Skarżą zbiornik
Mieszkańcy Nieboczów zwrócili się do Ministra Infrastruktury o uchylenie decyzji wojewody śląskiego o ustaleniu lokalizacji zbiornika wodnego na Odrze. Odwołanie od tej decyzji skierowały również władze gminy Lubomia. Jeśli ministerstwo odrzuci te protesty niewykluczone jest, że spór o zbiornik będzie musiał rozstrzygnąć sąd.
Samorząd mieszkańców wsi Nieboczowy zwrócił się do ministra o uchylenie decyzji lokalizacyjnej twierdząc, że narusza ona prawa właścicieli nieruchomości i zarzucając pominięcie alternatywnych rozwiązań zabezpieczenia przed powodzią. W piśmie podkreśla się, że mieszkańcy Nieboczów zdecydowanie sprzeciwiają się sprzedaży swoich nieruchomości i wysiedleniu ze swojej wsi. „W toku procesu planowania inwestycji nie wzięto pod uwagę innych możliwości zabezpieczenia przed powodzią dorzecza górnej i środkowej Odry” - napisali mieszkańcy. - „Stoimy na stanowisku, że jeżeli istnieją inne sposoby osiągnięcia celu publicznego (...) to odrzucenie rozwiązań alternatywnych jest przestępstwem”.Nieboczowianom chodzi o odrzucenie przez Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Gliwicach tzw. wariantu społecznego. Według propozycji mieszkańców ich wieś miałaby pozostać poza wałami planowanego zbiornika wodnego, w zamian - by nie zmniejszyć pojemności - włączone miałyby być tereny stawów gospodarstwa rybackiego Wielikąt. Przypomnijmy, że wariant społeczny został odrzucony jako droższy, w studium wykonalności podkreślano również zagrożenie dla wsi otoczonej z trzech stron wałami. Jednak nieboczowianie zarzucają, że w studium wykonalności zmieniono istotne szczegóły projektu społecznego i to wypaczyło wyniki obliczeń przedstawiając wariant społeczny w niewłaściwym świetle. Inwestorowi - czyli RZGW Gliwice - mieszkańcy zarzucają popełnienie karygodnych błędów. Jednym z nich jest pozostawienie poza zbudowanym już Polderem Buków około 2 km kwadratowych nieużytków i nieczynnych wyrobisk pożwirowych, które mogłyby zwiększyć zdolność retencyjną kaskady zbiorników o 25-30 mln metrów sześciennych. Mieszkańcy zwrócili się do ministra o przeprowadzenie dogłębnej analizy, czy zbiornik w kształcie zaproponowanym przez RZGW ma sens i o sporządzenie rzetelnego porównania z innymi wariantami.
W piśmie do ministra znalazły się również zarzuty naruszenia Kodeksu Postępowania Administracyjnego. Kilku właścicieli nieruchomości z terenu Nieboczów nie zostało powiadomionych o wszczęciu postępowania lokalizacyjnego zbiornika oraz o wydaniu decyzji lokalizacyjnej.
Decyzja lokalizacyjna nie może być prawomocna - uważa sołtys Nieboczów Łucjan Wendelberger. Kilku mieszkańców nie otrzymało żadnych dokumentów o wszczęciu postępowania. Jednak takie kwestie formalne mogą co najwyżej odwlec w czasie podjęcie decyzji lokalizacyjnej. Istotniejsze jest to, że zgodnie z prawem nie może być przymusowych wywłaszczeń przy inwestycji celu publicznego jaką jest zbiornik, jeżeli istnieją inne sposoby osiągnięcia tego celu. My takie rozwiązanie podajemy.
W odwołaniu od decyzji lokalizacyjnej, które skierowały do ministra władze gminy czytamy: „Oczywistą nieprawdą jest to co pisze wojewoda jakoby decyzję wydano w porozumieniu z administracją samorządową. (...) Stanowisko gminy Lubomia jest przeciwne budowie zbiornika w wersji podstawowej (rządowej) ze względu na taką wolę zdecydowanej większości mieszkańców wsi Nieboczowy i części mieszkańców wsi Ligota Tworkowska.” Natomiast porozumieniem takie jest wymagane ustawą o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Decyzji lokalizacyjnej zarzucono również uchybienia proceduralne. Została ona podjęta przed upływem terminu przysługującego gminie na wniesienie zażalenia.
Czekamy na rozstrzygnięcia ministerstwa w tej sprawie, spodziewamy się, że decyzja lokalizacyjna zostanie podtrzymana - mówi wójt Lubomi Czesław Burek. Wtedy pozostanie nam skierowanie sprawy do sądu administracyjnego. Jeśli stanowisko mieszkańców Nieboczów się nie zmieni - a nic nie zapowiada takich zmian - to skorzystamy z tej możliwości.
(jak)