotkać można 46 gatunków roślin objętych całkowitą ochroną. Na lewym brzegu rzeki Odry, w kierunku Głubczyc, dominują urodzajne gleby lessowe z okresu czwartorzędu. Były one wykorzystywane już pod uprawę w zamierzchłych czasach. Trudno spotkać tam zwarte obszary leśne. Drzewostan stanowią najczęściej zagajniki dla ochrony dzikiego ptactwa. Obszary rolne urozmaicone są smugami łąk, występujących w pobliżu Odry oraz jej lewego dopływu - Cyny.5
Jechałem na rowerze i wyobrażałem sobie, jak to miejsce wyglądać będzie za kilkanaście lat. Wtedy to, te młode, ledwo co posadzone drzewka będą już ogromnymi, bujnymi „roślinami w zielonych koronach”.
Za moimi plecami rozciągało się kilkuhektarowe, bezużyteczne pole, na którym od niedawna rosną niewielkie drzewa. W prasie czytałem, że niemałe koszty tego ekologicznego przedsięwzięcia pokryła po części Unia Europejska i Urząd Miasta Racibórz, aby poprawić nie najlepszy stan miejscowego środowiska naturalnego. Na taki szczytny cel nigdy nie powinno się żałować pieniędzy...
Dostrzegłem w oddali, że na dachu, a dokładnie przy kominie, Fabryki Kotłów „Rafako” S.A. prowadzone są jakieś prace. Na myśl przyszło mi tylko jedno: zakładają filtr. Nie mogłem w to uwierzyć... Raciborska Fabryka Kotłów postanowiła dostosować się do norm Unii Europejskiej i w tym celu zainwestowała w filtry, które mają oczyszczać dymy ze szkodliwych substancji, zagrażających czystości powietrza... Byłem zszokowany.
Mieszkam w niewielkim domku jednorodzinnym przy ulicy Jana III Sobieskiego na peryferiach Raciborza, w Studziennej. Osiedle, na którym się wychowałem jest wyjątkowo zaciszne. Po ulicy nigdy nie jeżdżą samochody. Domki jednorodzinne, stoją w szeregu, po obu stronach drogi. Wszystkie mają ten sam kształt i ten sam, dwuspadowy, czerwony dach.
Objeżdżałem nowo wybudowane i funkcjonujące dopiero od kilku miesięcy centrum logistyczne. Firma Tibbet and Britten należąca do światowych liderów w logistyce artykułów spożywczych i mrożonych, zatrudniająca 33 tys. pracowników w 33 krajach, dysponująca łącznie 4,4 mln m2 powierzchni magazynowych, świadcząca usługi m. in. przedsiębiorstwom Frosta, Bonduelle, Mars, McCain, Makro, Geant, Billa i Texaco, postanowiła utworzyć swój oddział także w Raciborzu. Inwestorzy nie bali się wydać potężnych pieniędzy. Do mojego miasta przekonało ich atrakcyjne położenie i szanse rozwojowe. Spółka skorzystała z pomocy Powiatowego Urzędu Pracy i dzięki niej radykalnie spadło bezrobocie. Zatrudnienie w centrum znalazło około 140 mieszkańców powiatu raciborskiego6 , w tym także moja ciotka.
- Takiego czegoś jeszcze w Raciborzu nie ma - ciągle mi powtarza. - Te hale, magazyny, biura, ta organizacja pracy... To wszystko jest zadziwiające! - wyznaje.
Teraz na trasie mojej wyprawy spotkałem trudności - roboty drogowe. Wreszcie, po tylu latach, poprawi się stan tutejszych dróg. Dzięki środkom finansowym Unii, udostępnionych mojej ojczyźnie w ramach funduszy strukturalnych, rozbudowana zostanie także lokalna infrastruktura.
Wracając do domu podśpiewywałem sobie wesoło „Odę do radości” - hymn Unii Europejskiej. Byłem szczęśliwy i zadowolony z życia. Cieszyłem się razem z wszystkimi. Jutro bowiem 9 maja - Święto Wspólnoty.7 Ludzie wywieszają przed domami flagi zjednoczonej Europy: dwanaście gwiazd przyszytych na niebieskim skrawku materiału.
Przed kilkoma dniami w telewizji mówiono o podpisaniu przez państwa członkowskie i kandydujące do Unii Europejskiej pierwszej europejskiej Konstytucji. W czasie obrad ustalono także, że symbolem Unii nadal będzie dwanaście gwiazd na błękitnym tle. Dwunastka bowiem jest liczbą oznaczającą całość: rok ma dwanaście miesięcy, jeden dzień liczy dwanaście godzin. Flaga ma utwierdzać wszystkich Europejczyków w przekonaniu, że w przyszłości państwa naszego kontynentu stanowić będą jedność.8
#nowastrona#
Na słupach telegraficznych mieszkańcy Studziennej przywiesili pięknie ozdobioną, napisaną na lazurowym płótnie, nowo uchwaloną dewizę Unii Europejskiej: Zjednoczeni w różnorodności. Na boisku odbywały się ostatnie próby przed jutrzejszym Piknikiem Europejskim. Orkiestra dęta bez przerwy grała ten sam znany wszystkim Polakom, Francuzom, Hiszpanom, Niemcom, Brytyjczykom i innym mieszkańcom naszego lądu, finał IX Symfonii Ludwika van Beethoven’a, a dzieci z zespołu tanecznego „Wenus” ciągle powtarzały swój układ choreograficzny.
