Przyroda i historia
„Kasztan jadalny, cedr, aurokaria i inni ciepłolubni przedstawiciele flory południa na ziemi raciborskiej” oraz „Ścieżka historyczno-przyrodnicza im. Józefa Gawliny w dawnym lesie miejskim Raciborza” 8 grudnia były tematem prezentacji dr Jana Dudy w Klubie Towarzystwa Miłośników Ziemi Raciborskiej.
Pierwsza część prelekcji stanowiła rezultat botanicznych odkryć J. Dudy przy okazji gromadzenia materiału do opracowania pt.: „Śląskie zagródki”, tworzonego dla Polskiej Akademii Nauk. Natrafiłem wtedy na wiele ciekawych roślin, nietypowych dla naszego klimatu. Wiele ogrodów botanicznych podejmuje nieudane próby ich hodowli, tymczasem na ziemi raciborskiej rosną już wiele lat - opowiadał J. Duda. Do takich okazów należą m.in. pochodzący z południa Europy kasztanowiec jadalny, rosnący w przyszpitalnym parku w Wojnowicach. Tam też można znaleźć kasztanowca drobnokwiatowego, którego ojczyzną jest Ameryka Południowa. W naturalnych warunkach jest on zapylany przez kolibry. Na ziemi raciborskiej zajmują się tym ćmy. W Rudach rośnie modrzewnik chiński. Jak nazwa wskazuje, pochodzi z ciepłych rejonów Chin. W swojej ojczyźnie jest na wymarciu. Rudzki okaz ma ok. 130 lat i jest najprawdopodobniej najstarszym i najgrubszym w Polsce. Większość z tych roślin została zasadzona przez człowieka. Jak twierdzi J. Duda, w granicach naszego miasta jest więcej gatunków roślin prawnie chronionych (55) niż w Puszczy Białowieskiej (47). Przyroda była również tematem kolejnej prezentacji, dotyczącej historyczno-rekreacyjnych walorów lasu Widok. To z kolei jest przedmiotem opracowania, które ukaże się drukiem najprawdopodobniej jeszcze w tym roku. Opisana w nim zostanie ścieżka historyczno-przyrodnicza, wytyczona przez J. Dudę. Składa się z 14 opisanych przystanków, stanowiących charakterystyczne miejsca w lesie Widok, interesujących także pod względem historycznym. Poprowadzona będzie najpiękniejszymi terenami przyrodniczymi - zapewnił autor opracowania. Ścieżka kończy się w miejscu, w którym znajdował się kiedyś kamień, postawiony ku czci Josepha von Eichendorffa. Podobno poeta zatrzymywał się tam i pisał wiersze. Ks. abp Gawlina widział z tego miejsca rodzinny Strzybnik, który w wyniku dziejowej zawieruchy znalazł się po drugiej stronie granicy.
J. Duda ma nadzieję, że już niedługo ścieżka zostanie oznakowana. Do tego czasu amatorom historii i przyrody ziemi raciborskiej powinny wystarczyć kolorowe mapki, zawarte w przygotowywanym opracowaniu.
(Adk)