Jak lider z liderem
„Wygramy 7:3” - optymistycznie zapowiadał Marek Ciemienga z Naprzodu Borucin przed ważnym meczem z AKS Mikołów. Choć gospodarze prowadzili 3:0, spotkanie przegrali 4:6.
Przed czwartkowym meczem (rozpoczął się przy niewielkiej frekwencji kibiców, bo ludzie byli w kościele na mszy w święto Trzech Króli, ale z czasem sala napełniała się) oba zespoły były na czele drugoligowej tabeli. Trener gości nie krył, że faworytem są gospodarze. Pozycja Mikołowa jest dla niego zaskoczeniem, klub nie jest finansowo gotowy na awans. Ma jednak ciekawy skład z graczami z przeszłością w ekstraklasie - Przebłocki i Kostempski, a także obiecującymi juniorami (m.in. Kamil Michalik, brązowy medalista Mistrzostw Polski kadetów). O porażce Naprzodu zdecydowały pojedynki deblowe. Wpierw Szołtysek i Zwoliński przegrali 2:3, a później Prudel i Szymik ulegli 0:3. Zwłaszcza pierwsza para miała dużą szansę na wygraną - aż 3 meczbole. Ogólnie punktowali: Artur Szołtysek 2; Leszek Prudel 1; Mariusz Zwoliński 1. Te dwa, stracone u siebie, punkty są jednak do odrobienia. Nie ma co się przejmować, w cały sezonie są 22 mecze, do końca jeszcze daleko - przekonują w Naprzodzie. W tym tygodniu zagrają w Mysłowicach i czekają ich 3 tygodnie przerwy.Także przy stole
5 stycznia KS Bojanów wygrał u siebie z MKS Żory 8:2 i utrzymał pozycję lidera IV ligi (po 5 meczach ma 10 pkt.). Tak grali zawodnicy Bojanowa: Zbigniew Siódmok 2,5; Andrzej Kuc 2,5; Ryszard Kawa 1,5; Fryderyk Dąbal 1,5.
5 stycznia Tajfun Kuźnia Raciborska zremisował u siebie z Sokołem Orzesze 5:5. Punktowali: Krzysztof Grab 2,5; Jakub Czarny 1,5; Gabriel Bieniewski 1. Za tydzień Tajfun gra na wyjeździe w Jastrzębiu.
(ma.w)