Mniej znaczy gorzej
W siódmej kolejce ALPS obudził się Tramp. Wygrał z Hammerem 3:1 (19:25, 25:21, 25:14, 25:18), ale do play-off może już się nie zakwalifikować, bo zwycięskie punkty zebrał też El-Bis.
Zespół pod opieką państwa Setkowiczów pewnie pokonał 3:1 (25:19, 25:20, 24:26, 25:21) Mechanika, który walczył w pięcioosobowym składzie. Trapią nas kontuzje - tłumaczył kapitan Wojciech Wodecki. Uszczuplony o gracza wystąpił również Enter w potyczce z Lunatykami. Mecz rozstrzygnął się dopiero w samej końcówce tie-breaku. Wygrali Lunatycy 3:2 (25:27, 25:22, 25:15, 19:25 i 15:13). Mistrz zaskoczył nas tą piątką. Oni mieli silny atak, który częściej był przy siatce. Myślę, że to nie jest nasz ostatni mecz z Enterem w tym sezonie. Następnym razem pewnie będzie trudniej - stwierdził Paweł Król. Tradycyjnie w pięciu stanęli tym razem naprzeciw Złotnika Chrzanowskiego siatkarze MOKSiR. W ocenie sędziującego zawody Jerzego Gizowskiego był to najsłabszy występ drużyny Złotników, którzy zdołali jednak wygrać 3:1 (25:22, 23:25, 26:24, 25:22), choć w czwartym secie rywal prowadził już 22:15. Instal Mag zwyciężył Lotto 3:1 (25:21, 20:25, 25:19, 25:23). Sam nie wiem, dlaczego przegraliśmy - zastanawiał się Tomasz Pietrzyk. Kapitan rywali Mariusz Zychma cieszył się, że jego drużyna wreszcie zaprezentowała się w składzie „jak Pan Bóg przykazał, tj. z rozgrywającym i dwójką skrzydłowych”. Tak ma też zagrać Instal za 2 tygodnie przeciw CSK, które ograło Waltera 3:1 (25:21, 20:25, 25:21, 27:25). Brakowało nam wystawiacza, bo Zbyszek Matelski musi dłuższy czas pauzować - żałował Przemysław Kosztyła z CSK. Jego zespół zapewnił już sobie awans do play-off. (ma.w)