Tymczasem ja przemierzałem ulice. Piesek mój kochany biegł tuż obok. Nagle zauważyłem, że jakiś mężczyzna przywiesza na słupach telefonicznych kolorowe ulotki. Podszedłem, przeczytałem:
ZAWIADOMIENIE
Zawiadamia się mieszkańców Studziennej, że od jutra tj. 9 maja 2005 roku prowadzone będą roboty przy wodociągach i kanalizacji. Informujemy, iż w godzinach od 800 do 1700 odcięty będzie dopływ wody.
- Przepraszam, co to znaczy? - zaczepiłem nieznajomego. - To chyba jakiś żart?
- Żaden żart, kolego. Czytałeś przecież. Po prostu: od jutra prowadzone będą wzdłuż ulicy Hulczyńskiej roboty przy wodociągach i kanalizacji. Tutaj. - mężczyzna wskazał palcem na drogę.
- Ale tak bez listownego poinformowania ludzi? - zapytałem.
- A co, ogłoszenie już wam nie wystarcza?! - usłyszałem w odpowiedzi.
Byłem zdziwiony.
- Unia daje kasę, więc robimy. - wyjaśnił mi, już trochę spokojniej, nieznajomy.
Stanąłem jak wryty. Unia daje kasę...
Wsiadłem na rower. Na zakręcie, znów poczułem się tak, jakby ktoś wylał na mnie kubeł zimnej wody. Oto przed moimi oczami ukazał się niesamowity widok. Obok sklepu stało pięć kolorowych kontenerów na śmieci. Podszedłem nieśmiało, bałem się, że to tylko sen. Dotknąłem nowych koszy na odpady: Makulatura, Plastik, Szkło białe, Szkło kolorowe, Aluminium...
- Co cię tak dziwi? - zapytał mnie ktoś zza pleców.
- To wszystko jest całkiem normalne, ale wie pan... - ciągnąłem. - Tu, w Studziennej, nie było nigdy takich kolorowych pojemników na odpady.
- To prezent od władz miejskich - żebyście segregowali śmieci. Dzięki funduszom z krajów „Piętnastki”, Urząd Miasta zakupił kontenery i oto one... - mężczyzna serdecznie się uśmiechnął.
Powoli zacząłem nie poznawać swojej miejscowości. Unia nie tylko wnosiła do Studziennej coraz więcej zmian, ale także skłaniała przedsiębiorców do modernizacji swoich zakładów pracy. Przeszył mnie dreszczyk emocji.
- Filtry w kominach „Rafako”, wodociągi, kanalizacja, kontenery... co jeszcze? - rozważałem w duszy.
Minąłem dom państwa Jarzębińskich, mieszkających niedaleko mnie. Joachim i Brygida byli rolnikami, ale zajmowali się agroturystyką. Na brak wczasowiczów nie mogli narzekać - zawsze mieli kogoś na głowie. Dzisiaj przyjechali do nich goście z Czech. W ogóle po wstąpieniu Polski do struktur europejskich ziemia raciborska stała się bardzo atrakcyjnym miejscem wypoczynkowym dla naszych sąsiadów i tych z południa, i tych z zachodu. Zagraniczni wycieczkowicze, dzięki zachęcającym i stosunkowo tanim ofertom, chętnie odwiedzali Racibórz i okolice. Wiem, że państwo Jarzębińscy w niedalekiej przyszłości planują otworzyć Centrum Agroturystyczne. Tę inwestycję pomoże im sfinansować Unia. Muszą tylko złożyć odpowiedni wniosek.
I znów przeżyłem szok. Mój sąsiad mocował na płocie prostokątną tablicę z napisem:
„MLECZNA KRAINA”
Oferujemy: Mleko, Śmietanę,
Masło, Sery...
- Przepraszam panie Dembiński, że pytam, ale czy pan otwiera sklep? - zapytałem najdelikatniej jak tylko potrafiłem.
- Tak. - odpowiedział mi sąsiad. - Mimo wielu obaw, najwięcej na polskim członkostwie w Unii bezpośrednio skorzystali rolnicy. - tłumaczył mi. - Jako chłopi z UE otrzymali dopłaty: dla wszystkich rolników posiadających ziemię w uprawie - 200 zł w 2005 roku i 240 zł w 2006 roku oraz, tak jak ja, dla właścicieli łąk i pastwisk, na których prowadzona jest produkcja zwierzęca - w 2005 roku - 420 zł na hektar, natomiast w 2006 roku - 520 zł.9 Jak zapewne wiesz mam pastwisko i hoduję tam krowy. Dostałem więc pieniądze z Unii. Postanowiłem je zainwestować właśnie... w sklep, a to dlatego, że ta moja mała firma będzie mi przynosić regularnie dodatkowe zyski - jasno i klarownie przemówił do mnie pan Robert.
