Podsumowania sezonu
Wiosną 2004 roku Unia i Górnik z powodzeniem radziły sobie w lidze i obu udało się utrzymać. Dużo lepsza gra dawała nadzieję, że w kolejnej rundzie pójdzie łatwiej. Tymczasem obu ekipom w pewnym momencie jakby zatarła się „maszyneria”. Pszowianom niemal od początku nie szło za dobrze, a Unia do szóstej kolejki jeszcze nie zaznała smaku porażki. Zwiastunem złego okazało się dla niej... najwyższe odniesione w sezonie zwycięstwo. Właśnie z Górnikiem. Potem niestety nastąpiła czarna seria i w konsekwencji dramatyczny spadek w dół tabeli. Z meczu na mecz było coraz bardziej nerwowo w szeregach teamu trenera Widawskiego. Presja, by w końcu przełamać impas, pętała jeszcze bardziej piłkarzom nogi. Na pewno nie byli tak słabi, jak sugeruje końcowa pozycja w tabeli. Raciborska ekipa potrafiła wszak staczać wyrównane boje z „możnymi” ligi, choćby z faworyzowanym Energetykiem czy Rogowem. Zaraz potem dawała się jednak ograć jak drużyna podwórkowa. O ból głowy przyprawiała forma ataku. Jedynie Paweł Kopczyński w miarę regularnie trafiał do siatki, innym napastnikom brakowało zimnej krwi. W sytuacji gdy jeden błąd obrony bezwzględny przeciwnik potrafił wykorzystać, nieskuteczność kosztowała unitów w kilku meczach utratę co najmniej punktu. Czasami kibiców raził dziwny brak zawziętości i agresji w grze. Irytowały proste błędy w obronie i chaotyczne „szarpanie” akcji. Za wcześnie też chyba trafiło do czwartoligowej kadry kilku zawodników zespołu juniorskiego, który wywalczył wiosną awans do elitarnej ligi śląskiej.
Nieco lepsze humory mogli mieć jedynie kibice w Rogowie. Przyszłość radziła sobie w miarę przyzwoicie - czwarta lokata na półmetku nie jest chyba szczytem marzeń samych piłkarzy i działaczy. Niedawny mistrz grupy II tym razem ma przeciwko sobie mocniejszych rywali - i choć traci do lidera w miarę niewiele, szanse na przeskoczenie go są małe. Zapewne wiosną wszystko rozstrzygnie się przy okazji bezpośrednich starć z faworytami - a z tymi będzie się potykał na wyjazdach (za wyjątkiem meczu z Energetykiem). Zespół trenera Tomasza Pocialika słabiej wypadał w obronie, stąd aż pięć porażek jesienią. Najlepsza skuteczność w lidze nie wystarczyła. Skonsolidowanie gry defensywnej powinno zatem być priorytetem podczas przygotowań zespołu do rundy rewanżowej.
1.Energetyk ROW Rybnik 34 10-4-1 34-7
2.Koszarawa Żywiec 33 10-3-2 30-9
3.Odra II Wodzisław Śl. 30 9-3-3 26-15
4.Przyszłość Rogów 28 9-1-5 36-20
5.MK Górnik Katowice 26 7-5-3 20-17
6.Polonia Łaziska G. 24 7-3-5 23-20
7.Victoria Jaworzno 23 7-2-6 20-19
8.AKS Mikołów 22 7-1-7
9.Czarni-Góral Żywiec 21 6-3-6 14-18
10.Polonia Marklowice 20 5-5-5 27-21
11.Beskid Skoczów 17 4-5-6 25-27
12.Unia Racibórz 14 3-5-7
13.Górnik Pszów 12 3-3-9
14.MKS Lędziny 11 2-5-8
15.Pasjonat Dankowice 11 3-2-10 18-46
16.Grunwald Ruda Śl. 7 1-4-10 18-36
Tylko Kuźnia na plusie
Futbol podokręgu raciborskiego od kilku sezonów przeżywa wyraźny regres, czego dowodem są kłopoty jego zespołów w wyższych ligach. W grupie III śląskiej okręgówki co sezon większość z nich walczy bardziej o utrzymanie, niż nawet o spokojną rundę rewanżową. Czasami tylko ktoś wyskoczy przed szereg i postara się o miłą niespodziankę.
Minionej jesieni zaskakująco dobrze spisała się jedenastka z Kuźni Raciborskiej. A rok wcześniej była sama w tarapatach. Kluczem do sukcesu była głównie bardzo dobra gra na „własnych śmieciach” - tylko w meczu z Rymerem zespół ten przegrał u siebie. Na wyjazdach radził sobie ze zmiennym szczęściem, ale i tak miejsce na podium jesiennym to spory sukces.
Dużo gorzej wypadły inne ekipy raciborskiego regionu. Ekipa z Krzyżanowic jakby zacięła się po bardzo udanym poprzednim sezonie, a że w tyle tabeli ścisk całkiem spory, będzie musiała wiosną wziąć się do roboty. Nie najlepiej wypadł także spadkowicz z Krzanowic. Fatalnie zwłaszcza wychodziło mu strzelanie bramek - średnią trafień w meczu ma żenująco niską, poniżej „jedynki”. Frycowe za pierwsze doświadczenia w lidze - do której powrócili po pięcioletniej przerwie - zapłacili z kolei Czarni Nowa Wieś. W sumie ich pozycja w tabeli jest zbyt niska, jak na prezentowaną dyspozycję. Za dużo pojedynków przegranych jedną bramką popsuło bilans końcowy.
Niespecjalnie powiodło się pozostałym ekipom, szczególnie tym z „terenu wschodniego”. Najwyżej uplasowali się w stawce Czarni Gorzyce - miejsce w środkowej strefie tabeli to dla nich maksimum możliwości. Dużo gorzej spisał się tym razem Naprzód Czyżowice - rewelacyjny w poprzedniej edycji team stał się chyba ofiarą własnego sukcesu. Odejście trenera Pancera i kilku wybijających się graczy - wyłuskanych przez możniejsze kluby - odbiło się aż nadto wyraźnie na jego możliwościach. Nietęgie miny mogli mieć także kibice klubów z pobliskich miejscowości - zarówno Naprzód Syrynia, jak i Silesia Lubomia za łatwo oddawały pola niewiele lepszym odeń rywalom. I wiosną będą musiały także nie przebierać w środkach, by więcej pojedynków na murawie wygrywać. W dole tabeli jest wyjątkowo ciasno i każda kolejna porażka w ogólnym bilansie może mieć opłakane skutki...
1.Gwiazda Skrzyszów 35 11-2-2 36-9
2.Rymer Rybnik 32 9-5-1 36-22
3.KS Kuźnia Rac. 29 9-2-4 29-18
4.Start Mszana 26 7-5-3 22-20
5.Górnik II Jastrzębie Z. 22 7-1-7 38-28
6.Górnik Radlin 22 6-4-5 21-23
7.Czarni Gorzyce 21 6-3-6 24-25
8.Naprzód Czyżowice 18 5-3-7 27-21
9.LKS Krzyżanowice 18 5-3-7 21-32
10.Silesia Lubomia 18 5-3-7 22-36
11.MKS 05 Krzanowice 18 5-3-7 13-21
12.Płomień Połomia 17 5-2-8 19-24
13.Naprzód Rydułtowy 15 3-6-6 18-24
14.Naprzód Syrynia 15 3-6-6 17-27
15.Jedność Jejkowice 15 4-3-8 18-23
16.Czarni Nowa Wieś 13 4-1-10 26-34
(sem)