Martinus przybywa
Obchody dnia św. Marcina z Tours stają się powoli tradycją w parafii św. Jana Chrzciciela na Ostrogu. Tegoroczne wydanie miało nadzwyczaj uroczystą oprawę.
W tym roku obchody te, 23 listopada podczas mszy szkolnej w ostrogskiej świątyni, zorganizowano już po raz drugi, kolejny raz pod okiem Renaty Sput, germanistki z Zespołu Szkół Mechanicznych. Gospodarzem niecodziennej uroczystości był miejscowy proboszcz ks. Jerzy Hetmańczyk.Głównym punktem obchodów była inscenizacja przedstawiającą życie św. Marcina, którą przygotowali uczniowie „Mechanika”. Wzorujemy się na niemieckiej tradycji „Martinstag”. Ten piękny zwyczaj ma już kilkuwiekową historię i jest kultywowany w wielu krajach Europy Zachodniej - mówi Renata Sput. Inscenizacja łączyła w sobie treści historyczne, czyli Marcin jako żołnierz rzymski oraz biskup z elementami legendy opisującej jego sen i gęsi.
Największe wrażenie zrobił przyjazd św. Marcina na koniu pod kościół. Konia o imieniu Piccollo udostępnili i dostarczyli, jak i w roku poprzednim, państwo Rusnarczykowie z Ocic. Siedzący na koniu Marcin, ubrany był w żołnierski płaszcz. U boku dzierżył miecz. Miał na sobie piękną, kutą, metalową zbroję i prawdziwy hełm rzymskiego jeźdźca. Rekwizyty owe udostępnił twórcom inscenizacji sołtys Samborowic Adrian Niewiera, który wyraził zarazem chęć wspomagania imprezy w kolejnych latach.
Niesamowity nastrój stworzyła procesja wokół kościoła. Na przedzie św. Marcin, a za nim dzieci z latarkami. Latarki - symbol światła - symbolizują również dobre czyny, których św. Marcin, już jako chrześcijanin, dokonał wobec najuboższych, będąc dla nich promykiem nadziei w ich szarym, pełnym trosk
i bólu życiu - objaśnia R. Sput.
Występy uczniów poprzedziły parodniowe próby, liczne prace związane z tłumaczeniem przez uczniów tekstów o św. Marcinie z języka niemieckiego na język polski oraz prace związane z przygotowaniem strojów i scenerii. Dzieciom przybyłym na mszę św. szkolną występ bardzo się spodobał, co potwierdzały gromkimi brawami. Na tym jednak obchody nie zakończyły się. Po mszy św. dzieci zostały obdarowane rogalami, które rozeszły się w mig, jak przysłowiowe świeże bułeczki. Na szczęście wystarczyło ich dla wszystkich - dodaje R. Sput.
Organizatorzy dziękują za pomoc Alfredowi Chrobakowi z piekarni przy ul. Staszica za wypiek i ufundowanie aż trzystu cynamonowych rogali. Kształt podkowy - rogala przypominał, że Martinus (tak brzmi imię Marcin w j. łacińskim) był żołnierzem gwardii wyborowej cesarza rzymskiego i oczywiście jeździł konno.
W organizacji inscenizacji największy udział mieli uczniowie klas: technikum (IIIAT, IIIBT, IIIET, IBT), liceum profilowanego
(IIIAP), III LO (IIIH) oraz ZSZ (IIIB ZSZ). Główną rolę, czyli postać Marcina, odegrali: w kościele - Sebastian Węgorowski, a Marcina na koniu - Karol Wyżgoł. Niemały wkład w należytą organizację przedsięwzięcia mieli ostrogscy wikarzy.
(waw)