Zwyczajna święta
„Służyć, cierpieć i milczeć z miłością” - to tytuł niecodziennego spektaklu taneczno-muzycznego, w wykonaniu podopiecznych i personelu raciborskiego Domu św. Notburgi, prowadzonego przez zgromadzenie Sióstr Maryi Niepokalanej. Zaprezentowany został 15 listopada na deskach sceny Domu Kultury „Strzecha”.
Spektakl składał się z ośmiu odsłon, symbolicznie przedstawiających życie świętej. Odbywał się bez słowa. Jednak jego treść była czytelna dla widzów przede wszystkim ze względu na prostotę i lekkość środków przekazu. Jednym z nich była scenografia, zaprojektowana przez Filipa Urbasa. W przedstawieniu wystąpiły panie z personelu: Jola, Ewa i Kornela oraz podopieczne Domu św. Notburgi: Irena, Grażyna, Maria, Rita, Luca, Karina, Emilia. W rolę świętej wcieliła się Dobrawa. Spektakl, do muzyki „Czterech pór roku” Antonio Vivaldiego, wyreżyserował artysta-malarz Kazimierz Frączek. Dzisiaj źle rozumiemy świętość. Wydaje nam się, że jest to aureola, blask. Tymczasem świętość jest codzienna, zwykła, jej istotą jest to, by w drugim człowieku zobaczyć Chrystusa - powiedział reżyser. Przyznał, że nieprzypadkowo wybrał muzykę Vivaldiego. Jest bardzo ekspresyjna, zmienna nastrojowo.Cieszymy się, że mieszkanki naszego domu mogą dać coś dobrego innym. Jest to dla nich duża satysfakcja, która, poprzez przygotowany spektakl ukazuje wartości tkwiące w nich samych. Postać św. Notburgi jest uniwersalna i ponadczasowa. Jej świętość jest naturalna, wynikająca z podstawowych haseł niełatwej miłości do nieprzyjaciół i jedności z nimi. Św. Notburga nie klęczała, lecz szła tam, gdzie było cierpienie - mówiła siostra Estera, pomysłodawczyni przedsięwzięcia.
Św. Notburga urodziła się w 1265 r. w Rottenburgu. Z rodzinnego domu wyniosła religijność, pracowitość, chęć niesienia pomocy i wrażliwość na ludzkie cierpienie. Pracowała jako klucznica na zamku rycerza Henryka I. To co mogła, oddawała potrzebującym. Z pokorą znosiła szyderstwa synowej swego pana, która nie rozumiała jej postępowania. Po jego śmierci, niesprawiedliwie oskarżona o kradzież, została wyrzucona z zamku. Nowego władcę, jego rodzinę i dobytek spotkała za to kara. Zrozumiała krzywdę, jaką jej wyrządził, odszukał Notburgę i poprosił, by wróciła na zamek i objęła na nim rządy. Wraz z nią na zamek powróciło szczęście i dostatek. Przed śmiercią poprosiła pana, by jej dobytek rozdać biednym. Już w dniu pogrzebu żałobnicy byli świadkami cudu, dokonanego przez świętą. Ciągnące trumnę woły skierowały się ku rzece. Jej wody rozstąpiły się, przepuszczając żałobny pochód. Notburga została pochowana w kaplicy św. Ruperta w Innbach. Zmarła w 1313 r.
Dom św. Notburgi prowadzony jest w Raciborzu od 1886 r. Schronienie znajdują tu ludzie potrzebujący, często odrzuceni przez najbliższych. Obecnie mieszka tu osiem osób. Tworzą one wspólnotę, opartą na zaufaniu, przyjaźni, miłości i akceptacji.
(Adk)