Z warsztatu konserwatora
Z krakowskich pracowni konserwatorskich wróciły do raciborskiego Muzeum zabytkowa XIX-wieczna skrzynia i jeden z nielicznych zachowanych śląskich unteroków sztepowanych, czyli ciepa, watowana spódnica z bawełnianą podszewską, jaką nasze babcie nosiły podczas zimy.
Skrzynia, przed wojną znajdująca się w zbiorach muzeum w Głubczycach, była zżerana przez szkodniki, miała zeschnięte i luźne łącza oraz zauważalne ubytki i pęknięcia. Brakowało połowy jednej nogi i zawiasów. Całość była pokryta grubymi warstwami farby olejnej białej i niebieskiej. To cenny egzemplarz, który po renowacji chcieliśmy eksponować na stałe. Ku naszemu zas-koczeniu, pod grubą warstwą farb olejnych zachowało się pierwotne, znacznie ładniejsze zdobienie - mówi Julita Ćwikła, etnograf z raciborskiego Muzeum. Pracownia konserwatorska musiała się uporać z tą niespodziewaną, dodatkową robotą. Odkrytą przepiękną ludową polichromię należało oczyścić a następnie uzupełnić drobne braki. Efekt prac sprawia dziś imponujące wrażenie.Do pracowni trafił równiez stary unterok sztepowany. Jest to spódnica, którą zakładały nasze babcie, kiedy przyszły pierwsze mrozy. Była to w istocie ich osobista bielizna. Podobnych egzemplarzy zachowało się w muzealnych zbiorach niewiele. Raciborski eksponat był bardzo brudny, zaplamiony, postrzępiony i przetarty oraz regularnie zżerany przez mole. Teraz wygląda jak nowy i z pewnością będzie okrasą naszych zbiorów śląskich i raciborskich strojów ludowych - zapewnia Julita Ćwikła.
(waw)