Kuba znalazł dawcę
Młody Niemiec będzie dawcą szpiku kostnego dla 5-letniego Kuby Pietrzyka. Od kilku tygodni raciborzanie zbierają pieniądze na jego przeszczep.Dzięki Wam na koncie fundacji jest już około 50 tys. zł.
Kuba jest synem Piotra Pietrzyka, raciborzanina, absolwenta II LO, syna wicedyrektora tej placówki, obecnie trenera piłki nożnej w bielskim SMS-ie. Chłopiec cierpi na białaczkę. Od kilku tygodni, na apel grona pedagogicznego II LO, w Raciborzu zbierane są pieniądze na kosztujący ponad 100 tys. zł zabieg. Odbył się już m.in. koncert gwiazd Mirażu w Domu Kultury „Strzecha”, aukcje prac plastycznych, sprzedawane są cegiełki, pieniądze na wskazane konto wpłacają bezinteresownie raciborzanie i zakłady pracy. Pragnę wszystkim gorąco podziękować. Dzięki tej pomocy udało nam się szybko znaleźć dawcę. Kuba czeka już na przeszczep. Operacja ma się odbyć 29 grudnia w Lublinie - mówi ojciec chorego chłopca.Ani kichnął
Choroba wyszła na jaw w dzień zakochanych w 2003 r. Kuba do trzeciego roku życia prawie wcale nie chorował. W grudniu 2002 roku za uszkami pojawiła się opuchlizna na węzłach chłonnych. Lekarz uznał, że to szkarlatyna i w tym kierunku chłopiec był też leczony. Zaaplikowano mu antybiotyk.
Krótko po tym na nogach zaczęły się pojawiać siniaki. Jeszcze wtedy nie wiedziałem, że właśnie tak objawia się białaczka - mówi Piotr Pietrzyk. W lutym rodzice pojechali z Kubą na narty. Chłopiec zaczął się skarżyć na coraz większe bóle nóg. Siniaki nie chciały „schodzić”.
Wizyta u lekarza okazała się dramatem całej rodziny. Badania krwi wykazały aż 370 tys. białych krwinek. Syna natychmiast przewieziono karetką do Zabrza. Lekarze łudzili się, że to może ostra infekcja wirusowa, jakieś zapalenie płuc. Badanie szpiku rozwiało te wątpliwości. W 96 proc. był już zajęty przez blastry. Mówili, że Kuba nie powinien żyć - dodaje ojciec.
Pięć miesięcy oddechu
W Zabrzu Kuba przeszedł chemioterapię. Spędził w szpitalu Śląskiej Akademii Medycznej równy rok. Choroba się cofnęła. W lutym tego roku wyszedł do domu. Wydawało się, że rodzice Kuby mają już dramat syna za sobą.
Wiosną na świat przyszedł Maciej, brat Kubusia. Urodził się w Dzień Zmartwychwstania. Myśleliśmy, że to dobry znak - mówi Piotr Pietrzyk. W domu zagościła radość. Maciuś miał być dawcą dla swojego starszego brata, ale po jego urodzeniu wydawało się, że choroba dała za wygraną w trakcie chemioterapii.
Co dwa tygodnie Kuba miał badania krwi. Przechodził radioterapię. W sierpniu okazało się, że w krwi znów jest 20 tys. białych krwinek. Nie było wątpliwości. Nastąpił nawrót choroby.
Wyścig z czasem
Kuba ostatnie miesiące spędził w Zabrzu, gdzie przeszedł kolejną chemioterapię. Organizm chłopca jest strasznie wyniszczony. Leczenie nowotworu nie pozostaje bez wpływu na pozostałe organy. Cały czas przebywa z nim matka Jola, nauczycielka wf-u w bielskim liceum.
Jedyną szansą na wyzdrowienie jest szybki przeszczep szpiku kostnego. Rodziny niestety nie stać na wydatek ponad 100 tys. zł. Jedna piąta tej kwoty to koszt poszukiwania dawcy w bankach na cały świecie.
Kuba miał szczęście. Pomoc raciborzan, ale także mieszkańców Krakowa i Frankfurtu, gdzie mieszkają znajomi i rodzina Pietrzyków, sprawiła, że dawcę znaleziono. Jest nim młody Niemiec. Jego tak zwany fenotyp w 96 proc. zgadza się z fenotypem chłopca.
Kubuś jest już w Lublinie, gdzie trwają przygotowania do operacji. Szpik przyleci z Niemiec samolotem. W Polsce zostanie przetoczony do organizmu 5-latka. Te 50 tys. zł pozwolilo nam działać. Musimy jednak dalej prosić o wsparcie. Nie wiemy, ile ostatecznie potrzeba pieniędzy, ale mówi się o około 100 tys. zł. Ile naprawdę potrzeba, dowiemy się w najbliższych dniach. Jeszcze raz dziękuję mieszkańcom mojego rodzinnego miasta, firmom i szkołom, wszystkim, którzy nam pomogli - powiedział ojciec Kuby.
Konto, na które można wpłacać pieniądze dla Kubusia Pietrzyka: Fundacja na rzecz Dzieci Chorych na Białaczkę BPH PBK S.A. Warszawa II o. Zabrze nr konta 02106000760000401290028400, tytuł wpłaty „Fundacja na rzecz dziecka Jakuba Pietrzyk”.
(waw)