Ambasador swoistości Śląska
Drogi przyjacielu, czcigodny nowy honorowy obywatelu, nie tylko tej gminy, ale całej uroczej ziemi raciborskiej, cudownej małej ojczyzny. Tak pięknie i wzniośle, tak po naszemu, czyli po śląsku, nikt nie jest w stanie takiej uroczystości urządzić - mówił abp Alfons Nossol po wręczeniu ojcu opatowi Adalbertowi Kurzejowi wyróżnienia „Honorowy obywatel gminy Kuźnia Raciborska”. To wielkie wydarzenie miało miejsce 7 października.
Jak mało kiedy sala widowiskowa Miejskiego Ośrodka Kultury, Sportu i Rekreacji była pełna specjalnie zaproszonych gości, mieszkańców gminy oraz młodzieży. Wszystko za sprawą 83-letniego dziś skromnego benedyktyna Adalberta Kurzeja, który w Kuźni Raciborskiej się urodził, a jako duchowny stale zamieszkujący po wojnie w Niemczech nie tylko gorliwie budował pomosty polsko-niemieckiego pojednania, ale i pamiętał o sprawach ważnych dla zwykłych ludzi, pomagając im w trudnych czasach PRL-u. Dla kuźniczan to postać wielkiego formatu. Miejscowa mniejszość niemiecka zwróciła się do radnych o przyznanie mu tego rzadkiego wyróżnienia. Ojciec Kurzeja jest drugim „Honorowym Obywatelem Kuźni Raciborskiej”. Radni przyznali mu to wyróżnienie w lipcu. 7 października, na uroczystej sesji, zostało wręczone.Wśród gości znaleźli się m.in. arcybiskup opolski Alfons Nossol, biskup gliwicki Jan Wieczorek, biskup ordynariusz gliwicki Gerard Kusz, kler obu diecezji, w tym z Raciborza i terenu gminy Kuźnia Raciborska, poseł Andrzej Markowiak, przedstawiciele świata nauki, m.in. z Uniwersytetu Opolskiego, rektor Wyższego Seminarium Duchownego w Opolu ks. Grzegorz Kadzioch, konsul Republiki Federalnej Niemiec Werner Greim, przedstawiciele władz samorządowych, w tym starosta Henryk Siedlaczek, włodarze i rajcy Kuźni Raciborskiej oraz rodzina i krewni o. Adalberta.
Wszyscy spoglądali na skromnego mnicha, rówieśnika Karola Wojtyły, z uwagą nasłuchującego laudacji. Dziękując powiedział: Ten tytuł to dla mnie wielka niespodzianka, ale nie przypominam sobie jakichś szczególnych zasług. Wszystko, co zrobiłem wynikało z chrześcijańskiego obowiązku. Wyróżnienie to jednak dla mnie wielka radość i zaszczyt. Ojciec Kurzeja, w swoim przemówieniu, podkreślał, iż przywiązanie do ziemi rodzinnej, to część ludzkiej tożsamości, która daje poczucie bezpieczeństwa. Mówił, że Ślązacy są do tej tożsamości szczególnie przywiązani. Nawiązując do problematyki stosunków polsko-niemieckich przekonywał, że wielka polityka jest tylko wówczas skuteczna, jeśli „ludzie potrafią się nawzajem odnaleźć”, przezwyciężyć uprzedzenia i stereotypy, a pojednanie powinno się „dokonywać” na bazie prawdy i sprawiedliwości.
Zasługi wyróżnionego, w niezwykle przejmującej mowie, podkreślił biskup opolski Alfons Nossol. Ślązak jest jak grusza na miedzy; owocuje po obu jej stronach - zaczął. Nazwał o. Adalberta „ambasadorem swoistości Śląska” tak, gdzie działał, czyli w Rzymie, Trewirze i opactwie w Maria Laach. Dzięki tobie wiele prawd mogło dojść do głosu - dodał arcybiskup. Zebranych na sali przekonywał, by tak jak „Honorowy Obywatel Kuźni Raciborskiej” nie wypierali się naszej małej, śląskiej ojczyzny, bo tu - jak podkreślił - „Niebo całuje ziemię”.
Po części oficjalnej przyszła kolej na gratulacje i krótki program artystyczny, na który złożył się m.in. występ chóru oraz recytacje wierszy ks. Twardowskiego.
Grzegorz Wawoczny
Adalbert Kurzeja urodził się 24 listopada 1920 r. w Kuźni Raciborskiej (jest więc rówieśnikiem Jana Pawła II), gdzie ukończył szkołę podstawową, uczęszczając później do gimnazjum w Raciborzu. Po maturze, w 1940 r., studiował teologię na Uniwersytecie Wrocławskim. W tym samym roku powołany został do wojska. Po zakończeniu wojny, po 1946 r., kontynuował studia na Papieskim Uniwersytecie Gregoriana w Rzymie. W Stolicy Piotrowej, w 1951 r., przyjął święcenia kapłańskie. Od 1952 r. mieszka w Niemczech, gdzie założył habit benedyktyński i wstąpił do opactwa w Maria Laach. W 1967 r. obronił na fakultecie teologicznym w Trier pracę doktorską na temat średniowiecznej liturgii w tatmtejszej katedrze. W latach 1967-1973 był asystentem na wydziale teologicznym a następnie pracownikiem naukowym Instytutu Liturgii w Tier. W latach 1977-1990 opat klasztoru Maria Laach. Obecnie na emeryturze zajmuje się duszpasterstwem i pracą naukową. Po wojnie nawiązał kontakt z hierarchami Kościoła wrocławskiego, od 1957 r. jest w ścisłych kontaktach z kardynałem Bolesławem Kominkiem. Wysyłał do polski literaturę liturgiczną, co ściągnęło na jego rodzinę w Polsce represje ze strony służby bezpieczeństwa i doprowadziło do zakazu dalszych wysyłek. Mimo kłopotów, w 1956 r. udało mu się odwiedzić rodzinną Kuźnię Raciborską. Pobyt w Polsce wykorzystał do nawiązania ściślejszych kontaktów z miejscowym klerem oraz krzeszowskimi benedyktynkami. Pomagał potem zarówno instytucjom kościelnym oraz materialnie i finansowo osobom prywatnym. Po 1981 r. przyjeżdżał z Maria Laach do Polski z dużymi transportami żywności. Wspomniany kard. Kominek był głównym autorem słynnej odezwy biskupów polskich z 1965 r. „przebaczamy i prosimy o przebaczenie”. Wpływ na jej treść miała korespondencja kardynała z o. Kurzeją, w której wymieniali poglądy na problem polsko-niemieckiego pojednania. Do dziś opat jest w zażyłych stosunkach z polskimi hierarchami Kościoła, kard. H. Gulbinowiczem z Wrocławia, abp. A. Nossolem z Opola, bp. J. Wieczorkiem z Gliwic. Nadal angażuje się na rzecz budowania porozumienia pomiędzy Polakami i Niemcami. Często odwiedza swoją rodzinną ziemię, modląc się po polsku.