- A co takiego dzieje się u rodziny Kwaśnych? - zapytałem, bo w czasie kiedy jeden sąsiad opowiadał mi o swoich planach, zauważyłem, iż ten drugi też coś u siebie zmienia.#nowastrona#
- Pan Jerzy otrzymał pieniądze z tytułu dla chłopów uprawiających zboża, rośliny oleiste, wysokobiałkowe, strączkowe, chmiel, len, konopie, tytoń, ziemniaki skrobiowe - 480 zł10 i postanowił tę kwotę wydać na modernizację swego gospodarstwa. Widocznie chce spełniać europejskie standardy i konkurować z unijnymi rolnikami na jednolitym, stojącym przed nami otworem, rynku UE - usłyszałem wyczerpującą odpowiedź.
Gdy ja sobie tak niewinnie gawędziłem z sąsiadem, mój starszy brat
w międzyczasie wynosił z domu bagaże. Z przerażenia zdrętwiałem.
- Co ty robisz, wyjeżdżasz gdzieś? - zapytałem wytrącony z równowagi.
- No co ty, nie udawaj, że nie wiesz, przecież ci mówiłem.
- Co takiego, bo zapomniałem?!
- Lecę do Ameryki!
- Co?! - zrobiłem wielkie oczy.
Odwróciłem się na pięcie i pobiegłem czym prędzej do domu. Byłem zrozpaczony.
- Mamo, mamo! - krzyczałem już w drzwiach. - Gdzie wybiera się Jarek?
- Nie wygłupiaj się! - poleciła mi surowym tonem matka i złośliwie roześmiała się.
- Mamo, proszę cię, powiedz mi, gdzie on wyjeżdża?
- Łukasz, co z tobą?! - mama złapała mnie za ręce i potrząsała mną. - Jarek, jako obywatel UE, jedzie przecież do Ameryki i tam będzie pracować, badając wszechświat. Członkostwo Polski w Unii przyniosło w Raciborzu postęp cywilizacyjny, dzięki możliwości udziału w polityce badawczo - rozwojowej, co zagwarantowało nieskrępowany dostęp do jej potencjału naukowego i edukacyjnego całemu społeczeństwu...11
Tego było już za wiele. Zasłabłem.
Patrzyłem w okno. Czułem się lepiej. Na stoliku leżało drugie kolorowe wydanie książki mojego pana dyrektora, Norberta Miki i jego czeskiej koleżanki, nauczycielki z Žakladni Školy, Šárki Bělastovej pt. „Wspólne raciborsko - opawskie dziedzictwo. Podręcznik do edukacji regionalnej”. Projekt zrealizowano na zlecenie Urzędu Miasta Racibórz. Publikacja została wydana dzięki funduszom z Unii Europejskiej. Pierwsze, czarno - białe wydanie książki było tylko współfinansowane przez Wspólnotę.
Na dworze królowała już ciemna noc, a ja dalej rozmyślałem o Raciborzu i zjednoczonej Europie.
- Osiągnięte rezultaty negocjacyjne dały całej Polsce ogromne możliwości i zrodziły wielkie nadzieje. Wykorzystanie perspektyw, jakie się przed naszym krajem otworzyły, jest kolejnym zadaniem na drodze integracji europejskiej ale przede wszystkim zobowiązaniem, z którego rozliczą nas następne pokolenia. - podsumowałem wielogodzinne rozważania.
Nagle zaczęło mi się kręcić w głowie. Wydawało mi się, że cały nieboskłon wraz z tymi przepięknymi, żół-tymi gwiazdami wiruje coraz szybciej i szybciej... Przed oczyma miałem jedynie olbrzymi, antyczny zegar, na którym wskazówki z ogromną prędkością obracały się do tyłu...
Straciłem przytomność.
Usiadłem na łóżku. W moich uszach ciągle jeszcze brzmiał przerażający dzwonek budzika...
- Miałem sen, piękny sen. - wymamrotałem, mrużąc zaspane oczy. - A w tym śnie Polska była krajem członkowskim Unii Europejskiej... - dodałem niedowierzając sam sobie.
Poszedłem do łazienki. Umyłem twarz lodowatą wodą, przetarłem oczy i zerknąłem w lustro.
- Czy mój sen się kiedykolwiek spełni? Czy kiedyś Studzienna tak radykalnie się rozwinie? Czy za kilka lat miejsce mojego zamieszkania zmieni się nie do poznania?
- Tak. - odpowiedziało mi moje lustrzane odbicie. - Za parę lat twoja mała ojczyzna wyglądać będzie tak, jak widziałeś we śnie...
Łukasz Libowski