Racibórz jakiego nie znacie
Wydawałoby się, że o Raciborzu napisano już tak dużo i wydano tak wiele albumów z pocztówkami, że niczym nie da się już zaskoczyć czytelników. Tymczasem nowa pozycja „Racibórz nieznany” przeczy tej tezie. Żadna dotychczasowa publikacja nie zapraszała do zwiedzenia przedwojennych hoteli i restauracji czy teatrów. Pierwszy raz pokazano unikalne pocztówki z zaułkami starego Raciborza.
Przedwojenne pocztówki niczym ptaki zlatują się teraz do swojego gniazda - mówi zawsze Alfred Otlik, pionier raciborskiej filokartystyki, czyli hobby polegającego na zbieraniu widokówek. Dziś to bardzo modna wśród kolekcjonerów „dyscyplina”. Zauroczeni historią swoich rodzinnych miast ściągają z najdalszych stron świata pocztówki pokazujące miejsca znane i nieznane - wnętrza hoteli i restauracji, zaułki, koszary, czy urzędy. Bardzo pomocny jest internet. Międzynarodowe aukcje sprzyjają kojarzeniu kolekcjonerów. Zdobycie pocztówki stało się łatwiejsze, ale wymaga czasu i cierpliwości. Budowanie kolekcji trwa latami i przypomina po trochu walkę z wiatrakami. Wydaje się nam, że mamy już duże zbiory, ale wciąż pojawią się nowe kartki, które pragniemy za wszelką cenę mieć. Przed wojną sam Racibórz dorobił się około 10 tys. różnych wzorów, nieraz wykorzystujących tę samą kliszę, ale przecież formalnie różnych pocztówek. Inny jest bowiem wydawca i data wydania.Raciborzanie rozkochani w Raciborzu mogą już zdobyć kilka ciekawych albumów z reprodukcjami kolorowych i czarno-białych kartek, będących - jak XIX-wieczne litografie - małymi dziełami sztuki czy - jak kartki z lat. 30 i 40. XX w. - fotograficznymi dokumentami. Łączy ich jedna cecha - pokazują miejsca znane, niegdyś najczęściej przedstawianie na awersach pocztówek. Te wielkiej rangi dokumenty ukazują świetną niegdyś architekturę Raciborza, mieszczan czy ludzi podraciborskich wsi spieszących na targ, witryny sklepów, samochody, czy wielkie wydarzenia.
Stare pocztówki niosą jednak z sobą znacznie większy ładunek wspomnień. Wydawały je przecież również raciborskie firmy, restauracje, kawiarenki, hotele, klasztory i parafie. Obok wielkich wydawców, takich jak Bruno Scholz z Wrocławia czy Eugen Simmich z Raciborza, kartki edytowały małe oficyny, nieraz w krótkich, niepowtarzalnych seriach. Należy do nich Artur Foest, który zadał sobie trud sfotografowania miejsc nie pokazywanych wcześniej przez innych.
Dlaczego by więc nie pokazać tych kartek? Tak powstał pomysł wydania dwujęzycznego polsko-niemieckiego albumu „Racibórz nieznany. Das unbekannte Ratibor”. Jest to przewodnik po Raciborzu końca XIX i czterdziestu lat XX w., zbiór ponad dwustu pocztówek wzbogaconych unikalnymi zdjęciami archiwalnymi oraz reklamami raciborskich firm, opracowany dzięki uprzejmości kilku kolekcjonerów. Prawie cały materiał jest publikowany pierwszy raz w zwartym zbiorze.
Całość dzieli się na rozdziały. Pierwszy to „Odra”. Kartki pokazują rzekę i mosty oraz nadodrzańską zabudowę. Dalej „Rynek i okolice” z takimi rarytasami, jak najstarsze znane widoki tego miejsca z końca XIX w., wydane jeszcze przed przebudową nawierzchni z kostki brukowej. „Racibórz otwiera się na świat” to niepublikowane dotychczas kartki z obecną ul. Mickiewicza, dawniej Dworcową i Kapitulną oraz Adolfa Hitlera, pokazujące starostwo, zabudowę mieszczańską oraz pomnik Eichendorffa. Następnie „Miasto poza murami” - zbiór unikalnych dokumentów obrazujących rozwój zabudowy poza średniowiecznymi umocnieniami. „Plac zasłużonego rajcy” - tu kartki pokazują, jak zmieniało się oblicze obecnego pl. Wolności, dawniej pl. Polko. Rozdział „Miasto zieleni” przekonuje, że dawni włodarze grodu dużą wagę przywiązywali do ogrodów i parków. Cykl pocztówek „Klasztory uczą i wychowują” ukazuje wnętrza nieistniejących już klasztorów urszulanek i sercanek oraz Dom Św. Notburgi. „Za Odrą” - taki tytuł nosi część albumu poświęcona Ostrogowi, Płoni, Markowicom i Brzeziu.
Znaczną część wydawnictwa zapełnia rozdział pt. „Restauracje i hotele”. To jedyna jak na razie tak duża retrospekcja po przedwojennych lokalach, pokazująca ich wygląd z zewnątrz i wewnątrz, czyli wyposażenie, umeblowanie i dekoracje. Uzu-pełnieniem jest „Życie miasta i przemysł”. Tu obejrzeć można okolicznościowe pocztówki raciborskich towarzystw i muzeum, zakłady pracy, warsztaty rzemieślnicze czy reklamy i reklamówki znanych miejscowych firm, jak np. kolorowe bileciki firmy Sobtzick wkładane do produkowanych przez nią czekolad. Całość zamyka rozdział „Wojsko i gildia” - kartki z widokami koszar i domu bractwa strzeleckiego przy obecnej ul. Łąkowej.
Ciekawostką jest nie wspomniana wcześniej część dotycząca ul. Opawskiej. Tu zreprodukowano pocztówki pokazujące gmachy dwóch raciborskich teatrów, plan widowni oraz zdjęcia przedwojennych artystów miejscowej sceny. Dobitnie przekonują, że przedwojenny Racibórz był miastem wielkiej rangi, znacznie większym ośrodkiem kulturalnym niż obecnie.
Wszystkie rozdziały poprzedzone zostały krótkimi historycznymi wstępami. Przy każdej z pocztówek wskazano moment wydania lub wysłania oraz wydawcę.
Album już pojawił się w księgarniach.
(waw)